Tour de Pologne

(3.75)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (4 z 4)

Tegoroczna edycja Tour...
Tegoroczna edycja Tour de Pologne niewątpliwie była bardzo nagłośniona medialnie /liczni sponsorzy mieli w tym udział/ , to tematem porównania do lat ubiegłych. Jako widz uczestniczyłam w poprzednich edycjach w Krakowie, tegoroczną z finałem w Krakowie oceniam fatalnie. Przede wszystkim ustalając kalendarz imprezy organizator Tour de Pologne czyli UCI z panem Cz.Langiem na czele nie wzięli pod uwagę, iż dzień zakończenia wyścigu jest NORMALNYM dniem pracy dla prawie miliona mieszkańców metropolii /poprzednie lata etap kończył się w Krakowie w sobotę, był zresztą przeprowadzany w sierpniu, gdzie miasto odczuwało się, że jest luźniejsze/. Tegoroczne godziny przejazdu /celowo popołudniu, by w konkurencyjnej tv puścić przejazd zaraz po transmisji znanego międzynarodowego wyścigu/. Równie dobrze taka impreza mogła odbyć się w ciągu dnia, kiedy ruch na ulicach jest mniejszy.Informacje o trasie przejazdu peletonu pojawiły się w piątek w lokalnej prasie - bardzo nikłe, strony internetowe gazety.pl nic o tym nie wspominały /mapki z zaznaczonym przejazdem o treści jakby wykonał pierwszoklasista/. Natomiast strona krakowskiego przewoźnika mpk zagadkowo milczała o konkretnych rozwiązaniach komunikacyjnych co do poniedziałku, natomiast przepraszała za utrudnienia. Informacje o tym, że ruch zostanie wstrzymany od godz. 14.30 na alejach i okolicach NIC KOMPLETNIE NIE WNOSIŁY. Zero informacji na przystankach, jak kursuje komunikacja zastępcza (brak wytyczonych tras). By wydostać się z okolic Alej, ul. Czarnowiejskiej, Al.Focha w kierunku ul. Wielickiej/Prokocimia trzeba było przejść co najmniej 2 km do jakiegokolwiek tramwaju czy autobusu, który po chwili utknął w korku /Dietla/Stradomska/i dalsze wydostanie z miasta na tzw. część południową nie było możliwe /komunikacją zbiorczą czyli mpk, busy/. Droga do przystanków czynnych nie skróciła się dzięki tablicom informacyjnym /fatalnie oznaczonym/. Nie każdy porusza się po mieście samochodem /by jechać na obwodnicę/ dostać się z jednej części miasta na drugą, a przede wszystkim wydostać z zablokowanego centrum było niemożliwym - normalny dzień pracy, pracy przedszkoli dyżurnych, urzędów itp. Widziałam na trasie przejazdu zirytowanych ludzi przed bramkami przy skrzyżowaniach, którzy chcieli np. przejść na drugą stronę ulicy - to tzw. sztuczny tłum na trasie przejazdu widoczny dla mediów gdy transmisja miała być dla tv. Impreza ze sportem z roku na rok ma niewiele wspólnego jest to tylko nabijanie kasy koncernom, których logo powiewało na balonikach ustawionych wzdłuż trasy wyścigu. W tv ładnie wygląda, nawet pogoda była na ekranie "jaśniejsza" niż w rzeczywistości. Ktoś, kto był na miejscu wie, o czym mówię. Sama organizacja imprezy przed metą na Al.Focha: logistycznie ok. Szkoda tylko, że nikt nie pomyślał, by po zakończeniu przejazdu udostępnić alternatywnie drugie wyjście z trybun.

czystairlandia

21.07.2012

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Przez cały wyścig...
Przez cały wyścig śledziłem zmagania zawodowych kolarzy. Nawet raz na żywo, ponieważ wyścig przejeżdżał przez moją miejscowość. Uważam, że wyścig został przygotowany perfekcyjnie, chociaż zarzuca mu się zbytnią komercję. Uważam jednak, że tak nie jest. Świetnie przygotowane są etapy, atrakcje dla kibiców na mecie każdego z etapów. Wyścig zasługuje na miano jednego z najlepszych na świecie wyścigów kolarskich.

