Nordowi Mol

(4.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

W czwartkowy wieczor...
W czwartkowy wieczor wybralam sie z mezem na kolacje. Oboje lubimy dobrze zjesc, poznawac nowe miejsca i wysoko cenimy sobie serwis. Karczma "Nordowi Mol " czyli "Polnocne miejsce" wydawala sie idealna propozycja. Ciekawa architektura budynku wzorowana na XIX- wiecznej z wykozystaniem belek rodem z muzeum, czerwona cegla zaaranzowana we wnetrzu a do tego w ogrodzie mini zoo dla dzieci - jest ciekawa opcja dla rodzin z dziecmi. Teren wokol Karczmy zadbany z licznymi oczkami wodnymi i wygdonym, przestronnym parkingiem. Wchodzac do srodka w progu powitala nas przyjemnym glosem mowiac "Dobry wieczor ", nawiazujac kontakt wzrokowy jedna z dziewczyn z personalu. W restauracji na okolo 25 stolikow, 10 bylo zajetych. Przyszlismy tam 0 17:13 w czwartek. Sala oswietlona byla cieplym swiatlem, w zabytkowym kominku rozpalony byl ogien, ktory nadawal miejscu klimatu, slychac bylo skwierczace klody drzew a na sale promieniowalo przyjemne cieplo. Usiedlismy przy stole z idealnie wykrochmalonym obrusem wyszywanym w kaszubskie wzory. Caly wystroj miejsca byl spojny, regionalny rodem z kaszubskiego XIX - to wiecznego domu. Na parapetach staly wypielegnowane paprotki i wyroby zezbiarskie wspolgrajace z caloscia. Po 3 minutach podeszla do nas kelnerka, przywitala nas mowiac "dobry wieczor", podala menu i powiedziala, ze zaraz przyjdzie przyjac zamowienie. Po okolo 5 minutacah wrocila I z wymietym notesem i czekala na nasze zamowienie. W rozmowie okazalo sie ze ma trunosci w przyjeciu zamowienia w jezyku angielskim od mojego meza obcokrajowca i musialam ja wspierac w tym zadaniu. Po krotkiej rozmowie z kelnerką okazalo sie, ze nie posiada podstawowej wiedzy na temat wina, bladzila po liscie probujac znalesc odpowiedni trunek do grilowanego steku z poledwicy wolowej. kelnerka nie byla tez pewna czy jest mozliwosc zamowienia brokolow, ale sprawdzila to i udalo nam sie zamowic brokuly. Kelnerka wygladala na nowego pracownika, poruszala sie niezgrabnie miedzy stolikami szturchajac gosci, co nie do konca wszystkim sie podobalo. kelnerka bardzo nieporadnie otwierala butelke wina, silowala sie z butelka, jej konwersacja z nami byla bardzo minimalistyczna. Nie opanowala rowniez sztuki noszenia kilku talerzy ukladajac je zgrabnie na reku. Czas oczekiwania na steki byl okolo 22 minut, co jak najbardziej bylo dobrym czasem. kelnerka nie zaoferowala nam napelnienia naszych kieliszkow winem, maz dbal o to, aby kieliszki nie byly puste. Posilek wygladal badzo apatycznie, steki byly idelanie wysmazone, ilosc sosu z zielonego pieprzu byla zdecydowanie zbyt duza moczyl on frytki, ktore tracily swoja chrupkosc i nasiakaly sosem. Zasugerowalismy , ze zdecydowanie korzystniej i poreczniej bedzie, jesli sos bedzie serwowany w malym indywidualnym naczyniu wtedy, kazdy bedzie mogl dowolnie regulowac ilosc sosu na telarzu wedlug wlasnego gustu. Sugestia ta spotkala sie tylko ze zdziwionym wzrokiem kelnerki, ktora nic nie odpowiedziala. Zaserwowala posilek i odeszla. Jedzenie bylo przepyszne, steki idealnie wysmazone, brokuly al dente, frytki widac ze byly przygotowana na swiezym oleju, dobrze wysmazone, wszystko gorace. Po zakonczonym posilku kelnerka podeszla do nas i zapytala czy nam smakowalo, owszem smakowalo nam bardzo, tylko pytanie o to czy smakowalo po zakonczonym steku mija sie troche z celem. Bezpieczniej byloby zapytac czy stek jest dobrze wysmazony po kilku kesach, zeby miec pewnosc ze goscie otrzymali to o co prosili i czy przypadkeim nie potrzebuja czegos jeszcze ( np. nie zasugerowano nam ketchupu czy majonezu do frytek). Podczas calej kolacji w tle unosila sie delikatnie przyjemna hiszpanskojezyczna muzyka ( co osobiscie podobalo sie bardzo mojemu mezowi, ze wzgledu na jego pochodzenie, choc w karczmie kaszusbkiej moglby brzmiec repertuar kaszubski co wspolgraloby z calym konceptem miejsca. Kiedy zamowilam espresso macchiato kelnerka nie bardzo wiedziala co to takiego i trzeba bylo wyjasniac. Gdy zamawialismy kawe nie zasugerowala deseru, co mogloby podniesc wysokosc rachunku i byc elementem serwisu. Na sali, przy barze i w toalecie panowal porzadek, kosz byl prawie pusty a ilosc papieru i recznika papierowego byly odpowiednie. Po wypiciu kawy czekalismy na kelnerke, zeby uregulowac rachunek, ale przez dluzszy czas nie moglismy dojrzec naszej kelnerki. Spotkalm ja przy barze gdzie luzno oparta o bar rozmawiala z barmanka. Ciekawa opcja tuz przy barze jest mini sklepik z wyspkiej jakosci wyrobami wiejskimi, a zakupione tam produkty naprawde byly swojskie i pyszne. Rachunek uregulowalismy przy barze, nie mialam juz ochoty dluzej czekac, az ktos zachce wystawic mi go. Platnos odbyla sie karta, a my wyszlismy z karczmy z firmowa siatka z pysznymi wedlinami. Podsumowujac: atmosfera i wystroj miejsca - 5/5 Smak potraw i czas oczekiwania - 5/5 Porsonel bardzo ladne regionalne stroje- 5/5 Znajomosc menu, wina, - 3/5 ( wymag szkolenia) Komunikacja z klientem 2,5/5 ( zdecydowanie wymaga szkolenia i to nie jednego, brak personalengo podejscia, malo usmiechu) Czystosc restauracji, baru i toalety 5/5 Sposob rozliczenia - 3,5/ 5 ( dlugi czas oczekiwania, brak zaproszenia na kolejna kolacje). Dane osobowe usunięte przez administratora - RODO

