Philipiak

(1.75)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (8 z 9)

Dużo "lania wody"...
Dużo "lania wody" i wręcz beczelne odzywki zaprezentował na ostatnim spotkaniu "sfrustrowany" prezenter .Przy tych cenach produktów uważam , że powinien głównie skupić się na walorach produktów a nie żerowaniu na słabościach ludzkich. No i mieć odporność psychiczną na ich zachowania. Na tym polega profesjonalne przygotowanie

Ella_1

15.05.2023

Placówka

Nie zgadzam się (0)
Znów trwa agitacja...
Znów trwa agitacja na wciskanie garnków o rzekomo ponadstandardowych cechach, od firmy Philipiak Milano, która zadzwoniła do mnie w osobie pani Elżbiety, grzecznie się przywitała i od razu przeszła do rzeczy, z zadowoleniem komunikując mi tzw. ”wspaniałą nowinę” – zaproszenie na prezentację. Nie pozwoliłam się pani zbytnio ”rozwinąć” i zaraz zapytałam – czy to są sprawy Okrasa, gotowanie, zdrowie, etc? Wytrącona z toku słownego, pani Elżbieta, ostrożnie z przeciąganiem stwierdziła – taak, czy pani słyszała już o tym? Potwierdziłam, co panią nieco zdezorientowało, ja natychmiast pani podziękowałam za ofertę, której dalszej treści się domyślałam. Pani próbowała jeszcze mnie zainteresować, ale ja byłam stanowcza, dopytała czy słyszałam o tej firmie, o moje wrażenia, zdawkowo odpowiadałam, zaznaczając, że szkoda jej czasu na rozmowę w tym temacie ze mną. Ponadto powiedziałam, że kiedyś już prosiłam o wykreślenie mojego nr telefonu z bazy Philipiak, pani zaznaczyła, że dzwoni z Philipiak Milano, skąd dane jej przekazano i tu wymieniła jakiś inny podmiot, przetwarzający, a którego danych nie zapisałam. Dla mnie Philipiak a Philipiak Milano i ten sam rodzaj oferty, firmowany znanym medialnie nazwiskiem – Okrasa, to jedynie różnica w nazewnictwie firmy, która łączy w sobie, jakby dodatkowy podmiot, ale tego pani Elżbieta nie umiała mi wyjaśnić. Jedyny plus tego kontaktu to kultura w czasie jego trwania i miłe zakończenie rozmowy, która i tak nie była ”owocna” dla dzwoniącej. To rzadko się zdarza, aby dzwoniący nie czuł irytacji z przebiegu rozmowy, gdy rozmówca odmawia. Choć telefon był w godzinach porannych (ok. 9-ej), nie zepsuł mi humoru na resztę dnia, 11 czerwca, dzięki kulturze rozmowy, jaką prezentowała pani Elżbieta, ale jedynie nieco/na krótko mnie zirytował, że znowu próbuje mi się coś ”wcisnąć”, bo oferta nie jest mi obca, wiele razy w przeszłości, do mnie dzwoniono i nagabywano na udział w takiej prezentacji, której doświadczyło kilku moich znajomych, a wśród nich są też tacy, którzy w efekcie – ”płacą raty i płaczą”, bo zakup garnków nie okazał się tak rewelacyjny, jak przedstawiano im to na pokazie i w dodatku, nieoczekiwanie zmniejszyły im się dochody. Nie znoszę agitacji telefonicznej, znam skutki ponoszone przez niektórych znajomych, wiem co piszą ludzie na forach, nie wiem jak pobyć się natrętnych telefonów. jeśli rozmowa jest grzeczna (ta taka była) i mam chwilę czasu, to porozmawiam/podroczę się z rozmówcą, ale niech nie liczy na moją zgodę, potrafię odmówić.