OBSERVATORE

17.07.2012

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Nie jestem fanką...
Nie jestem fanką sportu i nie interesowałam się wyścigiem Tour de Pologne w ogóle. Natomiast musiałam się nim zainteresować o tyle, że jego ostatni (chyba) etap przebiegał przez miasto w którym mieszkam i musiałam sobie jakoś poradzić z przemieszczaniem się po mieście. Trasa wyścigu krzyżowała się i pokrywała z ważnymi pod względem komunikacyjnym ulicami. Utrudnienia były nieuniknione. Muszę jednak przyznać organizatorom, że zrobili co tylko było w ich mocy, aby jak najmniej utrudniać życia mieszkańcom. Już kilka dni przed przy planowanej trasie wyścig pojawiły się plansze informujące o utrudnieniach i planowanych objazdach. W dniu wyścig wyłączano z ruchu poszczególne ulice umieszczając informacje odnośnie tego i wyznaczając objazdy. Autobusy zostały puszczone drogami jak najbardziej zbliżonymi do swoich oryginalnych tras, chociaż niestety na przystankach nie było informacji o tym, że tędy będą jechać. W czasie trwania wyścigu policja czuwała nad organizacją ruchu. Na trasie przejazdu pojawiły się zakazy parkowania w tym dniu. Wieczorem, kiedy wyścig już dobiegał końca, ulice były udostępniane tak szybko, jak było to możliwe. Wyścig jeszcze trwał, a na ulicach zwolnionych już ściągano oznaczenia wyścigu, sprzątano pachołki i przywracano ruch. Szybko puszczone komunikację zbiorczą na stałe trasy, chociaż tutaj brakło jakiejkolwiek informacji, nie było wiadomo, czy autobus przyjedzie na ten przystanek czy nie.

Astrum

11.08.2011

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (1)
To najlepszy polski...
To najlepszy polski wyścig kolarski zaliczany do Pro Tour. Tutaj ścigają się najlepsi kolarze na naszym globie. Byłem w tym dniu na mecie IV etapu w Cieszynie. To jest niezwykle dobrze zorganizowana impreza sportowa. Świetnie zabezpieczona trasa dla kolarzy, wiele atrakcji dla kibiców. Naprawdę jestem pod jak największym wrażeniem Tour de Pologne.

OBSERVATORE

12.08.2010

Placówka

Cieszyn, Rynek

Nie zgadzam się (16)

Tour de Pologne

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Tour de Pologne?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Tegoroczna edycja Tour...
Tegoroczna edycja Tour de Pologne niewątpliwie była bardzo nagłośniona medialnie /liczni sponsorzy mieli w tym udział/ , to tematem porównania do lat ubiegłych. Jako widz uczestniczyłam w poprzednich edycjach w Krakowie, tegoroczną z finałem w Krakowie oceniam fatalnie. Przede wszystkim ustalając kalendarz imprezy organizator Tour de Pologne czyli UCI z panem Cz.Langiem na czele nie wzięli pod uwagę, iż dzień zakończenia wyścigu jest NORMALNYM dniem pracy dla prawie miliona mieszkańców metropolii /poprzednie lata etap kończył się w Krakowie w sobotę, był zresztą przeprowadzany w sierpniu, gdzie miasto odczuwało się, że jest luźniejsze/. Tegoroczne godziny przejazdu /celowo popołudniu, by w konkurencyjnej tv puścić przejazd zaraz po transmisji znanego międzynarodowego wyścigu/. Równie dobrze taka impreza mogła odbyć się w ciągu dnia, kiedy ruch na ulicach jest mniejszy.Informacje o trasie przejazdu peletonu pojawiły się w piątek w lokalnej prasie - bardzo nikłe, strony internetowe gazety.pl nic o tym nie wspominały /mapki z zaznaczonym przejazdem o treści jakby wykonał pierwszoklasista/. Natomiast strona krakowskiego przewoźnika mpk zagadkowo milczała o konkretnych rozwiązaniach komunikacyjnych co do poniedziałku, natomiast przepraszała za utrudnienia. Informacje o tym, że ruch zostanie wstrzymany od godz. 14.30 na alejach i okolicach NIC KOMPLETNIE NIE WNOSIŁY. Zero informacji na przystankach, jak kursuje komunikacja zastępcza (brak wytyczonych tras). By wydostać się z okolic Alej, ul. Czarnowiejskiej, Al.Focha w kierunku ul. Wielickiej/Prokocimia trzeba było przejść co najmniej 2 km do jakiegokolwiek tramwaju czy autobusu, który po chwili utknął w korku /Dietla/Stradomska/i dalsze wydostanie z miasta na tzw. część południową nie było możliwe /komunikacją zbiorczą czyli mpk, busy/. Droga do przystanków czynnych nie skróciła się dzięki tablicom informacyjnym /fatalnie oznaczonym/. Nie każdy porusza się po mieście samochodem /by jechać na obwodnicę/ dostać się z jednej części miasta na drugą, a przede wszystkim wydostać z zablokowanego centrum było niemożliwym - normalny dzień pracy, pracy przedszkoli dyżurnych, urzędów itp. Widziałam na trasie przejazdu zirytowanych ludzi przed bramkami przy skrzyżowaniach, którzy chcieli np. przejść na drugą stronę ulicy - to tzw. sztuczny tłum na trasie przejazdu widoczny dla mediów gdy transmisja miała być dla tv. Impreza ze sportem z roku na rok ma niewiele wspólnego jest to tylko nabijanie kasy koncernom, których logo powiewało na balonikach ustawionych wzdłuż trasy wyścigu. W tv ładnie wygląda, nawet pogoda była na ekranie "jaśniejsza" niż w rzeczywistości. Ktoś, kto był na miejscu wie, o czym mówię. Sama organizacja imprezy przed metą na Al.Focha: logistycznie ok. Szkoda tylko, że nikt nie pomyślał, by po zakończeniu przejazdu udostępnić alternatywnie drugie wyjście z trybun.