Ciągoty i tęsknoty

(2.04)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 3)

Na wstępie warto...
Na wstępie warto wspomnieć, iż ten lokal chciałam odwiedzić już od bardzo dawna, ale nigdy nie było na to aż tyle czasu, a dziś udało mi się to zrobić z jakże niemiłym skutkiem  "Ciągoty i Tęsknoty" nie jest tak bardzo trudno znaleźć, lecz dojazd tam nie jest szczególnie łatwy. Szczególnie samochodem , na pewno, nie jest to miejsce, które jest odwiedzane z powodu lokalizacji, lecz pewnej renomy, jaką stworzyli inni klienci, mnie ta restauracyjka nie za bardzo przypadła do gustu. Na samym początku, wchodząc do niej, poczułam się miło zaskoczony, bo z zewnątrz lokal nie wyglądał jak restauracja, a bardziej jak zwykły budynek mieszkalny. Będąc już w środku, rozejrzałam się po sali i wybrałam stolik, jak się niestety później okazało, na przeciw drzwi od kuchni (o zgrozo!!!!)Usiadłyśmy wraz z koleżanką i od razu podeszła do nas uśmiechnięta kelnerka podając "karty", jeśli je tak można nazwać, ponieważ są to kartki wykonane z papieru pakowego, lecz bardzo ładnie wydrukowane. Samo menu, jest dobrze skomponowane i każdy powinien znaleźć w nim coś dla siebie, od deserów poprzez "drobiazgi" - inaczej mówiąc - przystawki, kończąc na daniach głównych. Po przewertowaniu całego menu, wybrałam "Ser feta w ziołach", "Zupę dnia" jak się okazało, tego dnia, był to krem z pomidorów oraz niestety nie pamiętam dokładnie nazwy, ale był to schab z kminkiem na winie, do tego jak się dowiedziałam od kelnerki, w daniu znajdowała się także marchewka miniaturowa oraz ziemniaczki wraz z brokułami, moja koleżanka wzięła kawę latte, makaron farfalle z cukinią oraz sałatkę grecką. Po zamówionych daniach, przyszedł czas na dokładne oglądanie sali, co niestety przyczyniło się do wielkiej niekorzyści tego lokalu, wszystkie prace remontowe zostały wykonany wg mnie po niskich kosztach, a niektóre niedociągnięcia pozostały w lokalu nadal np. na przeciwko nas była puszka z kablami widocznymi tak bardzo, że to aż kulało w oczy, wszędzie był widoczny kurz i to duże ilości kurzu, zwłaszcza na podwieszanych halogenowych światłach, gdzie kurz ten był już czarny... niektóre elementy wystroju wcale nie pasowały do reszty, tak od jakby ktoś przyniósł jakąś rzecz z ulicy i wstawił tam, aby było, niestety, ale wystrój wcale mi się nie spodobał, nie mogłam znaleźć żadnego punktu odniesienia, wszystko było inne, przez co nic do siebie nie pasowało. Po oczekiwaniu około 20 min na dania kelnerka obok nas odkładała sztućce do szuflad, a co chwila ktoś wychodził z kuchni obok której usiedłyśmy, dzięki czemu mogłam tam co jakiś czas zaglądać, ale niczego specjalnego się nie dopatrzyłam, jedynie troszkę mnie to irytowało, że wszystkie odgłosy kuchni było słychać koło naszego stolika, a nawet rozmowy kucharzy od czasu do czasu można było podsłuchać przy zamkniętych drzwiach kuchennych. Same drzwi zostały takie same jak przed remontem - czyli wielkie drzwi jakie były montowane w kamieniach poprzez co za każdym razem były dość głośne, gdy się je otwierało. Po następnych 5 min usłyszałyśmy dzwonek w kuchni (taki hotelowy dzwonek), a następnie przyszła moja zupa dnia, jak się okazało była to zwykła pomidorówka, do tego bardzo mocno przyprawiona i