Jestem bardzo zawiedziona i zdegustowana współpracą z Warszawską Grupą Wydawniczą reprezentowaną przez Warszawską Grupę Wydawniczą reprezentowaną przez Jarosława Wernika i jego żonę Monikę. Ażeby wydać książkę u tego wydawcy, zdobyłam sponsorów, zapłaciłam 3800 złotych i... zaczęły się trudności. Najpierw termin pierwszej korekty był kilkakrotnie przekładany, potem trudno było się doprosić o przysłanie książek przed promocją. Proromocja była 18 stycznia o 18,00, a książki dostałam w tym samym dniu o 12,30. Sama robiłam promocję, zaproszenia, plakaty, ulotki, spotkania autorskie, a teraz Pan Jarosław Wernik nie rozlicza się. 30 czerwca upłynął termin rozliczenia, kilkanaście razy monitowałam i przypominałam. jest 28 sierpnia, nie mam ani raportu sprzedaży, ani pieniędzy. Książka widnieje na kilkunastu stronach księgarni internetowych . Przez kilka miesięcy patroni medialni i sponsorzy czekali na obiecane książki i mieli do mnie pretensje. WYDAWCA JEST NIERZETELNY, NIEUCZCIWY, KOMBINUJĄCY I UNIKAJĄCY WSPÓŁPRACY. mA PRZEWAŻNIE NIECZYNNY TELEFON, NIE ODPOWIADA NA MAILE, CZASEM WYŚLE SMS-A. jAK NAJDALEJ OD TEJ FIRMY!

Wydawnictwo, które chwali się na stronie internetowej pełnym profesjonalizmem, należy omijać szerokim łukiem.! Jest tak wiele złych opinii o współpracy z WGW, tak wielu zawiedzionych autorów, korektorów, innych współpracowników, że przykro marnować ich chęci i talent na współpracę z tak niekompetentnymi ludźmi. Mają kilka pozycji, którymi się chwalą, zdjęcia z promocji, ale należy pamiętać o tym, że to głównie autorzy płacą za promocję, wieczór autorski, okładkę no i cały proces wydawniczy. Ludzie szukają profesjonalnego wsparcia i pomocy w dystrybucji książki, otrzymują stuprocentową czarną polewkę. Za własne pieniądze. Poznałam właśnie kilkoro poszkodowanych i zawiedzionych osób, to wstyd prowadzić taką firmę i żerować na debiutantach.