Mili

(4.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Będąc w centrum...
Będąc w centrum handlowym Fala odwiedziłam delikatesy Mili. Często nie robię tu zakupów, gdyż rzadko tu bywam, jednak byłam tutaj jakiś czas temu i nie byłam zachwycona tym sklepem. Teraz jednak od razu po wejściu zauważyłam zmiany, były to pozytywne zmiany! Przede wszystkim sklep wydał mi się czystszy, produkty staranniej i estetyczniej ułożone były na półkach, ceny zdecydowanie niższe oraz bogatszy był asortyment. Przy stanowisku z warzywami niestety trochę się rozczarowałam - tutaj wielu warzyw i owoców nie było, a pomidory były zwiędłe. Ale za to ogromny był wybór pieczywa, a stoisko mięsne było naprawdę dobrze zaopatrzone. W dziale z przyprawami znalazłam wiele ciekawych i nietuzinkowych przypraw do kuchni chińskiej. Przy niektórych jednak produktach nie mogła odnaleźć cen więc musiałam podejść do czytnika. Idąc do kasy przeszłam przez niewielki dział z drobnym sprzętem AGD. Niestety panował tu bałagan. Wiele rzeczy wyglądało jakby po prostu została wyłożona na półkę. Produkty nie były posortowane, jakoś sensownie ułożone, bardziej rozrzucone. Przy kasie czekałam ponad 3 min na swoją kolej. Zachowanie kasjerki było neutralne, ani miłe ani niegrzeczne. Gdy kasjerka zaczęła skanować moje zakupy, oprosiłam o jednorazówkę. Gdy rozłożyłam reklamówkę, chcą coś do niej włożyć, zauważyłam że jedna z rączek reklamówki jest "zepsuta", nie mogłam włożyć e nią ręki. Poprosiłam więc o inną. Kasjerka powiedziała, że cała partia jest taka i nic nie może zrobić. Spytałam się więc, że pozostaje mi pakowanie zakupów w reklamówkę w której nie będę mogła swobodnie nieść zakupów? Kasjerka na to wzruszyła ramionami. Zdziwiłam się jednak, jak można sprzedawać nienadające się do użytku reklamówki - w takim wypadku powinny być zwrócone do producenta albo nie powinno się żądać za nie pieniędzy od klientów! Nie chciałam jednak kłócić się o reklamówkę która kosztowała kilka groszy więc jakoś sobie poradziłam.

zarejestrowany-uzytkownik

06.10.2011

Placówka

Szczecin, al. Wyzwolenia

Nie zgadzam się (1)

Mili

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Mili?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Będąc w centrum...
Będąc w centrum handlowym Fala odwiedziłam delikatesy Mili. Często nie robię tu zakupów, gdyż rzadko tu bywam, jednak byłam tutaj jakiś czas temu i nie byłam zachwycona tym sklepem. Teraz jednak od razu po wejściu zauważyłam zmiany, były to pozytywne zmiany! Przede wszystkim sklep wydał mi się czystszy, produkty staranniej i estetyczniej ułożone były na półkach, ceny zdecydowanie niższe oraz bogatszy był asortyment. Przy stanowisku z warzywami niestety trochę się rozczarowałam - tutaj wielu warzyw i owoców nie było, a pomidory były zwiędłe. Ale za to ogromny był wybór pieczywa, a stoisko mięsne było naprawdę dobrze zaopatrzone. W dziale z przyprawami znalazłam wiele ciekawych i nietuzinkowych przypraw do kuchni chińskiej. Przy niektórych jednak produktach nie mogła odnaleźć cen więc musiałam podejść do czytnika. Idąc do kasy przeszłam przez niewielki dział z drobnym sprzętem AGD. Niestety panował tu bałagan. Wiele rzeczy wyglądało jakby po prostu została wyłożona na półkę. Produkty nie były posortowane, jakoś sensownie ułożone, bardziej rozrzucone. Przy kasie czekałam ponad 3 min na swoją kolej. Zachowanie kasjerki było neutralne, ani miłe ani niegrzeczne. Gdy kasjerka zaczęła skanować moje zakupy, oprosiłam o jednorazówkę. Gdy rozłożyłam reklamówkę, chcą coś do niej włożyć, zauważyłam że jedna z rączek reklamówki jest "zepsuta", nie mogłam włożyć e nią ręki. Poprosiłam więc o inną. Kasjerka powiedziała, że cała partia jest taka i nic nie może zrobić. Spytałam się więc, że pozostaje mi pakowanie zakupów w reklamówkę w której nie będę mogła swobodnie nieść zakupów? Kasjerka na to wzruszyła ramionami. Zdziwiłam się jednak, jak można sprzedawać nienadające się do użytku reklamówki - w takim wypadku powinny być zwrócone do producenta albo nie powinno się żądać za nie pieniędzy od klientów! Nie chciałam jednak kłócić się o reklamówkę która kosztowała kilka groszy więc jakoś sobie poradziłam.