Jeżdżę do Białegostoku autobusami PKS Łomża i niestety muszę stwierdzić że autobusy te powinny być wycofane, są ponad 50_,letnie,brudne klejące się, śmierdzi w nich benzyną.Kierowcy to oddzielny rozdział, typowi niechluje nieznajacy Białegostoku . Ostatnio kierowca na TBS wjechał aż w ślepą ulicę i pasażerowie kierowali jak wyjechać,w autobusie grzeją przy temperaturze 21 stopni na podwórku .Masakra,ale pieniądze wiedzą jak brać

W prawdzie działo się to miesiąc temu ale nie mogę o tym przykrym zdarzeniu zapomnieć. Prosiła mnie córka abym kupiła jej bilet powrotny, po świętach ,na 3 stycznia, do Warszawy, bo w dniu wyjazdu biletu się nie kupi, nawet w autobusach tzw. przelotowych tylu jest wracających.Dokonałam więc zakupu 6 grudnia w przedsprzedaży. W trakcie 2 tygodni, zmieniły się plany i zamierzenia spowodowane znanym już atakiem zimy i bilet okazał się zbędny.Poszłam więc między świętami, do kasy biletowej na dworcu zwrócić niepotrzebny bilet. Spotkałam się ze zdumiewającą uwagą,że tak to jest jak się kupuje bilet tak wcześnie a potem to się go zwraca..Zaskoczona nawet nie ripostowałam ,że przecież o ten bilet będzie pytało tuzin osób ,które w ostatniej chwili będą musiały z jakichś powodów wyjechać z miasta. Ileż razy ja sama byłam w takiej sytuacji. Do tego po to jest przedsprzedaż aby kupować bilety kiedy się chce i oddawać gdy są niepotrzebne, przecież i tak pobierana jest opłata karna a zamiast mnie może ktoś inny z niego skorzystać .

Zaczęły się wakacje a wraz z nimi wzmożony ruch podróżnych. Niestety w moim przypadku regularne wizyty na dworcu będą smutną rzeczywistością przez następne dwa lata z racji studiowania poza Łomżą.Pierwsze wrażenie w tego typu miejscach zawsze związane jest z uczuciem nie pewności, zagubienia.Najważniejszą czynnością jest sprawdzenie godziny kursowania odpowiedniego autobusu, uważam że w przypadku Łomży jest to dość problematyczne, z racji tego iż rozkład widniejący na tablicy, często nie pokrywa się z tym znajduję się w internecie, a autobusy kursują zgodnie z informacją internetową. Oczywiście zawsze można zadzwonić i zapytać się o dany kurs. Samo miejsce, czekania na autobus nie można zaliczyć do wysokiego standardu, ale w porównaniu do Białegostoku i tak jest przyjemnie. Uważam że jest za mało miejsc siedzących tuż przy stanowiskach, a te które już istnieją pamiętają czasy przedpotopowe. Nieco irytujące jest że nie na każdy kurs można kupić w bilet w kasie, tylko u kierowcy. Zniżki studenckie obowiązują dla większości kursu.Nie polecam autobusu z Gdańska, w którym za mały bagaż trzeba zapłacić dodatkowe 5 zł. Stan autobusów, myślę że tak jak wszędzie, nie jest to luksus ale da się przeżyć, w moim przypadku to tylko 1,5h drogi.Jeżeli chodzi o obsługę,personel to nie ma większych problemów. Czasami zdarzy się opryskliwy kierowca.

Obserwacja dotyczy odwiecznego problemu który występuje na dworcu PKS w Łomży, a mianowicie braku poczekalni dla pasażerów z prawdziwego zdarzenia z której mogliby korzystać w dni deszczowe lub też podczas mroźnych dni w zimę. Obecna poczekalnia to jest zwykła buda bez toalety (toaleta znajduje się pod drugiej stronie dworca) z ławkami w której zazwyczaj przesiadują osoby bezdomne, więc zapach unoszący się tam nie powoduje miłych wspomnień z podróży.