DORA_1

16.06.2015

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
W jaki sposób...
W jaki sposób firma ”weszła” w posiadanie nr-u mojej komórki, nie wiem i, zapewne już się nie dowiem. Zadzwoniła do mnie wieczorem (14 IV) pani Dominika, pracownica BOK z ofertą zaproszenia na pokazowe spotkanie tzw. zdrowego przyrządzania posiłków, była miła i grzeczna, ale w swej wielkiej kulturze, na mój brak zgody, nie poprzestawała na tym, lecz usiłowała mnie namówić, abym zaproszenie wręczyła znajomym lub rodzinie. To już przesada, miałabym prowadzić dla firmy rekrutację klientów. Ja rozumiem, że to jej praca, ale powinna ona mieć jakieś granice, więc moja opinia nie dotyczy bezpośrednio rozmówczyni, lecz organizacji firmy Philipiak, która dla własnego interesu marketingowo zarobkowego, gotowa jest zobligować, przynajmniej część społeczeństwa. Przyrządzanie, gotowanie i produktu ”wciskanie”, bazowane na znanym medialnie, panu Okrasie. Znam takich, co udział już wzięli i potem, niemal ”przeklęli” tę firmę (nie tylko za kwoty do płacenia, także, za jakość), a komentarze internautów, też ”suchej nitki” nie zostawiają. Pani Dominika, szkolona do zachęcania, próbowała używać argumentu zdrowia i tym samym wzbudzić poczucie winy w rozmówcy, za brak odpowiedzialności przy odmowie, a to już mnie zbulwersowało – mamienie, wręcz nagabywanie w atmosferze języka kultury z ignorancją na zakończenie. Wolny rynek – wszystkie chwyty dozwolone, więc moja krytyka także. Mam dość takich telefonów, które co jakiś czas odbieram, mogliby sobie darować, wykreślając mój numer z własnego spisu, bo nie był to pierwszy telefon od Philipiak-a. Na domiar wszystkiego, następnego dnia z rana zadzwonił mężczyzna na moją drugą komórkę w tej samej sprawie, nazwać przesadą ten fakt – to za ”mało”, aż się ciśnie na usta bardziej dosadne określenie.

DORA_1

17.04.2015

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Joanna, tak miała...
Joanna, tak miała na imię pani, która zadzwoniła, aby zaprosić mnie na jakiś pokaz gotowania. Posłużyła się moim imieniem, ale nie wiedziała, do jakiej miejscowości się dodzwoniła. ”Wykręciłam się” zręcznie, ale zanim to zrobiłam, usłyszałam część elokwentnej, wyrecytowanej łagodnym głosem, ”formułki” na temat zdrowia, stylu życia, etc., z powołaniem się na znaną medialnie osobę z kategorii gastronomii telewizyjnej. Grzecznie pani przerwałam, przeprosiłam, pytając o konkrety – kiedy i gdzie, bo zanosiło się na niezły monolog, a tzw. ”słodkie kadzenie” do ucha, nie specjalnie mnie przekonuje. Gdy pani Joanna usłyszała moją odmowę, nie odpuściła, pytając, czy może moi znajomi lub ktoś z rodziny, mogliby skorzystać z tej ”niezwykłej oferty”. Spytałam, czy oczekuje ode mnie reklamy w tym temacie, zaprzeczyła i próbowała coś tam znów o trosce w zakresie zdrowia, jako argumentu do przekonania. Powiedziałam pani Joannie, że moi znajomi od dawna nie chodzą na takie pokazy i nie będę im oferować. Moja odmowa spotkała się z grzecznie ignoranckim tonem i słowami, jakby pogardy, że niby zdrowia nie traktuję poważnie. W moim pojęciu, to telefoniczne nagabywanie ludzi, bo mogłabym jeszcze ”przełknąć” fakt zaproszenia, ale gdy odmawiam, to niech firma nie oczekuje, że swoim nazwiskiem, osobą czy innymi aspektami, będę „ich” firmować. Powoływanie się na delikatną sferę zdrowia, to już jawne żerowanie na nim. Co jakiś czas dzwoni ktoś od Philipiak-a, ja odmawiam i po jakimś czasie znów próbują. Mogliby już wykreślić ten numer telefonu, skoro dotąd mnie nie ”zwerbowali”. Rozumiem wolny rynek, ale nie toleruję natręctwa.

