Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie

(3.88)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (4 z 4)

W szpitalu miałam...
W szpitalu miałam umówioną wizytę w celu przyznania zabiegów rehabilitacyjnych. Pierwszy problem pojawił się, gdy okazało się, że rejestracja jest czynna tylko do godziny 13.15 :/ Aby się zarejestrować musiałam przyjeżdżać następnego dnia. Pani w rejestracji nie potrafiła odczytać prawidłowo terminu ważności ubezpieczenia, aż zadzwoniłam do NFZ i okazało się, ze ja mam rację. Datę wizyty ustalono za tydzień na 14 i jeszcze próbowano mi wmówić, że gdzie indziej czeka się na taką wizyt e 3 miesiące....jasne ;) Kiedy przyszłam na wizytę, okazało się, że jest 2 godziny poślizgu :/ szlak mnie trafił w momencie, kiedy przyszedł jakiś facet i mówi, że on ma na 14, tak jak ja. Poinformowałam go, że to jakiś błąd a on zaczął mnie wyzywać. chciałam wyjaśnić sytuację, ale oczywiście rejestracja już nieczynna :/ Na szczęście szedł kierownik i poprosiłam o wyjaśnienie. I znów miałam rację, pan miał na 14.40, ale źle go poinformowali podczas rejestrowania. W międzyczasie nie obyło się bez kłótni (i tu by się przydał system numerkowy ale elektroniczny). Kiedy wreszcie weszłam, było mi już obojętne wszystko. Lekarz opowiedział mi historię swoich wakacji, sytuację na oddziale (i jak tu się dziwić, że taki poślizg czasowy?). Pomimo tego gadulstwa, p. doktor był chyba najbardziej kompetentną osobą. Bardzo dokładnie mnie zbadał, wyznaczył sporo zabiegów i na moją prośbę polecił inne placówki gdzie dobrze rehabilitują. Aby tu się zarejestrować znów musiałabym przyjeżdżać kolejnego dnia, bo rejestracja była już nieczynna, poza tym w placówce jest remont i z niektórymi zabiegami pacjenci są kierowani gdzie indziej, o tego limity na niektóre zabiegi zostały już wyczerpane. W pomieszczeniach czysto, przy rejestracji porozwalane jakieś karteczki, podłoga w przejściach bardzo stara. Na parkiecie miejscami zero lakieru, tylko wsiąknięty w drewno bród.

CiociaKlocia

15.09.2012

Placówka

Lublin, Al. Kraśnicka 100

Nie zgadzam się (0)
Do szpitala zostałam...
Do szpitala zostałam skierowana od lekarza rodzinnego mojego dziecka. Trafiłyśmy na oddział Pediatrii. Kiedy przyszłyśmy było właśnie sprzątane i musialyśmy przejść slalomem, żeby nie zostawić śladów. Nie było kolejki, od razu zostałyśmy przyjęte. Pani doktor zbadała dziecko i przyjęła na oddział. Dostałyśmy salę na parterze, jest to jedyna zwykła sala na tym piętrze, więc miałyśmy jak w VIP-roomie ;) Pielęgniarka praktycznie tylko dla nas, tak jak kuchnia, toaleta, do tego cisza i spokój, a za ścianą p.ordynator :) Sala całkiem spora, wszędzie bardzo czysto. W kuchni lodówka, mikrofala, zlew itp, do użytku mleko dla dziecka i inne artykuły. Mały minus dla pani sprzątającej. Nie podobało mi się, że non stop chodziła i upominała o porządku. Niestety, przy malutkim dziecku czasem są porozwalane zabawki (zabawa w wyrzucanie ich na podłogę jest przecież najlepsza) ale to nie jest powód do komentowania, to nie jest bród, ona tego nie będzie sprzątać i nie powinna się na ten temat wypowiadać. Przy wypisie pani pielęgniarka poszła nam na rękę i obiecała zanieść za nas pieniądze do kasy za opłatę za łóżko dla rodzica. Kasa niestety była nieczynna przez 1,5 h a ja nie miałam możliwości czekania. Lekarze bardzo mili i kontaktowi, odpowiadali na wszystkie pytania, bardzo dokładnie badali dziecko. Jestem pełna podziwu, bo przy takich maluszkach trzeba mieć dużo cierpliwości i wiedzy.