słona(ble!). Do samej pomidorówki zostało wrzucone jajko(ohydztwo pomidorowa z jajkiem!!), sama zupa, nie była może wyśmienita lecz byłam tak głodna, że zjadłam ją bez zająknięcia, Aśka gdy ja jadam zupę dostała wreszcie !! swoją kawę, spróbowałam jej troszkę i była bardzo słaba. Wiem, że latte nie jest mocną kawą lecz ta była bardziej mlekiem z kawą, niż kawą z mlekiem. Po zjedzonym daniu, znów przyszedł czas oczekiwania na przystawkę, która się pojawiła po następnych 10 min (czy ser feta z oliwkami i ziołami robi się tak długo?). Muszę przyznać, iż nie byłam przygotowany na to, iż to będzie oryginalny grecki ser feta z koziego mleka i niestety nie mogłam go zjeść zbyt wiele, bo był bardzo słony, chodź dzięki temu, mogłam spróbować jak smakuje taki ser i wiem, że nie przypadł mi do gustu:). W tym czasie, gdy ja próbowałam się uporać z serem feta, nadeszła sałatka grecka ogromnych rozmiarów, której później nie dojadłyśmy, lecz i tutaj mam pewne zastrzeżenie, ponieważ sama sałatka była sporej wielkości, lecz 9/10 z niej, to była zwykła sałata, a reszta, to ogórek, papryka i pomidory oraz feta - taka sama, jak w moim daniu, czyli bardzo słona i mocno wyrazista w smaku. Teraz przyszedł czas na danie główne, czyli schabik i po podaniu go, znów się zawiodłam. Moja córka ,która ma 10 lat lepiej robi schabowego Sam schab, był wcale nie przyprawiony i bezpłciowy. Ziemniaczki w moim daniu, były smażone na patelni i było ich może z 5 małych kawałków. Większość dania, to była miniaturowa marchewka i brokuły, całość była obficie polana sosem, przez co wszystko bardzo szybko zmiękło. Po całych tych ekscesach kulinarnych, nie miałyśmy już na nic ochoty. Ja chciałam dać jeszcze jedną szansę temu lokalowi, ponieważ ma on tak wysokie oceny i opinie innych osób, iż zechciało mi się jeszcze skusić na fondue z owocami, czas oczekiwania na to danie, znów był dość długi, bo około 15 min, a chyba nie jest to trudno zrobić. Szkoda, że kelnerka nas nie powiadomiła, iż czekolada będzie gorzka, ponieważ jej nie cierpię i niestety po zjedzeniu dwóch kawałków owoców, zrezygnowałam z dalszej konsumpcji. Na domiar złego zauważyłam, iż czekolada w kociołku jaki dostałyśmy, była zwykłą czekoladą, jaką się kupuje w sklepie - w formie tabliczki, przez co bardzo szybko przywierała do dna naczynia. Zapomniałabym napisać o farfalle. Otóż jedynie to było daniem bardzo dobrym i dobrze wykonanym, ciepłym pachnącym i smacznym. Aśce się podobało. Pod sam koniec warto napisać ogólne wrażenia. Otóż wszystkie dania są spore i spokojnie można się najeść, a ceny są odpowiednie do wielkości dań, lecz ja nie miałam dobrego dnia - jak widać i trafiły mi się buble kulinarne, może szef kuchni się zmienił, nie wiem. Wielkim plusem była łazienka:). Otóż mimo iż jest koedukacyjna, to na prawdę jest schludna, pachnąca, a do tego można użyć kremu do rąk za darmo, może to śmiesznie brzmi, że tak oceniam łazienkę, lecz ona mnie najmilej zaskoczyła w całym lokalu, a trzeba wszystko ocenić:).

zarejestrowany-uzytkownik

21.05.2010

Placówka

Łódź, Wojska Polskiego 144a

Nie zgadzam się (18)

Ciągoty i tęsknoty

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Ciągoty i tęsknoty?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Rewelacyjnie!
Rewelacyjnie.