Teatr Piccolo

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

W poszukiwaniu atrakcji...
W poszukiwaniu atrakcji weekendowych dla dziecka przejrzałam oferty kin i teatrów. Zdecydowałam się na Teatr Piccolo - nigdy tam nie byłam, zaproszenie wydało się ciekawe - interaktywne przedstawienie - Karnawał u Baby Jagi, zabawa z widzem, konkursy, nagrody.. Jednym słowem - naprawdę atrakcji co niemiara... No i byłyśmy... Co do temperatury na widowni - nie narzekam, w końcu jest zimno wszędzie, więc było, powiedzmy, znośnie. Ale spektakl..właściwie trudno ten zlepek przypadkowo wymyślonych scen nazwać spektaklem. Nie było fabuły, dwoje starszych aktorów (nie wyglądali na szczególnie zaangażowanych - notabene Czerwony Kapturek po 50-tce w kusej sukience wyglądał groteskowo) kręciło się na scenie, śpiewając niemelodyjne piosenki, próbując poderwać dzieci (z różnym skutkiem) do zabawy... Czerwony Kapturek w koszyczku miał soczek - dziwnym trafem była to butelka wina (nie mogło być cokolwiek innego? kogo to miało bawić?), którym to "soczkiem" w pewnym momencie upił się lis-złodziejaszek i zasnął (cóż to za fantastyczny pomysł w przedstawieniu dla dzieci)..A na koniec długo wyczekiwane konkursy - na scenę wejść miały po dwie dziewczynki - koniecznie córka z mamą - i bawić się miały w mini playback show jako Mandaryna, a potem to samo zadanie dla chłopców - syn znajomych , który wyrywał się do konkursów aż się popłakał, gdy okazało się, że też musiał być to chłopiec z dorosłym mężczyzną i on nie miał możliwości stanąć a szranki z innymi. Tym razem panowie udawali Michała Wiśniewskiego i występowali przy jakże odpowiednim przeboju dla dzieci- "dla ciebie zabiję się.."..Chłopiec schodząc ze sceny też miał niewesołą minę.. Większość widzów była zażenowana..Czekali na inne konkursy, gdy okazało się, że oto właśnie nastąpił koniec przedstawienia.. Aktorka z sceny rozdając występującym nagrody - serki homogenizowane- nie zapomniała oczywiście wspomnieć, że w bufecie czekają na nas wspaniałe i cudowne zdjęcia Baby Jagi za jedyne 2 złote.. Dzieciaki nasze (4 i 7 lat)stwierdziły, że zabawa była "lipna". I to trafne określenie było całą ich recenzją. Nawet słowem nie wspominały później tego spektaklu, choć zazwyczaj przeżywają i odtwarzają ciekawe wątki z filmów czy teatralnych imprez. Jestem baaardzo rozczarowana. I nie chodzi o te 30 zł, które tam zostawiłam, tylko o zdziwienie w oczach dzieci, że to ma być zabawa.. A wyszła "lipa"

zarejestrowany-uzytkownik

10.11.2010

Placówka

Łódź, Bruska

Nie zgadzam się (1)

Teatr Piccolo

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Teatr Piccolo?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

W poszukiwaniu atrakcji...
W poszukiwaniu atrakcji weekendowych dla dziecka przejrzałam oferty kin i teatrów. Zdecydowałam się na Teatr Piccolo - nigdy tam nie byłam, zaproszenie wydało się ciekawe - interaktywne przedstawienie - Karnawał u Baby Jagi, zabawa z widzem, konkursy, nagrody.. Jednym słowem - naprawdę atrakcji co niemiara... No i byłyśmy... Co do temperatury na widowni - nie narzekam, w końcu jest zimno wszędzie, więc było, powiedzmy, znośnie. Ale spektakl..właściwie trudno ten zlepek przypadkowo wymyślonych scen nazwać spektaklem. Nie było fabuły, dwoje starszych aktorów (nie wyglądali na szczególnie zaangażowanych - notabene Czerwony Kapturek po 50-tce w kusej sukience wyglądał groteskowo) kręciło się na scenie, śpiewając niemelodyjne piosenki, próbując poderwać dzieci (z różnym skutkiem) do zabawy... Czerwony Kapturek w koszyczku miał soczek - dziwnym trafem była to butelka wina (nie mogło być cokolwiek innego? kogo to miało bawić?), którym to "soczkiem" w pewnym momencie upił się lis-złodziejaszek i zasnął (cóż to za fantastyczny pomysł w przedstawieniu dla dzieci)..A na koniec długo wyczekiwane konkursy - na scenę wejść miały po dwie dziewczynki - koniecznie córka z mamą - i bawić się miały w mini playback show jako Mandaryna, a potem to samo zadanie dla chłopców - syn znajomych , który wyrywał się do konkursów aż się popłakał, gdy okazało się, że też musiał być to chłopiec z dorosłym mężczyzną i on nie miał możliwości stanąć a szranki z innymi. Tym razem panowie udawali Michała Wiśniewskiego i występowali przy jakże odpowiednim przeboju dla dzieci- "dla ciebie zabiję się.."..Chłopiec schodząc ze sceny też miał niewesołą minę.. Większość widzów była zażenowana..Czekali na inne konkursy, gdy okazało się, że oto właśnie nastąpił koniec przedstawienia.. Aktorka z sceny rozdając występującym nagrody - serki homogenizowane- nie zapomniała oczywiście wspomnieć, że w bufecie czekają na nas wspaniałe i cudowne zdjęcia Baby Jagi za jedyne 2 złote.. Dzieciaki nasze (4 i 7 lat)stwierdziły, że zabawa była "lipna". I to trafne określenie było całą ich recenzją. Nawet słowem nie wspominały później tego spektaklu, choć zazwyczaj przeżywają i odtwarzają ciekawe wątki z filmów czy teatralnych imprez. Jestem baaardzo rozczarowana. I nie chodzi o te 30 zł, które tam zostawiłam, tylko o zdziwienie w oczach dzieci, że to ma być zabawa.. A wyszła "lipa"