Niezweryfikowany Klient_YVaG

01.11.2019

Placówka

Celbowo, ul. Celbowo 27A

Nie zgadzam się (0)

Nordowi Mol

Dane firmy

Celbowo

Celbowo, ul. ul. Celbowo 27A

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Nordowi Mol?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

W czwartkowy wieczor...
W czwartkowy wieczor wybralam sie z mezem na kolacje. Oboje lubimy dobrze zjesc, poznawac nowe miejsca i wysoko cenimy sobie serwis. Karczma "Nordowi Mol " czyli "Polnocne miejsce" wydawala sie idealna propozycja. Ciekawa architektura budynku wzorowana na XIX- wiecznej z wykozystaniem belek rodem z muzeum, czerwona cegla zaaranzowana we wnetrzu a do tego w ogrodzie mini zoo dla dzieci - jest ciekawa opcja dla rodzin z dziecmi. Teren wokol Karczmy zadbany z licznymi oczkami wodnymi i wygdonym, przestronnym parkingiem. Wchodzac do srodka w progu powitala nas przyjemnym glosem mowiac "Dobry wieczor ", nawiazujac kontakt wzrokowy jedna z dziewczyn z personalu. W restauracji na okolo 25 stolikow, 10 bylo zajetych. Przyszlismy tam 0 17:13 w czwartek. Sala oswietlona byla cieplym swiatlem, w zabytkowym kominku rozpalony byl ogien, ktory nadawal miejscu klimatu, slychac bylo skwierczace klody drzew a na sale promieniowalo przyjemne cieplo. Usiedlismy przy stole z idealnie wykrochmalonym obrusem wyszywanym w kaszubskie wzory. Caly wystroj miejsca byl spojny, regionalny rodem z kaszubskiego XIX - to wiecznego domu. Na parapetach staly wypielegnowane paprotki i wyroby zezbiarskie wspolgrajace z caloscia. Po 3 minutach podeszla do nas kelnerka, przywitala nas mowiac "dobry wieczor", podala menu i powiedziala, ze zaraz przyjdzie przyjac zamowienie. Po okolo 5 minutacah wrocila I z wymietym notesem i czekala na nasze zamowienie. W rozmowie okazalo sie ze ma trunosci w przyjeciu zamowienia w jezyku angielskim od mojego meza obcokrajowca i musialam ja wspierac w tym zadaniu. Po krotkiej rozmowie z kelnerką okazalo sie, ze nie posiada podstawowej wiedzy na temat wina, bladzila po liscie probujac znalesc odpowiedni trunek do grilowanego steku z poledwicy wolowej. kelnerka nie byla tez pewna czy jest mozliwosc zamowienia brokolow, ale sprawdzila to i udalo nam sie zamowic brokuly. Kelnerka wygladala na nowego pracownika, poruszala sie niezgrabnie miedzy stolikami szturchajac gosci, co nie do konca wszystkim sie podobalo. kelnerka bardzo nieporadnie otwierala butelke wina, silowala sie z butelka, jej konwersacja z nami byla bardzo minimalistyczna. Nie opanowala rowniez sztuki noszenia kilku talerzy ukladajac je zgrabnie na reku. Czas oczekiwania na steki byl okolo 22 minut, co jak najbardziej bylo dobrym czasem. kelnerka nie zaoferowala nam napelnienia naszych kieliszkow winem, maz dbal o to, aby kieliszki nie byly