Los Cubanitos

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

O tym lokalu...
O tym lokalu już pisałam, swego czasu to było jedno z moich ulubionych miejsc, no właśnie było... Dawno nie byłam, poszłam wczoraj i zwątpiłam... Poprosiłam o słomkę do coli, już pierwszy zgrzyt, kiedyś podawali barmani słomeczkę łapiąc ją w szczypczyki, czysto i higienicznie. Pani za barem podsunęła mi szklankę ze słomkami, czyli każdy zanim weźmie swoją, przy okazji obmaca kilka innych. Za chwilę kolejny zgrzyt, musiałam się upomnieć o paragon, Pani doprowadziła do sytuacji, że poczułam się wręcz w obowiązku tłumaczenia się po co mi paragon. Przecież jej obowiązkiem jest paragon wręczyć klientowi. Argument: bo tak rzadko ktoś prosi o paragon, wbił mnie w ziemię. Obsługa w lokalu zmienia się jak w kalejdoskopie, z moich obserwacji wynika, że każda kolejna jest gorsza. Bardzo mi się nie spodobało, że Pani wprowadza na teren baru i kuchni osoby postronne, w tym małe dziecko. Jest w pracy albo jest opiekunką do dziecka, bo odniosłam wrażenie, że usiłowała pogodzić te dwie funkcje. Osoby wchodzące do kuchni, prosto z ulicy, w brudnych butach, kurtkach, niepracujące w lokalu, zapewne bez badań. Czarę goryczy przepełniła łazienka, poszłam tylko umyć ręce. Nieświadomie oparłam się o umywalkę, z której w każdą stronę ociekała woda, co skończyło się mokrą plamą, w takim dość głupim miejscu. W łazience kosz ze zużytymi ręcznikami papierowymi pełny z górką, ani kawałka suchego ręcznika. Generalnie brudno i nieciekawie w łazience. Gdyby barmanki były strasznie zabiegane, wybaczyłabym taki stan rzeczy, ale siedziała Pani za barem i nawet się nie pofatygowała zajrzeć do łazienki, choćby z nudów, ach no tak zapomniałam, zajmowała się dzieckiem. Lokal z fajnego klimatycznego miejsca stał się idealnym miejscem, dla rozchichotanych panienek, które słychać było chyba w promieniu kilometra. Dodatkowo barmanka krzycząca wręcz do klientów, którzy przyszli się dopytać o imprezę zamkniętą i warunki. Wystarczyło usiąść przy stole i rozmawiać półgłosem, co kogo interesuje co Ci Państwo chcą załatwić? Dodatkowo, barmanka podkreśliła kilka razy, że nie jest kompetentna w tej kwestii, jednocześnie usiłowała podawać cenę, ale ona nie wie co powie szef na taką cenę... Jakby nie istniały telefony... Można było zadzwonić do szefa albo wziąć od Państwa numer i oddzwonić po ustaleniu warunków z szefem. Generalnie przykro mi bardzo, nie lubię wystawiać złych opinii, zwłaszcza kiedy mam sentyment do miejsca, ale za dużo się zmieniło na gorsze, żeby móc przymknąć oko. Do tego ceny poszły w górę. Wygląd lokalu w porządku, ale za toaletę -20

zalogowany_użytkownik

08.11.2010

Placówka

Wrocław, Kazimierza Wielkiego

Nie zgadzam się (2)

Los Cubanitos

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Los Cubanitos?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

O tym lokalu...
O tym lokalu już pisałam, swego czasu to było jedno z moich ulubionych miejsc, no właśnie było... Dawno nie byłam, poszłam wczoraj i zwątpiłam... Poprosiłam o słomkę do coli, już pierwszy zgrzyt, kiedyś podawali barmani słomeczkę łapiąc ją w szczypczyki, czysto i higienicznie. Pani za barem podsunęła mi szklankę ze słomkami, czyli każdy zanim weźmie swoją, przy okazji obmaca kilka innych. Za chwilę kolejny zgrzyt, musiałam się upomnieć o paragon, Pani doprowadziła do sytuacji, że poczułam się wręcz w obowiązku tłumaczenia się po co mi paragon. Przecież jej obowiązkiem jest paragon wręczyć klientowi. Argument: bo tak rzadko ktoś prosi o paragon, wbił mnie w ziemię. Obsługa w lokalu zmienia się jak w kalejdoskopie, z moich obserwacji wynika, że każda kolejna jest gorsza. Bardzo mi się nie spodobało, że Pani wprowadza na teren baru i kuchni osoby postronne, w tym małe dziecko. Jest w pracy albo jest opiekunką do dziecka, bo odniosłam wrażenie, że usiłowała pogodzić te dwie funkcje. Osoby wchodzące do kuchni, prosto z ulicy, w brudnych butach, kurtkach, niepracujące w lokalu, zapewne bez badań. Czarę goryczy przepełniła łazienka, poszłam tylko umyć ręce. Nieświadomie oparłam się o umywalkę, z której w każdą stronę ociekała woda, co skończyło się mokrą plamą, w takim dość głupim miejscu. W łazience kosz ze zużytymi ręcznikami papierowymi pełny z górką, ani kawałka suchego ręcznika. Generalnie brudno i nieciekawie w łazience. Gdyby barmanki były strasznie zabiegane, wybaczyłabym taki stan rzeczy, ale siedziała Pani za barem i nawet się nie pofatygowała zajrzeć do łazienki, choćby z nudów, ach no tak zapomniałam, zajmowała się dzieckiem. Lokal z fajnego klimatycznego miejsca stał się idealnym miejscem, dla rozchichotanych panienek, które słychać było chyba w promieniu kilometra. Dodatkowo barmanka krzycząca wręcz do klientów, którzy przyszli się dopytać o imprezę zamkniętą i warunki. Wystarczyło usiąść przy stole i rozmawiać półgłosem, co kogo interesuje co Ci Państwo chcą załatwić? Dodatkowo, barmanka podkreśliła kilka razy, że nie jest kompetentna w tej kwestii, jednocześnie usiłowała podawać cenę, ale ona nie wie co powie szef na taką cenę... Jakby nie istniały telefony... Można było zadzwonić do szefa albo wziąć od Państwa numer i oddzwonić po ustaleniu warunków z szefem. Generalnie przykro mi bardzo, nie lubię wystawiać złych opinii, zwłaszcza kiedy mam sentyment do miejsca, ale za dużo się zmieniło na gorsze, żeby móc przymknąć oko. Do tego ceny poszły w górę. Wygląd lokalu w porządku, ale za toaletę -20