Nalanda

(2.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

O miejscu dowiedziałam...
O miejscu dowiedziałam się z Happyday. Mimo częstego przechodzenia tamtędy nie wiedziałam, że jest tam takie miejsce - napisy na szybach są praktycznie niewidoczne. Jako, że w miejscu tym serwowana jest kuchnia wegetariańska zabranie tam męża było bardzo ryzykowne. Szczególnie, że ani na ich stronie, ani w ofercie nie było choćby przykładowego menu. Na miejscu okazało się, że do wyboru są dwie zupy i 3 dania główne. Zamówienie jednak nie było takie łatwe - po obsłużeniu poprzedniej osoby do lokalu weszli znajomi pani właścicielki/kierowniczki(?), więc poszła rozmawiać z nimi. W międzyczasie dość nerwowo dwójka młodszych osób próbowała wydać wcześniejsze zamówienia. Mieli z tym chyba większy problem, panował jakiś bałagan więc stałam przy ladzie z 5-10 minut licząc, że ktoś przyjmie zamówienie. W końcu udało się. Pani obsługująca była życzliwa, uśmiechnięta, jednak niewiele to pomogło po takim czasie oczekiwania. Zanim dostaliśmy jedzenie zdążyliśmy naprawdę zgłodnieć, jednak okazało się, że kucharz również nie popisał się. Po opisach miejsca liczyłam na zdrową żywność, a na talerzu znajdywały się ociekające tłuszczem w niektórych miejscach zbyt mocno spieczone ziemniaki posypane w dużym stopniu spaloną cebulą. Surówka były najprawdopodobniej wyciągnięta z lodówki bo była lodowata i przez dłuższy czas ciężko było ją jeść. Dobrze, że korzystaliśmy z bonu, więc nie straciliśmy za wiele..

Em.

11.02.2012

Placówka

Wrocław, pl. Kościuszki

Nie zgadzam się (0)

Nalanda

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Nalanda?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

O miejscu dowiedziałam...
O miejscu dowiedziałam się z Happyday. Mimo częstego przechodzenia tamtędy nie wiedziałam, że jest tam takie miejsce - napisy na szybach są praktycznie niewidoczne. Jako, że w miejscu tym serwowana jest kuchnia wegetariańska zabranie tam męża było bardzo ryzykowne. Szczególnie, że ani na ich stronie, ani w ofercie nie było choćby przykładowego menu. Na miejscu okazało się, że do wyboru są dwie zupy i 3 dania główne. Zamówienie jednak nie było takie łatwe - po obsłużeniu poprzedniej osoby do lokalu weszli znajomi pani właścicielki/kierowniczki(?), więc poszła rozmawiać z nimi. W międzyczasie dość nerwowo dwójka młodszych osób próbowała wydać wcześniejsze zamówienia. Mieli z tym chyba większy problem, panował jakiś bałagan więc stałam przy ladzie z 5-10 minut licząc, że ktoś przyjmie zamówienie. W końcu udało się. Pani obsługująca była życzliwa, uśmiechnięta, jednak niewiele to pomogło po takim czasie oczekiwania. Zanim dostaliśmy jedzenie zdążyliśmy naprawdę zgłodnieć, jednak okazało się, że kucharz również nie popisał się. Po opisach miejsca liczyłam na zdrową żywność, a na talerzu znajdywały się ociekające tłuszczem w niektórych miejscach zbyt mocno spieczone ziemniaki posypane w dużym stopniu spaloną cebulą. Surówka były najprawdopodobniej wyciągnięta z lodówki bo była lodowata i przez dłuższy czas ciężko było ją jeść. Dobrze, że korzystaliśmy z bonu, więc nie straciliśmy za wiele..