CiociaKlocia

15.09.2012

Placówka

Lublin, Al. Kraśnicka 100

Nie zgadzam się (0)
Moja 6 miesięczna...
Moja 6 miesięczna córka dostała bardzo wysokiej gorączki oraz biegunki. Od razu postanowiłam jechać z nią do szpitala, pomijając lekarza rodzinnego. Pojechałyśmy do szpitala na Kraśnickiej. W izbie przyjęć nie było żadnych pacjentów. Od razu zostałyśmy przyjęte, pani z informację przeprowadzono z nami wywiad, sprawdziła temperaturę i zadzwoniła po panią doktor, która przyszła dosłownie po kilku minutach. Nie podobało mi się trochę zachowanie tej pani z recepcji, ponieważ była nadąsana, od razu powiedziała, że się powinniśmy zgłosić do lekarza rodzinnego a nie tu, mimo naszych wyjaśnień, że w obecnej chwili nie ma w naszej placówce pediatry, że będzie za ok 5 godzin a nie chcemy z tak małym dzieckiem czekać. Po przyjściu lekarza stroiła niesmaczne, wprost pogardliwe miny, jednak lekarka nie zwracała na nią uwagi, od razu podjęła decyzję o przyjęciu dziecka na oddział, co bardzo zdziwiło panią z recepcji, wprost zniesmaczyło (tak to już jest u nas, że pracownik pokroju sprzątaczki zachowuje się jakby był szefem). Po chwili przeszłyśmy na oddział dziecięcy na piętrze 2. Zaprowadzono nas do sali, na szczęście pojedynczej, gdzie znajdowało się łóżeczko dla dziecka i dla opiekuna (niestety płatne 25 zł/doba) jednak to nie jest jakaś wygórowana opłata a taki komfort. Do dyspozycji "rodziców hotelowych" jest toaleta z prysznicem, kuchnia z kuchenka mikrofalową i elektryczną, lodówka. W kuchni jest praktycznie pełna gama produktów żywieniowych dla dzieci. Różne rodzaje mleka, kaszki, są nawet soczki, obiadki, ciasteczka i chrupki dla maluszków. Po zostawieniu naszych rzeczy poproszono nas do gabinetu zabiegowego, założono dziecku welfron (co nie było proste u takiego maluszka), pobrano krew i podano lek przeciwgorączkowy. Panie pielęgniarki spisały się na medal! Zrobiły wszystko sprawnie a za razem delikatnie. Zabawiały dziecko kiedy płakało. W czasie naszego całego pobytu wszystkie panie pielęgniarki były bardzo miłe, rozmowne. Chętnie odpowiadały na wszystkie pytania. Część z nich przylatywała od razu gdy dziecko bardzo płakało, żeby zapytać co się dzieje. Lekarze też byli bardzo mili i chętni do współpracy, cały czas do dyspozycji. My byliśmy w szpitalu w okresie świątecznym, jednak nie odczuliśmy z tego powodu jakiegoś dyskomfortu czy braku w personelu. Jak to powiedziała jednak z pielęgniarek "Starych się nie oszczędza, ale przy dzieciach zabiegamy o każdy przyklejony plasterek, żeby nie sprawiać dziecku niepotrzebnego bólu. Przy dzieciach też nie ma świąt. Wszyscy pracują jak w normalny dzień." Jeden minus za sprzątanie. Niektórym paniom salowym nie chciało się sprzątać sal. Podczas naszego 8 dniowego pobytu podłoga została umyta tylko 2 razy, wanienka dziecka tylko raz. Niestety większość przedmiotów i powierzchni została umyta "hurtem" jedną szmatką.

CiociaKlocia

14.04.2012

Placówka

Lublin, Kraśnickaa 100

Nie zgadzam się (0)
Obsługa pogotowia była...
Obsługa pogotowia była bardzo miła,lekarze i pielęgniarki profesjonalnie zajeli się pacjętami oczekującymi w kolejce. Pacjęci oczekujący na przyjęcie byli sprawnie obsługiwani zgodnie z godziną zarejestrowania. Lekarze byli bardzo życzliwi. Sumiennie wykonywali swoje obowiązki mimo dużej ilości pacjetów.

Agnieszka_1434

18.12.2009

Placówka

Lublin, Al. Kraśnicka 100

Nie zgadzam się (29)

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

W szpitalu miałam...
W szpitalu miałam umówioną wizytę w celu przyznania zabiegów rehabilitacyjnych. Pierwszy problem pojawił się, gdy okazało się, że rejestracja jest czynna tylko do godziny 13.15 :/ Aby się zarejestrować musiałam przyjeżdżać następnego dnia. Pani w rejestracji nie potrafiła odczytać prawidłowo terminu ważności ubezpieczenia, aż zadzwoniłam do NFZ i okazało się, ze ja mam rację. Datę wizyty ustalono za tydzień na 14 i jeszcze próbowano mi wmówić, że gdzie indziej czeka się na taką wizyt e 3 miesiące....jasne ;) Kiedy przyszłam na wizytę, okazało się, że jest 2 godziny poślizgu :/ szlak mnie trafił w momencie, kiedy przyszedł jakiś facet i mówi, że on ma na 14, tak jak ja. Poinformowałam go, że to jakiś błąd a on zaczął mnie wyzywać. chciałam wyjaśnić sytuację, ale oczywiście rejestracja już nieczynna :/ Na szczęście szedł kierownik i poprosiłam o wyjaśnienie. I znów miałam rację, pan miał na 14.40, ale źle go poinformowali podczas rejestrowania. W międzyczasie nie obyło się bez kłótni (i tu by się przydał system numerkowy ale elektroniczny). Kiedy wreszcie weszłam, było mi już obojętne wszystko. Lekarz opowiedział mi historię swoich wakacji, sytuację na oddziale (i jak tu się dziwić, że taki poślizg czasowy?). Pomimo tego gadulstwa, p. doktor był chyba najbardziej kompetentną osobą. Bardzo dokładnie mnie zbadał, wyznaczył sporo zabiegów i na moją prośbę polecił inne placówki gdzie dobrze rehabilitują. Aby tu się zarejestrować znów musiałabym przyjeżdżać kolejnego dnia, bo rejestracja była już nieczynna, poza tym w placówce jest remont i z niektórymi zabiegami pacjenci są kierowani gdzie indziej, o tego limity na niektóre zabiegi zostały już wyczerpane. W pomieszczeniach czysto, przy rejestracji porozwalane jakieś karteczki, podłoga w przejściach bardzo stara. Na parkiecie miejscami zero lakieru, tylko wsiąknięty w drewno bród.