U Halinki

(4.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Mały, skromny warzywniak...
Mały, skromny warzywniak z zewnątrz w środku ciasny sklepik z asortymentem ogólnospożywczym. Pewnie nawet nie pamiętałąbym że tam byłam gdyby nie fakt, że w danym dniu byłam tam dwa razy. Moja pierwsza wizyta przypadła na godziny poranne, ponieważ potrzebowałam dwie bułki na śniadanie. Niestety były już jedynie bułki ciemne w cenie 0,70 zł za sztukę. Sprzedawca, postawny mężczyzna w białym rozpiętym fartuchu nałożył mi je bez użycia jednorazowej rękawiczki. Śpieszyłam się, więc podziękowałam i wyszłam. Podczas drugiej wizyty, popołudniu przypadło mi stać w długiej kolejce. Podczas oczekiwania przyjrzłam sie bliżej asortymentowi oraz obsłudze. Mięso w chłodni znajdowało się w miskach z tworzywa i nie wyglądało zbyt świeżo, efektu dopełniły muchy tam latające. Klientów obsługiwała starsza pani biegając pośpiesznie po ciasnym pomieszczeniu. W zamrażarkach były mrożonki, ale niestety lodów nie widziałam, więc wyszłam, bo po nie akurat przyszłam. Mało efektywny sklepik, o szerokiej ofercie, mnie akurat nie przypadł do gustu. K

Asupra

06.06.2012

Placówka

Częstochowa, Dąbrowskiego 48

Nie zgadzam się (0)

U Halinki

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż U Halinki?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Mały, skromny warzywniak...
Mały, skromny warzywniak z zewnątrz w środku ciasny sklepik z asortymentem ogólnospożywczym. Pewnie nawet nie pamiętałąbym że tam byłam gdyby nie fakt, że w danym dniu byłam tam dwa razy. Moja pierwsza wizyta przypadła na godziny poranne, ponieważ potrzebowałam dwie bułki na śniadanie. Niestety były już jedynie bułki ciemne w cenie 0,70 zł za sztukę. Sprzedawca, postawny mężczyzna w białym rozpiętym fartuchu nałożył mi je bez użycia jednorazowej rękawiczki. Śpieszyłam się, więc podziękowałam i wyszłam. Podczas drugiej wizyty, popołudniu przypadło mi stać w długiej kolejce. Podczas oczekiwania przyjrzłam sie bliżej asortymentowi oraz obsłudze. Mięso w chłodni znajdowało się w miskach z tworzywa i nie wyglądało zbyt świeżo, efektu dopełniły muchy tam latające. Klientów obsługiwała starsza pani biegając pośpiesznie po ciasnym pomieszczeniu. W zamrażarkach były mrożonki, ale niestety lodów nie widziałam, więc wyszłam, bo po nie akurat przyszłam. Mało efektywny sklepik, o szerokiej ofercie, mnie akurat nie przypadł do gustu. K