Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Agata_75

Dotycząca firmy: Media Markt

Treść opinii: W dniu 18.10.2008 zakupiłam w sklepie Media Markt w Markach, pralkę. Ponieważ potrzebna była natychmiast, znajomy podłączył ją i rozpoczęliśmy użytkowanie. Jednak pralka bardzo trzęsła się w czasie wirowania. Ponieważ, nie mogłam się dodzwonić aby uzyskać jakieś informację postanowiłam udać się do sklepu. Miałam na celu dowiedzieć się, gdzie mogę uzyskać pomoc lub bliższe informacje na temat podłączenia pralki. Nieprzyjemne, opryskliwe odpowiedzi spotkały mnie już kiedy pytałam gdzie mam się zgłosić. Pani odesłała mnie do punktu stemplowania gwarancji. Odstałam w kolejce 5 min i wyjaśniłam Panu o co mi chodzi. Odpowiedz dosłownie zwaliła mnie z nóg: „Nie chce mi się myśleć niech Pani idzie tam (Punkt obsługi klienta)”. Wtedy zauważyłam kartkę, że gwarancje sprzętu AGD są stemplowane w dniu zakupu. W kasie Pani poinformowała mnie, że na podstemplowanie gwarancji mam 7 dni. Ww. kartki znajdowały się w miejcsach gdzie klient raczej nie trafia, czyli w punkcie zgłaszania usterek. W punkcie obsługi klienta ponownie wytłumaczyłam o czym przychodzę. Pani poinformowała, że mogę napisać zgłoszenie reklamacyjne i czekać 14 dni na odpowiedź kierownika. Słysząc to poprosiłam o rozmowę z kierownikiem. Czekałam 20 min. Pan kierownik Wiesław Sujewicz zadzwonił do punktu obsługi klienta i zostałam poproszona do telefonu. Rozmowa od początku była nieprzyjemna. Pan rozpoczął słowami: „Słucham, o co Pani chodzi”, potem w trakcie rozmowy oświadczył, że nie jestem specjalistą aby ocenić czy pralka jest sprawna więc zanim nie zobaczy jej specjalista nie mogę nic zrobić. Zapytałam czemu mam stemplować gwarancję mimo, że pralka wg. mojej oceny jest popsuta. Pan powiedział że to warunek jej naprawy potem. Kiedy tłumaczyłam, że to nie uczciwe bo nie chcę naprawiać nowej pralki tylko chcę jej wymiany. Pan odpowiedział że to on będzie oceniał, że nie ma czasu na babskie pyskówki i się rozłączył. Poprosiłam Panią z punktu obsługi o kolejny telefon do Pana Sujewicza, jednak on nie podnosił słuchawki. Pani się wkrótce dodzwoniła i przekazała, żebym sobie napisała skargę na niego. Wypełniłam protokół reklamacji, który nie dotyczył problemu pralki, ponieważ jej sprawność miałam sprawdzić w poniedziałek z pracownikiem serwisu. Pismo zawierało pytania dotyczące fałszywego informowania klientów, nieuczciwego postępowania aby uniknąc kosztów wymiany niesprawnych sprzętów oraz niekompetentnej, niegrzecznej obsługi klienta. W odpowiedzi otrzymałam pismo z opinią jakiegoś Pana, że pralka została źle rozpakowana i dlatego wydaje mi się, że jest popsuta. Poradził poczytać instrukcję i wezwać serwis. Całe pismo odniosło się do jednego, krótkiego zdania, które służyło tylko opisowi sytuacji. Do reszty skargi nie odniesiono się.