Olkwiat

(3.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Chciałam kupić żonkile...
Chciałam kupić żonkile w doniczce jako ozdobę na stół. Kwiaty były wystawione przed sklep, stały w skrzynce, do której była przyczepiona cena. Kwiaty były równo ustawione, wyglądały na świeże. Wybrałam kwiaty i weszłam do środka sklepu, żeby zapłacić. Sklep nie ma zbyt atrakcyjnego wyglądu, jest to tak zwany "blaszak", a znajduje się na targowisku miejskim. Nigdzie nie widziałam informacji o nazwie sklepu ani godzinach otwarcia. W środku za ladą była sprzedawczyni, która rozmawiała z kimś. Nie przywitała się ze mną. Kiedy pracownica pakowała kwiatka w reklamówkę, rozejrzałam się w środku - w ofercie były doniczki, nasiona i nawozy do kwiatów. Sklep sprawiał wrażenie magazynu, towar był ustawiony na metalowych regałach, brak było okien. Natomiast torebki z nasionami były ładnie wyeksponowane na stojaku z podanymi cenami. Od razu mogłam podejść do kasy, ponieważ w sklepie nie było kolejki. Sprzedawczyni znała cenę żonkili, przyjęła ode mnie pieniądze i podała reklamówkę z kwiatem. Nic więcej do mnie nie powiedziała.

Aszka

04.04.2012

Placówka

Olsztyn, Grunwaldzka

Nie zgadzam się (1)

Olkwiat

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Olkwiat?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Chciałam kupić żonkile...
Chciałam kupić żonkile w doniczce jako ozdobę na stół. Kwiaty były wystawione przed sklep, stały w skrzynce, do której była przyczepiona cena. Kwiaty były równo ustawione, wyglądały na świeże. Wybrałam kwiaty i weszłam do środka sklepu, żeby zapłacić. Sklep nie ma zbyt atrakcyjnego wyglądu, jest to tak zwany "blaszak", a znajduje się na targowisku miejskim. Nigdzie nie widziałam informacji o nazwie sklepu ani godzinach otwarcia. W środku za ladą była sprzedawczyni, która rozmawiała z kimś. Nie przywitała się ze mną. Kiedy pracownica pakowała kwiatka w reklamówkę, rozejrzałam się w środku - w ofercie były doniczki, nasiona i nawozy do kwiatów. Sklep sprawiał wrażenie magazynu, towar był ustawiony na metalowych regałach, brak było okien. Natomiast torebki z nasionami były ładnie wyeksponowane na stojaku z podanymi cenami. Od razu mogłam podejść do kasy, ponieważ w sklepie nie było kolejki. Sprzedawczyni znała cenę żonkili, przyjęła ode mnie pieniądze i podała reklamówkę z kwiatem. Nic więcej do mnie nie powiedziała.