Rewelacyjnie. Na plus: personel, wiedza i doradztwo, sprawność obsługi, oferta i cena, wygląd miejsca obsługi.

Cukiernie pamiętałam z lat 80-tych.Wystrój chyba w ogóle się nie zmienił powiedziałam bym,że wręcz ubogi i nie przyciągający turystów, za to smak ciast i lodów sprzedawanych taki to sam co kiedyś. Tradycyjny smak ciast to przyciąga i chwała właścicielowi za to. Ciasta oferowane są w wąskim asortymencie ale bez sztucznych dodatków i to czuć i dla tego smaku wart skręcić z głównej ulicy Wisły. Smak tradycyjnych lodów, rzadko kiedy teraz ktoś oferuje takie lody.SUPER

Bardzo pozytywnie oceniam sklep firmowy przy fabryce cukierków "Jutrzenka". Kiedy byłam tam ostatni raz sklep mieścił się w rozwalającym baraku, w tej chwili znajduje się w pięknym, wyremontowanym pomieszczeniu z dużym szyldem oznajmiającym, że właśnie tu można kupić wyroby "Jutrzenki". Dawniej tylko miejscowi wiedzieli o istnieniu sklepu. W środku panuje bardzo miła atmosfera, pani ekspedientka jest bardzo uprzejma, można kupić tysiące rodzajów krówek i śliwek w czekoladzie i do tego zawsze znajdzie się jakaś oferta specjalna ;) jedyną wadą sklepu jest brak miejsca na przypięcie roweru :)

Totalna porażka. Już kilka razy wcześniej byłam klientem w cukierni "Jutrzenka". Każdorazowo nie byłam zadowolona z zakupionego ciasta. Raz kupując ciastka francuskie, w domu zauważyłam że są one twarde, niesmaczne i chyba niezbyt świeże. Kupiiony kiedyś placek drożdżowy miał lekki zakalec. Poszłam go wtedy zareklamować. Jednak ekspedientka nie uznała tej reklamacji, gdyż "produkt był napoczęty". Tylko jak miałam sprawdzić, jaść ciasta nie krojąc go? (kupiłam go w celofanowej foremce). Ostatnio jeszcze raz dałam szanse tej cukierni. Chciałam kupić ptysie. Zapytałam się Pani ekspedientce, czy te ptysie są świeże i czy są z bitą śmietaną. Uzyskałam twierdzącą odpowiedź. W domu, gdy zaserwowałam znajomym te ciastka ku mojemu rozgoryczeniu stwiedziłam,że nie są one ze śmietaną tylko bardzo słodką masą murzynkową. W dodatku jedząć tą masę cukier trzeszczał w zębach (masa ta nie była puszysta i dobrze utarta, tylko jakby scukrzona). Ciasto, z którego wykonane były ptysie było strasznie twarde i suche. Całość posypana ogromną ilością cukru pudru, który podczas konsumcji rozsypywal się i brudził ubrania gości, a także stół. Na następny dzień poszłam do tej cukierni i powiedziałam co myślę. Ekspedientka jakby urażona, odpowiedziała mi, że co ona jest temu winna. Ona tych ciast nie piecze tylko sprzedaje. To była na pewno moja ostatnia wizyta w tej cukierni. Wszystkim serdecznie odradzam robienie tam zakupów.