Kwiaciarnia

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Najgorsza obsługa klienta...
Najgorsza obsługa klienta jakiej dotychczas byłem świadkiem. Stąd długo pozostaje w pamięci, mimo upływu czasu. Udaliśmy się z - wtedy jeszcze - narzeczoną do najlepszej (jak wieść niesie) kwiaciarni w mieście. Powód: ślub. Jako Młodzi, chcieliśmy poznać ofertę kwiaciarni na takie uroczystości. Chcieliśmy zamówić: kwiaty dla panny młodej, wiązanki dla rodziców, dziadków, chrzestnych, dekoracje na samochód oraz co najważniejsze - wystrój kościoła. A więc zostawić sporą sumę pieniędzy. Ponieważ nie byliśmy jedyną parą ślubującą tego dnia umówiliśmy się z pozostałymi osobami (2 pary) na wspólną wizytę i ustalenia. Gdy weszliśmy do środka (6 osób) w kwiaciarni znajdowały się dwie osoby z obsługi, z których jedna przygotowywała drobną wiązankę dla starszej kobiety. Nikt się nami nie zainteresował, staliśmy więc w spokoju dobre 3 minuty. Gdy skończono pracę nad wiązanką dla poprzedniej klientki zostaliśmy zapytani o nasze zapotrzebowanie. Okazało się, iż osobą przygotowującą poprzednią wiązankę była szefowa kwiaciarni. Gdy usłyszała o ślubie, a co ważniejsze - terminie tegoż, prychnęła triumfująco do swej pracownicy. "Popatrz, popatrz, a już myślałam, że nic nie zarobimy na ślubach w pierwszy weekend lipca". Zapytaliśmy o katalog, ofertę czy choćby zdjęcia dokumentujące jej dotychczasową pracę jako dekoratora kościoła. Zostaliśmy wówczas poinformowani, że jeśli chcemy zobaczyć jak pracuje to możemy teraz wejść do koscioła, bo akurat na ówczesny dzień przygotowała dekorację kościoła. Zbici z tropu udaliśmy się do kościoła, który szczęśliwie był w pobliżu. okazało się jednak, iż drzwi kościoła są zamknięte. Wróciwszy do kwiaciarni właścicielka w dalszym ciągu nie była zdeterminowana, aby pokazać nam cokolwiek, co dokumentuje jej pracę w takich charakterze. Gdy zapytaliśmy o ceny okazało się, iż zależy to od rodzaju zamówienia w tym znaczeniu, że jeśli któraś z par będzie u niej nabywała wiązanki, wówczas liczyć można na cenę konkurencyjną od średnich kwot w mieście. Jeśli zaś nie, w takim wypadku cena będzie wyższa, aniżeli średnia cena tego typu usług w mieście. Argument "Bo to proszę państwa sobota jest moim czasem wolnym, mnie nikt nie zmusi do dodatkowej pracy, to jest mój cenny czas, a za czas trzeba płacić" itp. Cała rozmowa była w tonie oschłym, z traktowaniem z góry, i cynicznym uśmieszkiem na twarzy wyrażającym 'i tak u mnie kupicie'. Zdegustowani takim poziomem usług opuściliśmy kwiaciarnię zlecając te zadania innej. Jak się później okazało, pewność siebie właścicielki kwiaciarni była spowodowane swoistym monopolem na tego typu usługi w kościele. Gdy zainteresowani bowiem pytali księży o możliwość dekorowanie kościoła, zawsze byli kierowani do wspomnianej kwiaciarni. To dało być może zbyt dużą pewność siebie szefowej i spowodowało pogardliwe traktowanie klientów.

Marcin_196

25.11.2008

Placówka

Golub-Dobrzyń, Kościuszki

Nie zgadzam się (27)

Kwiaciarnia

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Kwiaciarnia?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Najgorsza obsługa klienta...
Najgorsza obsługa klienta jakiej dotychczas byłem świadkiem. Stąd długo pozostaje w pamięci, mimo upływu czasu. Udaliśmy się z - wtedy jeszcze - narzeczoną do najlepszej (jak wieść niesie) kwiaciarni w mieście. Powód: ślub. Jako Młodzi, chcieliśmy poznać ofertę kwiaciarni na takie uroczystości. Chcieliśmy zamówić: kwiaty dla panny młodej, wiązanki dla rodziców, dziadków, chrzestnych, dekoracje na samochód oraz co najważniejsze - wystrój kościoła. A więc zostawić sporą sumę pieniędzy. Ponieważ nie byliśmy jedyną parą ślubującą tego dnia umówiliśmy się z pozostałymi osobami (2 pary) na wspólną wizytę i ustalenia. Gdy weszliśmy do środka (6 osób) w kwiaciarni znajdowały się dwie osoby z obsługi, z których jedna przygotowywała drobną wiązankę dla starszej kobiety. Nikt się nami nie zainteresował, staliśmy więc w spokoju dobre 3 minuty. Gdy skończono pracę nad wiązanką dla poprzedniej klientki zostaliśmy zapytani o nasze zapotrzebowanie. Okazało się, iż osobą przygotowującą poprzednią wiązankę była szefowa kwiaciarni. Gdy usłyszała o ślubie, a co ważniejsze - terminie tegoż, prychnęła triumfująco do swej pracownicy. "Popatrz, popatrz, a już myślałam, że nic nie zarobimy na ślubach w pierwszy weekend lipca". Zapytaliśmy o katalog, ofertę czy choćby zdjęcia dokumentujące jej dotychczasową pracę jako dekoratora kościoła. Zostaliśmy wówczas poinformowani, że jeśli chcemy zobaczyć jak pracuje to możemy teraz wejść do koscioła, bo akurat na ówczesny dzień przygotowała dekorację kościoła. Zbici z tropu udaliśmy się do kościoła, który szczęśliwie był w pobliżu. okazało się jednak, iż drzwi kościoła są zamknięte. Wróciwszy do kwiaciarni właścicielka w dalszym ciągu nie była zdeterminowana, aby pokazać nam cokolwiek, co dokumentuje jej pracę w takich charakterze. Gdy zapytaliśmy o ceny okazało się, iż zależy to od rodzaju zamówienia w tym znaczeniu, że jeśli któraś z par będzie u niej nabywała wiązanki, wówczas liczyć można na cenę konkurencyjną od średnich kwot w mieście. Jeśli zaś nie, w takim wypadku cena będzie wyższa, aniżeli średnia cena tego typu usług w mieście. Argument "Bo to proszę państwa sobota jest moim czasem wolnym, mnie nikt nie zmusi do dodatkowej pracy, to jest mój cenny czas, a za czas trzeba płacić" itp. Cała rozmowa była w tonie oschłym, z traktowaniem z góry, i cynicznym uśmieszkiem na twarzy wyrażającym 'i tak u mnie kupicie'. Zdegustowani takim poziomem usług opuściliśmy kwiaciarnię zlecając te zadania innej. Jak się później okazało, pewność siebie właścicielki kwiaciarni była spowodowane swoistym monopolem na tego typu usługi w kościele. Gdy zainteresowani bowiem pytali księży o możliwość dekorowanie kościoła, zawsze byli kierowani do wspomnianej kwiaciarni. To dało być może zbyt dużą pewność siebie szefowej i spowodowało pogardliwe traktowanie klientów.