puste. Posilek wygladal badzo apatycznie, steki byly idelanie wysmazone, ilosc sosu z zielonego pieprzu byla zdecydowanie zbyt duza moczyl on frytki, ktore tracily swoja chrupkosc i nasiakaly sosem. Zasugerowalismy , ze zdecydowanie korzystniej i poreczniej bedzie, jesli sos bedzie serwowany w malym indywidualnym naczyniu wtedy, kazdy bedzie mogl dowolnie regulowac ilosc sosu na telarzu wedlug wlasnego gustu. Sugestia ta spotkala sie tylko ze zdziwionym wzrokiem kelnerki, ktora nic nie odpowiedziala. Zaserwowala posilek i odeszla. Jedzenie bylo przepyszne, steki idealnie wysmazone, brokuly al dente, frytki widac ze byly przygotowana na swiezym oleju, dobrze wysmazone, wszystko gorace. Po zakonczonym posilku kelnerka podeszla do nas i zapytala czy nam smakowalo, owszem smakowalo nam bardzo, tylko pytanie o to czy smakowalo po zakonczonym steku mija sie troche z celem. Bezpieczniej byloby zapytac czy stek jest dobrze wysmazony po kilku kesach, zeby miec pewnosc ze goscie otrzymali to o co prosili i czy przypadkeim nie potrzebuja czegos jeszcze ( np. nie zasugerowano nam ketchupu czy majonezu do frytek). Podczas calej kolacji w tle unosila sie delikatnie przyjemna hiszpanskojezyczna muzyka ( co osobiscie podobalo sie bardzo mojemu mezowi, ze wzgledu na jego pochodzenie, choc w karczmie kaszusbkiej moglby brzmiec repertuar kaszubski co wspolgraloby z calym konceptem miejsca. Kiedy zamowilam espresso macchiato kelnerka nie bardzo wiedziala co to takiego i trzeba bylo wyjasniac. Gdy zamawialismy kawe nie zasugerowala deseru, co mogloby podniesc wysokosc rachunku i byc elementem serwisu. Na sali, przy barze i w toalecie panowal porzadek, kosz byl prawie pusty a ilosc papieru i recznika papierowego byly odpowiednie. Po wypiciu kawy czekalismy na kelnerke, zeby uregulowac rachunek, ale przez dluzszy czas nie moglismy dojrzec naszej kelnerki. Spotkalm ja przy barze gdzie luzno oparta o bar rozmawiala z barmanka. Ciekawa opcja tuz przy barze jest mini sklepik z wyspkiej jakosci wyrobami wiejskimi, a zakupione tam produkty naprawde byly swojskie i pyszne. Rachunek uregulowalismy przy barze, nie mialam juz ochoty dluzej czekac, az ktos zachce wystawic mi go. Platnos odbyla sie karta, a my wyszlismy z karczmy z firmowa siatka z pysznymi wedlinami. Podsumowujac: atmosfera i wystroj miejsca - 5/5 Smak potraw i czas oczekiwania - 5/5 Porsonel bardzo ladne regionalne stroje- 5/5 Znajomosc menu, wina, - 3/5 ( wymag szkolenia) Komunikacja z klientem 2,5/5 ( zdecydowanie wymaga szkolenia i to nie jednego, brak personalengo podejscia, malo usmiechu) Czystosc restauracji, baru i toalety 5/5 Sposob rozliczenia - 3,5/ 5 ( dlugi czas oczekiwania, brak zaproszenia na kolejna kolacje). Dane osobowe usunięte przez administratora - RODO