Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik

Dotycząca firmy: Makro Cash and Carry

Treść opinii: W sobote 28.02.2009 wybralismy się z mężem i 1,5 rocznym synkiem do MAKRO.Nie mieliśmy go z kim zostawić, więc jak zwykle na każde zakupy jeździ z nami. Mieliśmy głównie jeden cel-zakup nart dla nas obojga i butów dla nas. Byliśmy skłonni wydać ok 1200 na sprzęt,własnie dostaliśmy zwrot podatku i żeby go nie "przejeść" to chcieliśmy zainwestować w narty, licząc na duże obniżki, bo to prawie koniec sezonu. Przyjechaliśmy pełni optymizmu że w końcu kupimy narty. Oglądaliśmy ulotki z MAkro i wydawało nam się, że tam jak na Wałbrzych i okolice mają duży wybór. Po okrężnym wjeździe do MAkro, po zaparkowaniu i zabraniu synka udaliśmy się do środka. Byliśmy tam po raz pierwszy. Wchodząc do sklepu jak normalny klient, odbiłam kartę klienta i zaczeliśmy sie zastanawiać w którym kierunku się udać, gdzie jest sprzęt sportowy. Niestety po chwili zaczepił nas pracownik ochrony i kazał zostawic dziecko !!! O zgrozo-jak zostawić dziecko-w samochodzie? jak psa? Mąż miał syna narękach, powiedział że syn samodzielnie nie będzie biegał po sklepie i chcielismy odejsć, gdy strażnik kazał nam opuścić sklep. Podobno z dziećmi nie można wchodzić do Makro. Mąż się "zagotował", gotów był kłócić się z ochroniarzem,albo dać mu w zęby. Ja cierpliwie uspokajałam obu panów i chciałam się dowiedzieć dlaczego do Tesco można wejść z dzieckiem a do Makro nie? jaka jest różnica? Dowiedzieliśmy się, że tak jest w ICH wewnetrznym regulaminie,że osoby wzrostem poniżej 140 cm oraz dzieci w wózkach i nosidełkach nie mogą być wpuszczane do sklepu!!!! Wyszliśmy wściekli ze sklepu oraz z postanowieniem,że więcej tam już nie pojedziemy oraz, że będziemy odradzać wszystkim znajomym, zrobimy czarny PR Makro, opowiemy wszystkim znajomym jak tam traktują ludzi o niskim wzroście !!!!, a narty kupimy gdzieś indziej albo przez allegro. Potem okazało się ze sprzet sportowy był jakieś 5 kroków od kasy i spokojnie moglibyśmy tam sie udać gdyby nie jakieś "głupie przepisy". Takich jak mu potencjalnych klientów z dziecmi było kilka, bo słyszelismy żale odnośnie nie wpuszczenia matki z dzieckiem czy jedna z osób musiała "koczować " z dzieckiem pod sklepem,żeby druga mogła zrobić zakupy. Rozczarował mnie ten sklep.Więcej tam nie pojadę na zakupy !!!!