Willa Toscana

(3.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (2 z 2)

Obserwacja z dnia...
Obserwacja z dnia 23.04.2012Miejsce: Villa Toscana, ul. Budzowa 2a, 34-531 MurzasichleObecność w pensjonacie; ok. 30-35 minut. Pierwszy kontakt telefoniczny miły, rzeczowy, z dokładnym wytłumaczeniem drogi dojazdu, na podstawie którego dotarłam bez problemu. Pensjonat położony w Murzasichlu, w bocznej drodze stromo opadającej w dół. Podjazd na parking nie pozamiatany. Wejście do recepcji nie oznaczone, schody będące na wprost parkingu sugerują, że tam właśnie znajduje się wejście. Po wspięciu się na schodu przeczytałam informację, że jest to wejście służbowe dla dostawców, ale nie było informacji jak mam znaleźć właściwe wejście. Po dokładnym obejrzeniu otoczenia zauważyłam wybrukowaną ścieżkę, po kilku schodach wiodącą do właściwego wejścia. Mocne drzwi prowadzą na nie wyróżniającą się niczym specjalnym klatkę schodową, która (domyślam się) wiedzie do pokoi. Klatka sprawiająca wrażenie ciemnej, w moim odczuciu nie zabezpiecza przed wejściem osób niezameldowanych, które z łatwością mogą przemknąć do pokoi niezauważone przez personel recepcyjny. Na pierwszym piętrze znajduje się recepcja oraz salon i kantorek, do którego – po przedstawieniu celu mojej wizyty – zostałam poproszona. Osoba, z którą rozmawiałam sprawiała wrażenie bardzo niezorganizowanej i zagubionej, nie kończyła jednej sprawy zaczynając następne (np. w trakcie rozmowy ze mną przypomniała sobie, że musi złożyć zamówienie, wychodziła uzgodnić z panem przy kontuarze recepcyjnym jakieś bieżące sprawy, przyjęła dostawcę i ucięła sobie z nim towarzyską pogawędkę, szukała jakichś zagubionych dokumentów). Wizyta zupełnie niepotrzebnie się przedłużała, rozmowa traciła wątki, pani gubiła się w tym, co już zostało ustalone. Pan (pracownik lub właściciel) przy kontuarze recepcyjnym, w momencie załatwianych przez rozmówczynię innych spraw, robił wrażenie zupełnie niezainteresowanego mną jako potencjalnym klientem, sprawdzał informacje w Internecie, ignorował moją chęć nawiązania kontaktu. Pani sprzątająca, obserwowana przeze mnie w trakcie wykonywania swoich obowiązków, bardzo dyskretna, wykonująca swoją pracę z zaangażowaniem i niezauważalnie dla gości, ubrana w firmowe, proste, ale eleganckie ubranie. Wnętrze recepcji oraz oszklonego kantorka, w którym spędziłam większość czasu, zrobiło na mnie wrażenie chaosu i eklektyzmu, który miał imitować „niepowtarzalność” i „niecodzienność” tego miejsca. Przy recepcji pudła z niewiadomą zawartością (raczej leżące tam od dłuższego czasu), na kontuarze recepcyjnym sporo nieuporządkowanych dokumentów, telefon, komputer, oszklona szafka, coś w rodzaju komody, lampka. Na podłodze w salonie, recepcji, kantorku terakota oraz sznurkowe dywany.W kantorku stara sofa w kolorze czerwonym, krzesło i fotele bardzo podobne stylem do sofy, jednak nie z jednego kompletu, mnóstwo książek na okalającej kantorek półce, niska ława i coś w rodzaju półko-stolika. Wszystko utrzymane w konwencji starego salonu, pomieszanej z pamiątkami z różnych podróży. Zapach staroci. Wrażenie lamusa potęgowały ustawione pod sofą pudła o różnej zawartości (książki, gałganki, zabawki, jakieś ubrania, pamiątki z podróży). Na wprost wejścia do kantorka regał z książkami i starociami. Z okienek kantorka widok na salon (sprawiał znacznie przyjemniejsze wrażenie przestronności i „jedności” w stylu), a dalej – przez okna salonu – na ogród i zadaszony taras. Obserwowane pomieszczenia wywarły na mnie wrażenie starych i zaniedbanych, bez „ciepłego” i przyjaznego klimatu, o którym czytałam na stronie internetowej pensjonatu, zanim miałam okazję do niego pojechać. Ofertę znam ze strony internetowej. Ze względu na charakter oraz termin mojej wizyty mogłam w bardzo niewielkim stopniu sprawdzić zasadność podanych na stronie internetowej informacji. Oferta podana na stronie internetowej obejmuje:„- 9 przestronnych apartamentów z balkonami lub bezpośrednim wyjściem do ogrodu- jasne, słoneczne wnętrza, antyalergiczne materiały, unikatowy wystrój wnętrz - śniadania w formie szwedzkiego stołu, na specjalne życzenie śniadania serwowane do pokoju, w sezonie letnim - śniadanie na tarasie- dostęp do Wi-Fi- salonik czytelniczy z bogatą biblioteczką literatury polskiej i zagranicznej (to prawdopodobnie kantorek, o którym pisałam)- apartamenty przyjazne dzieciom (wyposażenie dla najmłodszych)- kącik zabaw dla dzieci z grami, zabawkami, zestawami do malowania, w zimie sanki dla najmłodszych, w okresie letnim akcesoria do zabawy na świeżym powietrzu- Cafe Bar z włoską kartą dań, szerokim wyborem alkoholi, herbat świata oraz oryginalną włoską kawą, w sezonie letnim otwarty taras widokowy (w czasie mojego pobytu nieczynny)- mapy, przewodniki oraz informacje o atrakcjach regionu jak również przewodniki i albumy z całego świata- salę kinową – czyli filmówkę, z dostępem do ponad 100 wielojęzycznych kanałów telewizyjnych, kolekcją filmów DVD, rzutnikiem multimedialnym - organizujemy specjalne - - seanse filmowe oraz projekcje bajek na dużym ekranie- miejsce na ognisko oraz grill, w sezonie letnim leżaki, stoliki oraz krzesełka w ogrodzie z widokiem na malowniczą panoramę Tatr”.Subiektywne wrażenie z obserwacji jest raczej negatywne. Spotkane osoby, z którymi miałam bezpośredni kontakt, nie wzbudziły mojego zaufania, sprawiały wrażenie arogancji i bezkrytycznego podejścia do swoich przekonań (dom stanowi oczko w głowie właścicieli i „...wszystko tutaj jest najpiękniejsze, najdoskonalsze, najwartościowsze, niepowtarzalne i najlepsze na świecie…”). Klimat Villi Toscana, moim zdaniem, niewspółmierny do reklamy internetowej; wystrój pomieszczeń, w których przebywałam stanowi nieco ekscentryczne pomieszanie różnych kultur, które niekoniecznie ze sobą współgrają, dom sprawiał wrażenie zaniedbanego i „opuszczonego” (być może było to związane z martwym sezonem w turystyce). Położenie obiektu ciekawe, z pięknym widokiem na Tatry. Dojazd dobry.

