In Red

(2.75)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (2 z 2)

W koleżanką wybrałyśmy...
W koleżanką wybrałyśmy się do nowo powstałego lokalu "In Red", gdzie kiedys była dawna restauracja "Więzienie". Lokal o tej godzinie był praktycznie cały pusty, obsługiwały dwie miłe Panie. Od razu podane zostało menu, z tego co pamiętam było tam dość duzo potraw, jedzenie dla dzieci, alkohole. Wybrałyśmy z koleżanką drugie dania. Nie oczekiwałyśmy na jedzenie bardzo długo a wszystko zostało podane na dużych talerzach, przed tym jednak warto wspomnieć że jako przystawka zostały nam podane oliwki w sosie własnym do pojedzenia wraz z wykałaczkami. Drugie dania dość pożywne, zamówiłyśmy po herbacie dodatkowo, na dwie zapłaciłyśmy 36 zł czyli nie za tanio, ale też i nie bardzo drogo jak na centrum miasta. Ja ogólnie polecam, pewnie sie tam jeszcze wybiore. Jeśli chodzi o wygląd miejsca również mi się bardzo podobał, w kolorach czerwono-czarnych , bez żadnych krat jak to dawniej bywało.

zarejestrowany-uzytkownik

16.06.2011

Placówka

Nie zgadzam się (5)
Na Walentynki mąż...
Na Walentynki mąż zabrał mnie na romantyczną kolację do restauracji In Red, w której nigdy wcześniej nie byliśmy i to był błąd. Jeśli chce się zjeść miłą i romantyczną kolację lepiej sprawdzić wcześniej lokal. Mieliśmy rezerwację na 18 i byliśmy punktualni, ale obsługa, a w zasadzie 1 kelnerka nie wyrabiała. Nie było dużo ludzi w lokalu, większość stolików byłą pusta z rezerwacjami od godz. 20 czy 21. Mimo to kartę dań dostaliśmy dopiero po ok. 15 min. Było wtedy bardzo zimno na dworze i chcieliśmy szybko się rozgrzać gorącą herbatą, ale i na herbatę znów trzeba było poczekać ok. kwadrans, a w lokalu również było bardzo zimno. Na zamówioną zupkę czekaliśmy ok. 45 minut od zamówienia, bo dostaliśmy ją godzinę po wejściu do lokalu. Żartowałam, że najpierw musi się ugotować. Zupki były dobre - ja miałam krem brokułowy a mąż zupę dnia, którą okazała się zupa szpinakowa i tylko ze względu na te zupki nie dałam -5, a -4. Po zupce czekaliśmy znów ok. 15-20 min. na drugie. Dania drugie nas rozczarowały - ja miałam filet z kurczaka z grilla z grillowanymi warzywami a mąż rybę z frytkami i surówką. Zarówno moje jak i jego danie było bardzo suche. Brakowało tu jakiegoś sosu. Moja potrawa dodatkowo była jakby trochę za długo trzymana na grillu, zwłaszcza warzywa. Porcje niezbyt duże, za to podane na dużych talerzach. Ceny zdecydowanie wygórowane w stosunku do jakości i ilości dań. Wnętrze lokalu dość surowe, bez rewelacji. Nigdy nam się nie zdarzyło tak długo czekać na potrawy i tak bardzo zmarznąć w lokalu, więc na pewno nigdy już się tam nie wybierzemy.

Ewa_512

20.02.2011

Placówka

Lublin, Narutowicza

Nie zgadzam się (7)

In Red

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż In Red?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

W koleżanką wybrałyśmy...
W koleżanką wybrałyśmy się do nowo powstałego lokalu "In Red", gdzie kiedys była dawna restauracja "Więzienie". Lokal o tej godzinie był praktycznie cały pusty, obsługiwały dwie miłe Panie. Od razu podane zostało menu, z tego co pamiętam było tam dość duzo potraw, jedzenie dla dzieci, alkohole. Wybrałyśmy z koleżanką drugie dania. Nie oczekiwałyśmy na jedzenie bardzo długo a wszystko zostało podane na dużych talerzach, przed tym jednak warto wspomnieć że jako przystawka zostały nam podane oliwki w sosie własnym do pojedzenia wraz z wykałaczkami. Drugie dania dość pożywne, zamówiłyśmy po herbacie dodatkowo, na dwie zapłaciłyśmy 36 zł czyli nie za tanio, ale też i nie bardzo drogo jak na centrum miasta. Ja ogólnie polecam, pewnie sie tam jeszcze wybiore. Jeśli chodzi o wygląd miejsca również mi się bardzo podobał, w kolorach czerwono-czarnych , bez żadnych krat jak to dawniej bywało.