Stara Wozownia

(3.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Do restauracji Stara...
Do restauracji Stara Wozownia wybrałem się z moją żoną na kolację. Byłem w tej restauracji po raz pierwszy. Przyciągnął mnie do niej jej wygląd zewnętrzy - ładna, zadbana i swojsko wyglądająca. Po wejściu do restauracji od razu zostaliśmy powitani przez kelnera. Ten podszedł do naszego stolika i położył na stole, przy naszych miejscach, karty menu. Kelner niestety nie poczekał, aż usiądziemy, żeby dopiero wtedy podać nam do rąk otwarte karty menu. Po chwili kelner podszedł do stolika, aby odebrać zamówienie. Moja żona zamówiła dla siebie eskalopki po węgiersku. Ja chciałem zamówić coś lekkiego. Zapytałem kelner co oznacza „kompozycja sałat” podana w składzie sałatki greckiej i czy wymieniony ser feta jest prawdziwym serem feta. Kelner odpowiedział mi wtedy „Używana przez nas sałata, jest typowa dla sałatki greckiej. To chyba sałata lodowa. No, a ser feta to prawdziwa feta”. Trochę rozczarowała mnie odpowiedź dotycząca sałaty, bo co to za kompozycja sałat składająca się tylko z jednej sałaty ? Jednak zachęcił mnie obiecany przez kelnera ser feta. Po chwili do naszego stolika kelner podał trzy niewielkie, ciepłe bułeczki i naczynie ze smalcem. Przystawka ta okazała się wyjątkowo smaczna. Podany smalec, był jak prawdziwy domowy smalec. Po około 15 minutach od złożenia zamówienia, kelner podał zamówione przez nas dania. Eskalopki po węgiersku mojej żony były smaczne i dobrze przyprawione. Warzywa z wody także były smaczne. Pieczone ziemniaki wyglądały niestety na odgrzewane, choć smakowały także dość dobrze. Podana sałatka grecka okazała się niestety wielkim rozczarowaniem. Jej głównym składnikiem była sałata lodowa. Do tego kilka plasterków pomidora, ogórka, cebula i 6 oliwek. Do tego wszystkiego na wierzchu leżała jeszcze rzeżucha – zupełnie nie pasująca do sałatki greckiej. Nikt w grecji nie podaje sałatki z rzeżuchą ! Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim. Do tego wszystkiego niestety ser feta nie był oryginalnym serem feta. Kiedy przyszedł kelner, aby zabrać talerze powiedziałem mu o swoich zastrzeżeniach co do sera feta, powiedziałem że wprowadził mnie w błąd. Kelner jeszcze raz zapewnił, że to prawdziwy ser feta. Poprosiłem go wtedy, żeby pokazał mi opakowanie od sera jaki został użyty do wykonania sałatki. Kelner powiedział, że pójdzie po opakowanie do kuchni. Po chwili wrócił bez opakowania, z wyraźnie złą i niezadowoloną miną i powiedział „ My tego sera używamy od 8 lat i nie wiem jaki pan ser jada, ale to jest feta”. Kiedy powiedziałem, że to wcale nie jest ser feta, tylko co najwyżej ser typu feta, kelner odpowiedział „ Może i rzeczywiście to nie jest prawdziwy ser feta, taki z Grecji, ale w Polsce się tego nie kupi”. Tutaj kelner nie miał racji, ser taki dostępny jest we wszystkich lepszych sklepach spożywczych. Do końca wizyty kelner unikał już z nami kontaktu wzrokowego i podchodzenia do stolika. Bardzo negatywnie oceniam także palenie przez kelnera papierosów przy barze. Przy barze prowadził też, przez cały nasz pobyt prywatne rozmowy z siedzącą tam kobietą, rozmowy były słyszalne przy stoliku. Po opłaceniu rachunku, opuściliśmy restaurację. Warto wrócić do tego miejsca ze względu na wystrój i ciekawe pozycje w menu. Niestety całą atmosferę i niezapomniane wrażenie popsuła obsługa kelnerska.

