Dom zdrojowy w Ciechocinku

(2.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Na przełomie stycznia...
Na przełomie stycznia i lutego miałam wątpliwą przyjemność przebywania w Domu Zdrojowym nr 4 w Ciechocinku. Pobyt ten wspominam delikatnie mówiąc z niesmakiem. Ponieważ przebywałam tam skierowana przez ZUS, automatycznie zostałam zakwalifikowana do kuracjuszy gorszej kategorii. Pokoje dla pacjentów z ZUS-u pamiętają czasy PRL-u. Stare, poniszczone tapczany, obdrapane meble. Po wykładzinie na podłodze strach było chodzić na bosaka. W łazience panował brud, grzyb. Jedzenie było bardzo skromne. Współczułam mężczyznom wysłanym przez ZUS, musieli dojadać w pokojach, by wytrzymać do następnego posiłku. A jeśli chodzi o zabiegi, sanatorium interesowało tylko to, byśmy mieli wszystkie zabiegi podpisane, ale nie to czy faktycznie na nie chodziliśmy. Jedynym plusem byli rehabilitanci, przeważnie mili i uśmiechnięci. Osobiście bardzo odradzam.

Eklerka

15.05.2012

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (2)

Dom zdrojowy w Ciechocinku

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Dom zdrojowy w Ciechocinku?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Na przełomie stycznia...
Na przełomie stycznia i lutego miałam wątpliwą przyjemność przebywania w Domu Zdrojowym nr 4 w Ciechocinku. Pobyt ten wspominam delikatnie mówiąc z niesmakiem. Ponieważ przebywałam tam skierowana przez ZUS, automatycznie zostałam zakwalifikowana do kuracjuszy gorszej kategorii. Pokoje dla pacjentów z ZUS-u pamiętają czasy PRL-u. Stare, poniszczone tapczany, obdrapane meble. Po wykładzinie na podłodze strach było chodzić na bosaka. W łazience panował brud, grzyb. Jedzenie było bardzo skromne. Współczułam mężczyznom wysłanym przez ZUS, musieli dojadać w pokojach, by wytrzymać do następnego posiłku. A jeśli chodzi o zabiegi, sanatorium interesowało tylko to, byśmy mieli wszystkie zabiegi podpisane, ale nie to czy faktycznie na nie chodziliśmy. Jedynym plusem byli rehabilitanci, przeważnie mili i uśmiechnięci. Osobiście bardzo odradzam.