Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: New Yorker

Treść opinii: Wizyta odbyła się w sklepie odzieżowym. Po wejściu do sklepu zauważyłam dwóch pracowników stojących przy kasie i prowadzących ze sobą rozmowę. Pracownicy nie witają wchodzących klientów słowem "dzień dobry", nawet w sytuacji jeśli klient nawiązuje kontakt wzrokowy (taki kontakt starałam się nawiązać, by sprawdzić czy spowoduje to reakcję ). Po obejrzeniu kilku ubrań na wieszakach wybrałam kurtke, którą zdecydowałam się przymierzyć(w tym czasie nie podchodził do mnie żaden ze sprzedawców z zapytaniem czy może mi w czymś pomóc). Okazało się, iż rozmiar kurtki jest za mały więc wyszłam z przymierzalni by zapytać któregoś ze sprzedawców o to czy oprócz rozmiarów, które znajdują sie na sklepie są jeszcze jakies w magazynie. Niestety nie widziałam żadnego ze sprzedawców w zasiegu wzroku, więc podeszłam do kasy, przy której również nikogo nie było. W tym czase przy kasie utworzyła się kolejka klientów, po około 3 minutach pojawił się sprzedawca. Sprzedawca stojący przy kasie nie witał klientów słowem "dzień dobry" podobnie jak tez nie żegnał chyba że któryś z klientów pierwszy powiedział "dzień dobry" bądz "do widzenia" wówczas sprzedawca odpowiadał klientowi. Zapytałam sprzedawce czy sa jeszcze jakies inne rozmiary niż te wystawione i czy może sprawdzić czy w innym sklepie znajduje sie pożądany rozmiar kurtki w jakimkowiek kolorze. Sprzedawca zapytal mnie czy kurtka ta wystepuje w dwoch kolorach, a wystepowala w trzech o czym poinformowalam sprzedawce. Sprzedawca zadzwonił do innego sklepu równoczesnie obsługując kolejnych klientów, jedyny kontakt jaki z nimi nawiązywał było podanie kwoty jaka trzeba zapłacić. Sprzedawca nie mógł się dodzwonić do drugiego sklepu i zapytał czy chce czekać. Powiedziałam, że wróce za 10 minut powieważ i tak musze jeszcze coś załatwić w innym sklepie. Gdy wróciłam do sklepu, sprzedawca poinformował mnie iz w drugim sklepie juz nie ma tych kurtek - wszystkie zostały sprzedane. Podziękowałam za pomoc i pożegnałam sie. Uważam że obsługa klienta w tym sklepie jest na bardzo niskim poziomie. Myślę, że w pewnej mierze może to zależeć od standardow obslugi klienta tej konkretnej firmy, czyli np. to czy sprzedawca ma obowiązek podejść do klienta i zapytac czy nie potrzebuje pomocy, badz udzielanie pomocy przy przymierzalni. Jednak mysle, iż sprzedawca powinien witac klientów przynajmniej tych, których obsługuje przy kasie. Są to pewne podstawy obsługi klienta. Poza tym sprzedawca powinien mieć większą znajomość towaru, a w tym przypadku sprzedawca pytał klienta czyli mnie w ile kolorach jest dany towar.