Millena

20.07.2012

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
W konkursie z...
W konkursie z Pascala wygrałem voucher o wartości 1000 zł na 3 dniowy pobyt wraz z dwoma śniadaniami, kolacją, winem, szampanem i owocami w Willi Toscana w Murzasichlu. Zdecydowaliśmy się skorzystać z niego tuż przed samymi świętami, aby poczuć tą nadchodzącą atmosferę. Już wcześniej przez telefon umówiliśmy się, że przyjedziemy w piątek wieczór i zamówiliśmy sobie na ten dzień tą przysługującą nam kolację. Co prawda dostaliśmy inny pokój niż wcześniej rozmawialiśmy, ale nie stanowiło to problemu. Spędziliśmy miły weekend pod górami. Z naszego apartamentu roztaczał się panoramiczny widok na całe Tatry. Kolacja była bardzo dobra, a na śniadanie mieliśmy szwedzki stół. To czego nam brakowało we wszystkim to pewnych drobnostek, ponieważ jak już wspomniałem voucher była na 1000 zł, a nam przypadł dużo mniejszy(i tańszy apartament niż obiecywano wcześniej). Postanowiono chyba również przyoszczędzić troszkę na szampanie i owocach. Mamy więc pewien niedosyt z poziomu obsługi. Aczkolwiek weekend zaliczamy do bardzo udanych i mimo wszystko mile spędziliśmy czas.

