Bonanza

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

O godzinie 15.50...
O godzinie 15.50 wszedłem do pawilonu, gdzie znajduje się bar "Bonanza" na dworcu Fabrycznym w łodzi przy peronach. W pomieszczeniu było kilka osób. Dwie grały na automatach wypłacających pieniądze. Za ladą nie było nikogo z obsługi. Poczekałem około dwóch minut i dopiero wtedy kobieta, która siedziała przy jednym ze stolików dla klientów i rozmawiała z inną osobą spytała się czy coś podać. Okazało się, że to była ekspedientka. Wydawała się być niezbyt szczęśliwa, że jej przeszkodziłem w rozmowie. Zamówiłem zestaw frytki burger i cola. W napoju było zbyt dużo lodu, przez co płynu nie była taka objętość za jaką zapłaciłem. Natomiast niektóre frytki były aż spalone. Od razu po obsłużeniu mnie, ekspedientka wróciła do stolika i dalej rozmawiała z tą drugą kobietą. Kiedy wszedł następny klient, spytała z poirytowaniem: "Będzie pan coś zamawiał?". Była niezbyt miła. Na podłodze lokalu leżało kilka serwetek, które dodawane są do posiłków i opakowania od słomek do napojów. Chciałem skorzystać z toalety, niestety nie było takiej w pomieszczeniu. Spytałem dlaczego, pani odpowiedziała mi, że przecież na dworcu jest to po co ma być.

Apacz

05.12.2008

Placówka

Łódź, Plac Sałacińskiego 1

Nie zgadzam się (22)

Bonanza

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Bonanza?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

O godzinie 15.50...
O godzinie 15.50 wszedłem do pawilonu, gdzie znajduje się bar "Bonanza" na dworcu Fabrycznym w łodzi przy peronach. W pomieszczeniu było kilka osób. Dwie grały na automatach wypłacających pieniądze. Za ladą nie było nikogo z obsługi. Poczekałem około dwóch minut i dopiero wtedy kobieta, która siedziała przy jednym ze stolików dla klientów i rozmawiała z inną osobą spytała się czy coś podać. Okazało się, że to była ekspedientka. Wydawała się być niezbyt szczęśliwa, że jej przeszkodziłem w rozmowie. Zamówiłem zestaw frytki burger i cola. W napoju było zbyt dużo lodu, przez co płynu nie była taka objętość za jaką zapłaciłem. Natomiast niektóre frytki były aż spalone. Od razu po obsłużeniu mnie, ekspedientka wróciła do stolika i dalej rozmawiała z tą drugą kobietą. Kiedy wszedł następny klient, spytała z poirytowaniem: "Będzie pan coś zamawiał?". Była niezbyt miła. Na podłodze lokalu leżało kilka serwetek, które dodawane są do posiłków i opakowania od słomek do napojów. Chciałem skorzystać z toalety, niestety nie było takiej w pomieszczeniu. Spytałem dlaczego, pani odpowiedziała mi, że przecież na dworcu jest to po co ma być.