Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Beata_59

Dotycząca firmy: Pekao SA

Treść opinii: W wyniku połączenia Banku BPH i PEKAO SA posiadam dwa konta w jednym banku. Jedno z nich powstało na skutek wymogu banku przy podpisywaniu umowy na kredyt hipoteczny w 2003 r., natomiast drugie jest moim podstawowym kontem, które posiadam od wielu lat. W marcu 2008 r. zwróciłam się do banku PEKAO SA o zamknięcie rachunku utworzonego na poczet spłacanych rat kredytu, natomiast raty kredytowe spłacane byłyby z drugiego konta. Otrzymałam informację, że wiąże się to z podpisaniem aneksu do umowy kredytowej, za który bank pobiera opłatę 150 zł. Na początku marca br. zwróciłam się do banku na piśmie z prośbą o odstąpienie przez bank od pobieranej opłaty za aneks i zmianę nr konta bez opłat. Przez okres 1 miesiąca nie otrzymałam od banku żadnej informacji, w związku z czym usiłowałam telefonicznie dowiedzieć się kiedy mogę spodziewać się odpowiedzi. Niestety uzyskałam jedynie wiadomość, że moje pismo zaginęło i bank poprosił o napisanie kolejnego. Pod koniec marca przesłałam do banku ponowne pismo, w którym dodatkowo dołączyłam prośbę o uwzględnienie w aneksie obniżenia marży kredytu (na które wcześniej uzyskałam zgodę banku - jednak warunkiem była opłata za aneks w kwocie 500 zł, na co nie wyraziłam zgody). Niestety, przez kolejne tygodnie nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Po wielu próbach, udało mi się nawiązać rozmowę z panią dyrektor, która obiecała zająć się sprawą i prosiła o telefon w celu umówienia terminu spotkania. Kolejne moje telefony do banku zaowocowały informacją, że pani dyrektor przekazała sprawę swojej menadżerce. Kolejny czas, kolejne telefony (oczywiście jedynie z mojej strony do banku) i nadal brak finalizacji sprawy. Po wielokrotnych monitach i interwencjach udało mi się uzyskać zgodę na podpisanie aneksu o zmianę numeru konta z jednoczesnym uwzględnieniem obniżenia marży kredytu przy opłacie 200 zł. Był to czerwiec 2008 r. W międzyczasie przeczytałam o bezprawnych opłatach pobieranych przez banki, m.in. za aneksy do kredytów i bezprawne wymuszanie na klientach zakładnia rachunków bankowych w tym samym banku, w którym udzielany jest kredyt. Wstrzymałam się więc z podpisaniem aneksu i usiłowałam uzyskać informację, czy moja sprawa również zalicza się do tego typu praktyk. Zwróciłam się telefonicznie do Bankowego Arbitrażu Konsumenckiego. Niestety - specjalista od kredytów hipotecznych właśnie ode mnie dowiedział się, że jest to wpisane do rejestru zakazanych praktyk. Obiecał jednak sprawdzić te informacje i zaproponował spotkanie w określonym dniu o określonej godzinie. Stawiłam się w umówionym terminie. Po kilkuminutowym oczekiwaniu zwróciłam się do recepcjonistki z prośbą o sprawdzenie czy ten pan już przyszedł. Okazało się, że nie, więc prosiłam o zatelefonowanie na telefon komórkowy i sprawdzenie, o której przyjedzie. Pan jednak zapomniał o spotkaniu i zaproponował kontakt telefoniczny w celu uzgodnienia następnego terminu. Postawa taka jednak zniechęciła mnie do dalszych kontaktów z tą instytucją. Zwróciłam się do Stowarzyszenia Konsumentów Polskich. Tam okazało się, że specjalista ds. bankowych będzie na dyżurze za ok. 3 tygodnie. Zdecydowałam się poczekać, gdyż liczyłam na uzyskanie argumentów do rozmowy z bankiem w sprawie obniżenia opłaty za aneks. W przeddzień dyżuru tej pani upewniłam się telefonicznie, czy mogę przyjechać. Niestety - dyżur został odwołany i ustalony o 2 tygodnie później. W międzyczasie miła pani z SKP poradziła mi zwrócić się do niej pisemnie (mailem), może uda jej się uzyskać wcześniej opinię specjalisty. Odpowiedzi jednak nie otrzymałam i finalnie, opinię specjalisty uzyskałam 22 września 2008 r. W chwili obecnej mogę udać się już do banku w celu podpisania aneksu. Mam nadzieję, że sprawa zostanie definitywnie zakończona. I może jeszcze najważniejsza kwestia - czy tyle samo czasu i czy w ten sam sposób byłby obsługiwany klient, który chciałby wnieść pieniądze do banku, a nie, tak jak w moim przypadku - pozbawić bank dodatkowych zarobków z tytułu likwidacji konta i obniżenia marży? Czy pokrywa się to ze sloganami reklamowymi banków - "minimum formalności"itp.???