Poszedłem razem z żoną do apteki po witaminy. Żona jest w dziewiątym miesiącu ciąży, także brzucha nie da się nie zauważyć. W aptece kolejka, byliśmy czwarci, obsługiwała tylko jedna pani, przed nami stała starsza pani ale też i mężczyzna w sile wieku. Może bym się i nie rzucał, bo każdy chce jak najszybciej kupić co potrzebuje i iść dalej, ale... właśnie o to ALE tutaj chodzi. Przy wejściu do apteki w przedsionku wisi tablica korkowa na której widnieje kartka z treścią: "W aptece obsługujemy poza kolejnością Kobiety Ciężarne, Zasłużonych Honorowych Dawców Krwi, Zasłużonych Dawców Przeszczepów, Inwalidów Wojennych, Inwalidów Wojskowych, Kombatantów". Po co ktoś wywiesza coś takiego skoro NIE JEST to respektowane. Widocznie staruszki zostawiają więcej pieniędzy na leki niż ciężarne przez co są bardziej opłacalne i doceniane.

Zaraz po wizycie u lekarza udałem się do apteki, która znajduje się przy przychodni na osiedlu Księcia Władysława. Po wejściu zwróciłem uwagę na wizualizacje wewnętrzną placówki. Byłem bardzo zaskoczony ponieważ regały zostały oznaczone zdjęciami oraz opisami. Towary bardzo estetycznie ułożone na półkach wraz z opisami cenowymi. W czasie mojej wizyty w placówce znajdowało się sześciu klientów raz trzech pracowników. W kolejce stałem około jednej minuty i zostałem poproszony o podejście do lady. Zostałem powitany przez pracownika, który bardzo sprawnie wydał leki zapisane na recepcie a wszystko zapakował do reklamówki. Po wydaniu reszty i paragonu pożegnał się i zaprosił do ponownej wizyty. Placówka bardzo czysta z ładna wizualizacją oraz sprawną i grzeczną obsługą.