Wielkopolskie Wędliny

(4.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Pora jeszcze poranna...
Pora jeszcze poranna a asortyment już „przetrzebiony” a może reszta z poprzedniego dnia, trudno powiedzieć. Sklep otwarty od godziny 9 – ej. Bardzo sporadycznie tu zaglądam. Dziś zaparkowałam w pobliżu więc weszłam, może jakiś schab uda się kupić. W sklepie nie było nikogo więc zaraz po wejściu słyszę: proszę – mówi ekspedientka; ale ja najpierw muszę spojrzeć więc się nie odzywam, po 5 sekundach znowu to samo. Najpierw muszę zobaczyć – odpowiadam. W środku już mnie „trzepie”, jest logiczne, że muszę najpierw zobaczyć co by mi odpowiadało. Ekspedientki były dwie, młodsza przy kasie się nie odzywała, bardziej na speszoną i spiętą wyglądała niż na rozluźnioną, druga starsza o niesympatycznym wyrazie twarzy usiłowała od wejścia usłyszeć co chcę kupić, choć późnie wcale mnie nie obsługiwała. Miałam wrażenie stała tam bardziej dla „wątpliwej” ozdoby niż do obsługi. W chłodni kawałek schabu z/k, podsuszony, pociemniały, nieciekawy, 9 zł/kg bo przeceniony, zapytałam tą niemiłą panią dlaczego tak wygląda, odpowiedziała – bo wczorajszy. Nie jestem przekonana czy ktoś na ten kawałek się skusił. Schab b/k 19,40 zł/kg, to dużo, w EKO jeszcze nie byłam, ale tam na pewno będzie taniej. Ładnie i świeżo wyglądały kości schabowe 3,40 zł/kg, to dużo jak na kości ale wzięłam 2 sztuki. Chciałam jeszcze kiełbasę na gorąco – młodsza pracownica polecała i zachwalała góralską więc dałam się namówić na dwa pętka. Klientów nie było więc szybko sklep opuściłam. Gdy kończyła się moja obsługa, weszło dwie klientki ale jedna opuściła sklep razem ze mną po zapoznaniu się z asortymentem. W sklepie czysto, szyby chłodni też wyczyszczone, oświetlenie wystarczające tylko atmosfera jakaś dziwna. Jedna ekspedientka naburmuszona - starsza, druga – młodsza, jakby zestresowana, pewnie obecnością tej drugiej, która bardziej jak żandarm z miny wyglądała niż ktoś kto powinien zachęcić klienta do zakupu. Obie ubrane w białe fartuszki, obie bez makijażu i obie bez uśmiechu.Starsza wykazuje brak kompetencji, młodsza boi się je okazać, w kilku zamienionych z nią zdaniach dało się wyczuć sympatię i przyjazne nastawienie.

DORA_1

07.08.2011

Placówka

Grodków, Rynek 16

Nie zgadzam się (4)

Wielkopolskie Wędliny

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Wielkopolskie Wędliny?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Pora jeszcze poranna...
Pora jeszcze poranna a asortyment już „przetrzebiony” a może reszta z poprzedniego dnia, trudno powiedzieć. Sklep otwarty od godziny 9 – ej. Bardzo sporadycznie tu zaglądam. Dziś zaparkowałam w pobliżu więc weszłam, może jakiś schab uda się kupić. W sklepie nie było nikogo więc zaraz po wejściu słyszę: proszę – mówi ekspedientka; ale ja najpierw muszę spojrzeć więc się nie odzywam, po 5 sekundach znowu to samo. Najpierw muszę zobaczyć – odpowiadam. W środku już mnie „trzepie”, jest logiczne, że muszę najpierw zobaczyć co by mi odpowiadało. Ekspedientki były dwie, młodsza przy kasie się nie odzywała, bardziej na speszoną i spiętą wyglądała niż na rozluźnioną, druga starsza o niesympatycznym wyrazie twarzy usiłowała od wejścia usłyszeć co chcę kupić, choć późnie wcale mnie nie obsługiwała. Miałam wrażenie stała tam bardziej dla „wątpliwej” ozdoby niż do obsługi. W chłodni kawałek schabu z/k, podsuszony, pociemniały, nieciekawy, 9 zł/kg bo przeceniony, zapytałam tą niemiłą panią dlaczego tak wygląda, odpowiedziała – bo wczorajszy. Nie jestem przekonana czy ktoś na ten kawałek się skusił. Schab b/k 19,40 zł/kg, to dużo, w EKO jeszcze nie byłam, ale tam na pewno będzie taniej. Ładnie i świeżo wyglądały kości schabowe 3,40 zł/kg, to dużo jak na kości ale wzięłam 2 sztuki. Chciałam jeszcze kiełbasę na gorąco – młodsza pracownica polecała i zachwalała góralską więc dałam się namówić na dwa pętka. Klientów nie było więc szybko sklep opuściłam. Gdy kończyła się moja obsługa, weszło dwie klientki ale jedna opuściła sklep razem ze mną po zapoznaniu się z asortymentem. W sklepie czysto, szyby chłodni też wyczyszczone, oświetlenie wystarczające tylko atmosfera jakaś dziwna. Jedna ekspedientka naburmuszona - starsza, druga – młodsza, jakby zestresowana, pewnie obecnością tej drugiej, która bardziej jak żandarm z miny wyglądała niż ktoś kto powinien zachęcić klienta do zakupu. Obie ubrane w białe fartuszki, obie bez makijażu i obie bez uśmiechu.Starsza wykazuje brak kompetencji, młodsza boi się je okazać, w kilku zamienionych z nią zdaniach dało się wyczuć sympatię i przyjazne nastawienie.