zarejestrowany-uzytkownik

09.02.2010

Placówka

Murzasichle, Budzowa 2a

Nie zgadzam się (25)

Willa Toscana

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Willa Toscana?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Obserwacja z dnia...
Obserwacja z dnia 23.04.2012Miejsce: Villa Toscana, ul. Budzowa 2a, 34-531 MurzasichleObecność w pensjonacie; ok. 30-35 minut. Pierwszy kontakt telefoniczny miły, rzeczowy, z dokładnym wytłumaczeniem drogi dojazdu, na podstawie którego dotarłam bez problemu. Pensjonat położony w Murzasichlu, w bocznej drodze stromo opadającej w dół. Podjazd na parking nie pozamiatany. Wejście do recepcji nie oznaczone, schody będące na wprost parkingu sugerują, że tam właśnie znajduje się wejście. Po wspięciu się na schodu przeczytałam informację, że jest to wejście służbowe dla dostawców, ale nie było informacji jak mam znaleźć właściwe wejście. Po dokładnym obejrzeniu otoczenia zauważyłam wybrukowaną ścieżkę, po kilku schodach wiodącą do właściwego wejścia. Mocne drzwi prowadzą na nie wyróżniającą się niczym specjalnym klatkę schodową, która (domyślam się) wiedzie do pokoi. Klatka sprawiająca wrażenie ciemnej, w moim odczuciu nie zabezpiecza przed wejściem osób niezameldowanych, które z łatwością mogą przemknąć do pokoi niezauważone przez personel recepcyjny. Na pierwszym piętrze znajduje się recepcja oraz salon i kantorek, do którego – po przedstawieniu celu mojej wizyty – zostałam poproszona. Osoba, z którą rozmawiałam sprawiała wrażenie bardzo niezorganizowanej i zagubionej, nie kończyła jednej sprawy zaczynając następne (np. w trakcie rozmowy ze mną przypomniała sobie, że musi złożyć zamówienie, wychodziła uzgodnić z panem przy kontuarze recepcyjnym jakieś bieżące sprawy, przyjęła dostawcę i ucięła sobie z nim towarzyską pogawędkę, szukała jakichś zagubionych dokumentów). Wizyta zupełnie niepotrzebnie się przedłużała, rozmowa traciła wątki, pani gubiła się w tym, co już zostało ustalone. Pan (pracownik lub właściciel) przy kontuarze recepcyjnym, w momencie załatwianych przez rozmówczynię innych spraw, robił wrażenie zupełnie niezainteresowanego mną jako potencjalnym klientem, sprawdzał informacje w Internecie, ignorował moją chęć nawiązania kontaktu. Pani sprzątająca, obserwowana przeze mnie w trakcie wykonywania swoich obowiązków, bardzo dyskretna, wykonująca swoją pracę z zaangażowaniem i niezauważalnie dla gości, ubrana w firmowe, proste, ale eleganckie ubranie. Wnętrze recepcji oraz oszklonego kantorka, w którym spędziłam większość czasu, zrobiło na mnie wrażenie chaosu i eklektyzmu, który miał imitować „niepowtarzalność” i „niecodzienność” tego miejsca. Przy recepcji pudła z niewiadomą zawartością (raczej leżące tam od dłuższego czasu), na kontuarze recepcyjnym sporo nieuporządkowanych dokumentów, telefon, komputer, oszklona szafka, coś w rodzaju komody, lampka. Na podłodze w salonie, recepcji, kantorku terakota oraz sznurkowe dywany.W kantorku stara sofa w kolorze czerwonym, krzesło i fotele bardzo podobne stylem do sofy, jednak nie z jednego kompletu, mnóstwo