Market Karolina

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Byłam klientką sklepu...
Byłam klientką sklepu od powstania placówki. Kilka dni temu robiłam zakupy za sumę 197,79 zł. Nie kupowałam alkoholu, chemii czy wędlin, same tzw. "drobiazgi". Wózek miałam załadowany, otwartą półkę i na niej torebkę. Przy kasie wyłożyłam zakupy na taśmę, opuściłam strefę kasową i przyniosłam worek suchej karmy dla psów, po czym zauważyłam, że wybrałam tę, której nie lubią moje psy. Wymieniłam worki. Kasjerka zaproponowała, że skasuje w pierwszej kolejności karmę. Skasowała i karma znalazła się w wózku. Pozostałe produkty po skasowaniu odłożyłam do wózka. Wychodząc ze sklepu zostałam zatrzymana przez pracownika ochrony, który poinformował mnie, że w wózku zostało małe pudełeczko, które właśnie kradnę. Myślałam, że to żart. Zostałam doprowadzona do kierownika sklepu. Usiłowałam wyjaśnić, że torebka przysłoniła mi to maleńkie pudełeczko, które mogło się zmieścić w małej dłoni kobiety. Zostałam obrażona i stwierdzono, że nieuwagą tłumaczy się każdy złodziej. Wezwano policję. W oczekiwaniu na funkcjonariuszy policji obserwowałam pracę pracowników sklepu. Kilka lat temu byłam Inspektorem ochrony danych osobowych. Kierownik sklepu w mojej obecności otwierał sejf, widziałam jego zawartość. Wprowadzał również dane do programu komputerowego. Jestem dalekowidzem. Mogłam dokładnie obserwować zapis monitoringu i zauważyć tzw. martwe punkty. Sklep nie jest duży, a ja znam go mnóstwo lat. Każdy młody człowiek wchodzący do sklepu był traktowany jak potencjalny złodziej, a kamery śledziły jego zachowanie. Po przyjeździe funkcjonariuszy policji zostałam wylegitymowana w obecności pracowników sklepu. Nie miałam siły protestować i przedłużać tej absurdalnej sytuacji, tłumacząc że uprawnieni do poznania moich dokładnych danych osobowych są tylko policjanci. Następnie małe pudełeczko z kosmetykami stało się najcenniejszym przedmiotem w gminie Psary. Zostałam doprowadzona przez dwóch policjantów do kasy, gdzie zapłaciłam około 9 zł. i pod bacznym okiem policjantów opuściłam sklep. Policjanci szli tuż za mną. Dzielę się z Państwem tym doświadczeniem, aby przestrzec wszystkich rozkojarzonych, nieuważnych klientów. W sklepie "Karolina" w Psarach nie ma klientów są potencjalni złodzieje. Z wyrazami uszanowania Jolanta Dorobisz. Gwiazdkę zaznaczyłam, ponieważ nie mogłam wysłać wiadomości.

Placówka

Psary, Malinowicka 0

Nie zgadzam się (0)

Market Karolina

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Market Karolina?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Byłam klientką sklepu...
Byłam klientką sklepu od powstania placówki. Kilka dni temu robiłam zakupy za sumę 197,79 zł. Nie kupowałam alkoholu, chemii czy wędlin, same tzw. "drobiazgi". Wózek miałam załadowany, otwartą półkę i na niej torebkę. Przy kasie wyłożyłam zakupy na taśmę, opuściłam strefę kasową i przyniosłam worek suchej karmy dla psów, po czym zauważyłam, że wybrałam tę, której nie lubią moje psy. Wymieniłam worki. Kasjerka zaproponowała, że skasuje w pierwszej kolejności karmę. Skasowała i karma znalazła się w wózku. Pozostałe produkty po skasowaniu odłożyłam do wózka. Wychodząc ze sklepu zostałam zatrzymana przez pracownika ochrony, który poinformował mnie, że w wózku zostało małe pudełeczko, które właśnie kradnę. Myślałam, że to żart. Zostałam doprowadzona do kierownika sklepu. Usiłowałam wyjaśnić, że torebka przysłoniła mi to maleńkie pudełeczko, które mogło się zmieścić w małej dłoni kobiety. Zostałam obrażona i stwierdzono, że nieuwagą tłumaczy się każdy złodziej. Wezwano policję. W oczekiwaniu na funkcjonariuszy policji obserwowałam pracę pracowników sklepu. Kilka lat temu byłam Inspektorem ochrony danych osobowych. Kierownik sklepu w mojej obecności otwierał sejf, widziałam jego zawartość. Wprowadzał również dane do programu komputerowego. Jestem dalekowidzem. Mogłam dokładnie obserwować zapis monitoringu i zauważyć tzw. martwe punkty. Sklep nie jest duży, a ja znam go mnóstwo lat. Każdy młody człowiek wchodzący do sklepu był traktowany jak potencjalny złodziej, a kamery śledziły jego zachowanie. Po przyjeździe funkcjonariuszy policji zostałam wylegitymowana w obecności pracowników sklepu. Nie miałam siły protestować i przedłużać tej absurdalnej sytuacji, tłumacząc że uprawnieni do poznania moich dokładnych danych osobowych są tylko policjanci. Następnie małe pudełeczko z kosmetykami stało się najcenniejszym przedmiotem w gminie Psary. Zostałam doprowadzona przez dwóch policjantów do kasy, gdzie zapłaciłam około 9 zł. i pod bacznym okiem policjantów opuściłam sklep. Policjanci szli tuż za mną. Dzielę się z Państwem tym doświadczeniem, aby przestrzec wszystkich rozkojarzonych, nieuważnych klientów. W sklepie "Karolina" w Psarach nie ma klientów są potencjalni złodzieje. Z wyrazami uszanowania Jolanta Dorobisz. Gwiazdkę zaznaczyłam, ponieważ nie mogłam wysłać wiadomości.