Szpital im. Jordana w Łodzi

(1.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Nie wiem czy...
Nie wiem czy jest sens pisać opinię na temat leczenia szpitalnego w Polsce z powodu zbyt niskiego poziomu w porównaniu z innymi europejskimi krajami. Mimo wszystko postaram się wyrazić moje zdanie bez używania wulgaryzmów, aczkolwiek tylko takie słowa przychodzą mi namyśl. "Najlepszy oddział ginekologiczny w Łodzi jest w tym szpitalu wypiszę Pani skierowanie" - takie słowa usłyszałam od mojej Pani ginekolog, kiedy zostałam zmuszona zgłosić się do szpitala. Szpital z zewnątrz wygląda dość schludnie, jednak pierwsze co mnie odrzuciło jak weszłam do środka to zapach - w holu głównym jest toaleta, o którą chyba rzadko kiedy ktoś dba. Na izbie przyjęć siedziała młoda pielęgniarka, która zajęła się mną po dopiciu kawy. Był ze mną mój tata, który posiadał książeczkę rodzinną, jednak nie zdążyliśmy podstemplować jej w ZUS. Pielęgniarka powiedziała, że ją taka książeczka nie interesuje. w związku ze stanem mojego zdrowia postanowiliśmy, że nie będziemy wracać do ZUS bo muszę jak najszybciej znaleźć się na oddziale i pokażę podstemplowaną książeczkę przy wypisie. Kiedy po 40 minutach spędzonych na izbie przyjęć w końcu wylądowałam na sali, mogłam spokojnie odetchnąć po pierwszym negatywnym wrażeniu, gdyż pielęgniarki, które się mną zajmowały były po prostu aniołami, uśmiechnięte, pomocne, na każde wezwanie. Co do lekarzy, nie mam dość sprecyzowanego zdania, nie można było się od nich nic dokładnie dowiedzieć, pomimo bardzo pozytywnego nastawienia do pacjenta. Poza tym, postanowili zrobić mi zabieg dopiero w czwartej dobie pobytu w szpitalu, gdzie powinien być wykonany niezwłocznie, gdyż zagrażał mojemu zdrowiu. Jaki był powód? Wiedząc, że nie jestem ubezpieczona(2 tygodnie wcześniej zrezygnowałam ze studiów), zarobili na mnie 2000 zł, ryzykując więcej niż zamknięcie oddziału z powodu kiepskiej sytuacji finansowej. Ogólny minus dla "przyrodniczej"

Alex_3

23.02.2010

Placówka

Łódź, Przyrodnicza

Nie zgadzam się (28)

Szpital im. Jordana w Łodzi

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Szpital im. Jordana w Łodzi?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Nie wiem czy...
Nie wiem czy jest sens pisać opinię na temat leczenia szpitalnego w Polsce z powodu zbyt niskiego poziomu w porównaniu z innymi europejskimi krajami. Mimo wszystko postaram się wyrazić moje zdanie bez używania wulgaryzmów, aczkolwiek tylko takie słowa przychodzą mi namyśl. "Najlepszy oddział ginekologiczny w Łodzi jest w tym szpitalu wypiszę Pani skierowanie" - takie słowa usłyszałam od mojej Pani ginekolog, kiedy zostałam zmuszona zgłosić się do szpitala. Szpital z zewnątrz wygląda dość schludnie, jednak pierwsze co mnie odrzuciło jak weszłam do środka to zapach - w holu głównym jest toaleta, o którą chyba rzadko kiedy ktoś dba. Na izbie przyjęć siedziała młoda pielęgniarka, która zajęła się mną po dopiciu kawy. Był ze mną mój tata, który posiadał książeczkę rodzinną, jednak nie zdążyliśmy podstemplować jej w ZUS. Pielęgniarka powiedziała, że ją taka książeczka nie interesuje. w związku ze stanem mojego zdrowia postanowiliśmy, że nie będziemy wracać do ZUS bo muszę jak najszybciej znaleźć się na oddziale i pokażę podstemplowaną książeczkę przy wypisie. Kiedy po 40 minutach spędzonych na izbie przyjęć w końcu wylądowałam na sali, mogłam spokojnie odetchnąć po pierwszym negatywnym wrażeniu, gdyż pielęgniarki, które się mną zajmowały były po prostu aniołami, uśmiechnięte, pomocne, na każde wezwanie. Co do lekarzy, nie mam dość sprecyzowanego zdania, nie można było się od nich nic dokładnie dowiedzieć, pomimo bardzo pozytywnego nastawienia do pacjenta. Poza tym, postanowili zrobić mi zabieg dopiero w czwartej dobie pobytu w szpitalu, gdzie powinien być wykonany niezwłocznie, gdyż zagrażał mojemu zdrowiu. Jaki był powód? Wiedząc, że nie jestem ubezpieczona(2 tygodnie wcześniej zrezygnowałam ze studiów), zarobili na mnie 2000 zł, ryzykując więcej niż zamknięcie oddziału z powodu kiepskiej sytuacji finansowej. Ogólny minus dla "przyrodniczej"