Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Carrefour

Treść opinii: Zakupy w tym sklepie robię niemal codziennie – do sklepu mam nie dalej jak 100 metrów i jest to niestety jedyny większy sklep w okolicy (nie licząc Biedronki oddalonej o jakieś 500-600 metrów). Klientem Carrefour Express przy ulicy Krakowskiej 1 jestem od dnia otwarcia sklepu i chciałbym się podzielić z Państwem moimi spostrzeżeniami na jego temat. Szeroko pojęta jakość w tym supermarkecie nie jest znana jego kierownictwu. Zarówno odnosi się to do czystości, porządku, kultury pracowników, obsługi klienta, jak i asortymentu towarowego. Polecam niezapowiedzianą wizytę w któryś, wybrany dzień tygodnia. Zobaczą Państwo: - nieświeże, gnijące warzywa i owoce. O ile zobaczą Państwo jakiekolwiek, ponieważ w ciągu prawie 3 lat istnienia sklepu świeże warzywa i owoce widziałem w sklepie RAZ w ilości, która „sprzedawała” się przez kolejne dwa tygodnie – po dwóch tygodniach można było nadal zobaczyć pakowaną sałatę z brązowymi zaciekami na liściach i brunatną wodą zbierającą się w worku, w które pakowane były sałaty. Bardzo często nie ma w ogóle bananów, pomidorów, sałaty, ogórków... Jeśli są – są nieświeże. Kilka tygodni temu przed wejściem do supermarketu pojawiło się stoisko z warzywami i owocami, prowadzone przez osobę nie związaną z Carrefour. Nie narzeka na brak klientów. Nie muszę chyba Państwu pisać, że ceny są wyższe niż w supermarkecie. Fakt ten mówi sam za siebie. Nie dalej jak w zeszłym miesiącu zobaczyłem zaschniętą, starą krew na półkach z pakowanym mięsem, a przy stoisku z wędlinami zaczął unosić się zapach mocno nieświeżego mięsa – od tego czasu brzydzę się kupować tego typu asortyment w sklepie. Zdarza się, że można znaleźć lekko przeterminowane produkty... Pozostałe działy nie wzbudzają we mnie tyle emocji co opisane powyżej. Sklep ogólnie jest brudny – wszędzie walają się kartony, zdarza się, że na środku alejki stoją opakowane folią kartony a obok wózek służący do przewożenia towaru – aby przejść dalej należy ominąć przeszkodę (stan zaobserwowany 12 stycznia około godz. 19:30). Podłoga wygląda na niedomytą, kasy i otoczenie kas budzi odrazę. Proponuję również przyjrzeć się stanowisku „obsługa klienta” – wszędzie walają się rozpakowane towary, ulotki, nowe karty „Rodzyinka”... Jakość obsługi również zostawia wiele do życzenia. Kilka sytuacji, które zaobserwowałem lub też byłem ich świadkiem albo uczestnikiem: - klient jest kasowany na kasie. Kupuje paczkowany pasztet. Kasjerka oświadcza że nie ma takiego towaru i „nie może sprzedać towaru”. Klientka mówi, że próbuje kupić ten towar po raz 3 – przez dwa dni wcześniej miała taki sam problem i obiecano go rozwiązać. Kasjer wzrusza ramionami. - próbuję kupić proszek do prania Rex 6 kg wraz z gratisowym Pur 1 litr. Sytuacja jak powyżej – kasjer oświadcza że nie sprzeda mi towaru „bo nie ma takiego kodu”. Na moje uwagi, że nie jest to mój problem i zależy mi na kupnie tego towaru zostaję odesłany do punktu obsługi klienta, gdzie przed panią ręcznie skanującą towary czeka ok. 10 osób (w punkcie obsługi klienta znajduje się kasa do 10 artykułów). Towaru nie kupiłem. - piątek wieczór, sobota – na 5 kas (plus 1 szybkiej obsługi) są czynne dwie. Kolejki do kas zaczynają się w połowie pierwszej alejki z towarami – średnio czas oczekiwania to jakieś 30 minut. Na dwie kasy jedna ma zepsutą wagę (po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ostatnio waga była zepsuta przez kilka tygodni zanim ją naprawiono). Klienci widząc kolejkę wycofują się ze sklepu bez zakupów, zostawiając pełne koszyki w alejkach lub pod kasami. - 12 styczeń, około godziny 19.30. Kolejek o dziwo nie ma, działają dwie kasy. Kasjerka mnie obsługująca nieuprzejmie rzuca skasowanym towarem w moim kierunku. Ponieważ jestem uczestnikiem programu Rodzyinka i chcę wymienić uzbierane punkty na kupony rabatowe pytam się kasjerki, czy w obsłudze klienta ktoś obsługuje (bo nie ma nikogo). Nie słyszę odpowiedzi, kasjerka obrócona do mnie tyłem krzyczy coś do koleżanki dwie kasy dalej. Wołam ją – opryskliwym tonem mówi „że nie wie”. Pytam się, czy ja mam wiedzieć i że bardzo proszę o zawołanie kogoś do punktu. Wywiązuje się kłótnia, w której słyszę, że nie mam kultury. Podchodzę do stanowiska – za chwilę pojawia się pani (bodajże menedżer). Proszę o zamianę zgromadzonych punktów na bony – po 15 minutach czekania, aż pani sprawdzi czy „jestem w systemie” rezygnuję. Okazuje się, że pani „zablokował się komputer i nie może dostać się do internetu”. Ponieważ nad kasami powieszono miły dla oka plakat pt „przekaż nam swoje sugestie” pytam się, w jaki sposób mogę to zrobić – w odpowiedzi słyszę, że może do Pani Dyrektor, ale jej teraz nie ma... Oceniając ogólnie sklep Carrefour, muszę napisać, że moja noga w wymienionym sklepie już nigdy nie stanie. Nieświeży towar, brud, bałagan, nieuprzejmość personelu... To wszystko wpłynęło na moją negatywną ocenę sklepu.