Jakub_85

14.11.2010

Placówka

Lusowo, Nowa 37

Nie zgadzam się (6)

Stara Wozownia

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Stara Wozownia?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Do restauracji Stara...
Do restauracji Stara Wozownia wybrałem się z moją żoną na kolację. Byłem w tej restauracji po raz pierwszy. Przyciągnął mnie do niej jej wygląd zewnętrzy - ładna, zadbana i swojsko wyglądająca. Po wejściu do restauracji od razu zostaliśmy powitani przez kelnera. Ten podszedł do naszego stolika i położył na stole, przy naszych miejscach, karty menu. Kelner niestety nie poczekał, aż usiądziemy, żeby dopiero wtedy podać nam do rąk otwarte karty menu. Po chwili kelner podszedł do stolika, aby odebrać zamówienie. Moja żona zamówiła dla siebie eskalopki po węgiersku. Ja chciałem zamówić coś lekkiego. Zapytałem kelner co oznacza „kompozycja sałat” podana w składzie sałatki greckiej i czy wymieniony ser feta jest prawdziwym serem feta. Kelner odpowiedział mi wtedy „Używana przez nas sałata, jest typowa dla sałatki greckiej. To chyba sałata lodowa. No, a ser feta to prawdziwa feta”. Trochę rozczarowała mnie odpowiedź dotycząca sałaty, bo co to za kompozycja sałat składająca się tylko z jednej sałaty ? Jednak zachęcił mnie obiecany przez kelnera ser feta. Po chwili do naszego stolika kelner podał trzy niewielkie, ciepłe bułeczki i naczynie ze smalcem. Przystawka ta okazała się wyjątkowo smaczna. Podany smalec, był jak prawdziwy domowy smalec. Po około 15 minutach od złożenia zamówienia, kelner podał zamówione przez nas dania. Eskalopki po węgiersku mojej żony były smaczne i dobrze przyprawione. Warzywa z wody także były smaczne. Pieczone ziemniaki wyglądały niestety na odgrzewane, choć smakowały także dość dobrze. Podana sałatka grecka okazała się niestety wielkim rozczarowaniem. Jej głównym składnikiem była sałata lodowa. Do tego kilka plasterków pomidora, ogórka, cebula i 6 oliwek. Do tego wszystkiego na wierzchu leżała jeszcze rzeżucha – zupełnie nie pasująca do sałatki greckiej. Nikt w grecji nie podaje sałatki z rzeżuchą ! Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim. Do tego wszystkiego niestety ser feta nie był oryginalnym serem feta. Kiedy przyszedł kelner, aby zabrać talerze powiedziałem mu o swoich zastrzeżeniach co do sera feta, powiedziałem że wprowadził mnie w błąd. Kelner jeszcze raz zapewnił, że to prawdziwy ser feta. Poprosiłem go wtedy, żeby pokazał mi opakowanie od sera jaki został użyty do wykonania sałatki. Kelner powiedział, że pójdzie po opakowanie do kuchni. Po chwili wrócił bez opakowania, z wyraźnie złą i niezadowoloną miną i powiedział „ My tego sera używamy od 8 lat i nie wiem jaki pan ser jada, ale to jest feta”. Kiedy powiedziałem, że to wcale nie jest ser feta, tylko co najwyżej ser typu feta, kelner odpowiedział „ Może i rzeczywiście to nie jest prawdziwy ser feta, taki z Grecji, ale w Polsce się tego nie kupi”. Tutaj kelner nie miał racji, ser taki dostępny jest we wszystkich lepszych sklepach spożywczych. Do końca wizyty kelner unikał już z nami kontaktu wzrokowego i podchodzenia do stolika. Bardzo negatywnie oceniam także palenie przez kelnera papierosów przy barze. Przy barze prowadził też, przez cały nasz pobyt prywatne rozmowy z siedzącą tam kobietą, rozmowy były słyszalne przy stoliku. Po opłaceniu rachunku, opuściliśmy restaurację. Warto wrócić do tego miejsca ze względu na wystrój i ciekawe pozycje w menu. Niestety całą atmosferę i niezapomniane wrażenie popsuła obsługa kelnerska.