DORA_1

28.11.2014

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Bardzo nie lubię,...
Bardzo nie lubię, gdy ktoś próbuje mnie namówić do czegokolwiek, wykorzystując zdrowie, życie i inne najbardziej newralgiczne aspekty człowieka, dla mnie to zwykłe, pospolite naciągactwo i żerowanie na ludzkich odczuciach z wykorzystaniem socjotechniki. Zadzwoniła do mnie pani Anna z zaproszeniem/ofertą udziału w pokazie, rozmowę zaczęła od ważnego aspektu, jakim jest zdrowie, odżywianie i ogólne samopoczucie, a przy tym sposób i jakość przygotowania potraw, powołując się na znanego z mediów kuchmistrza Okrasę. Z jej pięknej wypowiedzi nie wynikało, że chodzi o prezentację garnków, dopiero po moich pytaniach, dość szczegółowych, dowiedziałam się, że będzie to prezentacja garnków z możliwością zakupu. Na pytanie o koszt ewentualnego zakupu, nie otrzymałam odpowiedzi, natomiast usłyszałam ”dowie się pani na pokazie”. Grzecznie pani podziękowałam, ale ona nie dawała za wygraną, używając argumentów zdrowia, choć kulturalnie, zaczęła być natrętna, gdyby nie rozmowa telefoniczna, pewno wcisnęłaby mi na ”chamca” zaproszenie, widać świetnie wyszkolona, szkoda tylko, że w nagabywaniu. Wypadało rzucić słuchawką, aby się od niej uwolnić. Miałam do czynienia z marketingiem, jestem odporna na sugestie i nie tak łatwo mnie namówić, więc grzecznie, aczkolwiek męcząco (w pewnym momencie) ”boksowałyśmy” się na słowa. Słowa uznania za wytrwałość i kulturę rozmówczyni, ale pełen/maksymalny negatyw za bezpardonową próbę wykorzystania wrażliwości ludzkiej oraz pełnię informacji. Rozmowa zakończyła się grzecznie, aczkolwiek Anna zarzuciła mi ignorancję zdrowia, nieco zirytowana, zapewne tym, że nie dałam się namówić, pomimo prezentu, podobno za samą obecność. Sprzedaż bezpośrednia ma swoje prawa i szanuję to, ale jeśli mówię nie i dziękuję, rozmówca powinien to zrozumieć, a słowa wstępu typu” mam dla pani miłą wiadomość, numer pani telefonu został wytypowany …” nie przekonują mnie wcale, wiedzy/sposobu skutecznego nagabywania, nigdy wysoko nie ocenię, choćby kultura rozpływała się w rozkoszy. Sprawdziłam potem forum w tym temacie, wiele osób dało się namówić na zakup bardzo drogich garnków (kilka tysięcy), spłacanych ratalnie.

DORA_1

02.10.2014

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Przyznam ,że mam...
Przyznam ,że mam już dość powtarzających się telefonów w stylu , Pana numer wytypowano do odebrania zaproszeń na prezentację Garnków itp. Panie owszem są miłe i ich zadaniem jest namówienie potencjalnej osoby na wzięcie zaproszenia i uczestnictwo w owej prezentacji, ale skoro raz odmówiłem to proszę bardzo by drugi raz do mnie nie dzwoniono. Niech zanotują sobie gdzieś ,że taka osoba sobie nie życzy więcej telefonów. Nachalność osób z centrali nie zna granic a ja nie mam ochoty na żadne prezentacje tym bardziej garnków.

Koziorożec

14.09.2012

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Prezentacja odbyła się...
Prezentacja odbyła się w Hotelu Kasyno w Jarocinie. Obsługa bez zastrzeżeń. Prezentacja odbywała się w pomieszczeniu gdzie było bardzo zimno. Wstęp to 30 min rozmowy o chorobach, głównie z tego powodu iż widownią w większości byli emeryci. Pan prowadzący caly czas utrzymywał kontakt z widownią raz po raz zadawał pytania otwarte. Rozmawiał przez język korzyści. Prezentacja zbyt długa. Po pierwsze za zimno w pomieszczeniu, po drugie film który był wyświetlany za długi. Malo rzeczowych informacji.Cena produktów wysoka.

zalogowany_użytkownik

04.02.2012

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Marka „Philipiak”oferuje ekskluzywne...
Marka „Philipiak”oferuje ekskluzywne garnki, naczynia, zastawę oraz sztuce. Lokal w Galerii Handlowej Reduta ma powierzchnię małego kwadratu. Towar wyeksponowany w gablotach przy ścianach i na wyspie w punkcie środkowym. Nie trzeba tam wchodzić aby podejrzeć co sklep oferuje. Ofertę widać poprzez szyby oddzielające sklep od holu galerii. Przed witryną ekspozytur z wyłożonym bezpłatnym magazynem „Zdrowie &Smak” numer 13 i 15 wydawanym również przez firmę „Philipiak”.

zarejestrowany-uzytkownik

10.11.2010

Placówka

Warszawa, Jerozolimskie, CH Reduta 148

Nie zgadzam się (0)

Philipiak

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Philipiak?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Dużo "lania wody"...
Dużo "lania wody" i wręcz beczelne odzywki zaprezentował na ostatnim spotkaniu "sfrustrowany" prezenter .Przy tych cenach produktów uważam , że powinien głównie skupić się na walorach produktów a nie żerowaniu na słabościach ludzkich. No i mieć odporność psychiczną na ich zachowania. Na tym polega profesjonalne przygotowanie