książek na okalającej kantorek półce, niska ława i coś w rodzaju półko-stolika. Wszystko utrzymane w konwencji starego salonu, pomieszanej z pamiątkami z różnych podróży. Zapach staroci. Wrażenie lamusa potęgowały ustawione pod sofą pudła o różnej zawartości (książki, gałganki, zabawki, jakieś ubrania, pamiątki z podróży). Na wprost wejścia do kantorka regał z książkami i starociami. Z okienek kantorka widok na salon (sprawiał znacznie przyjemniejsze wrażenie przestronności i „jedności” w stylu), a dalej – przez okna salonu – na ogród i zadaszony taras. Obserwowane pomieszczenia wywarły na mnie wrażenie starych i zaniedbanych, bez „ciepłego” i przyjaznego klimatu, o którym czytałam na stronie internetowej pensjonatu, zanim miałam okazję do niego pojechać. Ofertę znam ze strony internetowej. Ze względu na charakter oraz termin mojej wizyty mogłam w bardzo niewielkim stopniu sprawdzić zasadność podanych na stronie internetowej informacji. Oferta podana na stronie internetowej obejmuje:„- 9 przestronnych apartamentów z balkonami lub bezpośrednim wyjściem do ogrodu- jasne, słoneczne wnętrza, antyalergiczne materiały, unikatowy wystrój wnętrz - śniadania w formie szwedzkiego stołu, na specjalne życzenie śniadania serwowane do pokoju, w sezonie letnim - śniadanie na tarasie- dostęp do Wi-Fi- salonik czytelniczy z bogatą biblioteczką literatury polskiej i zagranicznej (to prawdopodobnie kantorek, o którym pisałam)- apartamenty przyjazne dzieciom (wyposażenie dla najmłodszych)- kącik zabaw dla dzieci z grami, zabawkami, zestawami do malowania, w zimie sanki dla najmłodszych, w okresie letnim akcesoria do zabawy na świeżym powietrzu- Cafe Bar z włoską kartą dań, szerokim wyborem alkoholi, herbat świata oraz oryginalną włoską kawą, w sezonie letnim otwarty taras widokowy (w czasie mojego pobytu nieczynny)- mapy, przewodniki oraz informacje o atrakcjach regionu jak również przewodniki i albumy z całego świata- salę kinową – czyli filmówkę, z dostępem do ponad 100 wielojęzycznych kanałów telewizyjnych, kolekcją filmów DVD, rzutnikiem multimedialnym - organizujemy specjalne - - seanse filmowe oraz projekcje bajek na dużym ekranie- miejsce na ognisko oraz grill, w sezonie letnim leżaki, stoliki oraz krzesełka w ogrodzie z widokiem na malowniczą panoramę Tatr”.Subiektywne wrażenie z obserwacji jest raczej negatywne. Spotkane osoby, z którymi miałam bezpośredni kontakt, nie wzbudziły mojego zaufania, sprawiały wrażenie arogancji i bezkrytycznego podejścia do swoich przekonań (dom stanowi oczko w głowie właścicieli i „...wszystko tutaj jest najpiękniejsze, najdoskonalsze, najwartościowsze, niepowtarzalne i najlepsze na świecie…”). Klimat Villi Toscana, moim zdaniem, niewspółmierny do reklamy internetowej; wystrój pomieszczeń, w których przebywałam stanowi nieco ekscentryczne pomieszanie różnych kultur, które niekoniecznie ze sobą współgrają, dom sprawiał wrażenie zaniedbanego i „opuszczonego” (być może było to związane z martwym sezonem w turystyce). Położenie obiektu ciekawe, z pięknym widokiem na Tatry. Dojazd dobry.