Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: kleberg

Dotycząca firmy: Nationale-Nederlanden

Treść opinii: Jestem klientem Otwartego Funduszu Emerytalnego ING od roku 2007, a przynajmniej tak mi się wydawało. W dniu dzisiejszym po raz pierwszy zadzwoniłem na infolinię ING w celu uzyskania dostępu do swojego konta internetowego, ponieważ chciałem sprawdzić stan składek jakie odprowadzono do tej pory na moją przyszłą emeryturę. Bardzo się zdziwiłem kiedy Pani konsultantka powiedziała mi, że moje konto w OFE ING nie zostało do tej pory aktywowane i muszę ponownie udać się do placówki ING w celu podpisania nowej umowy. Na pytanie dlaczego tak się stało odpowiedziała, że prawdopodobnie pracownik ING, z którym pierwotnie podpisywałem umowę prawie 2 lata temu podpisał ją zbyt wcześnie. Umowę powinien zawrzeć ze mną dopiero po rozpoczęciu przeze mnie pracy zawodowej, a zrobił to na 2 dni przed tym jak zacząłem pracować- stąd to nieporozumienie. Jest to dla mnie zastanawiające, że przez tak długi okres czasu nikt mnie o tym fakcie nie poinformował. Zgodnie ze wskazówką konsultantki ING od razu udałem się do siedziby ING w Olsztynie, celem wyjaśnienia sprawy. Po wejściu do biura podszedłem do stanowiska obsługi klienta, przy którym nie było żadnego pracownika. Postanowiłem więc zaczekać. W międzyczasie obserwowałem totalny chaos jaki panował w biurze. Pracownicy chyba szykowali się do szkolenia wewnętrznego, chodzili od jednego gabinetu do drugiego przynosząc jakieś dokumenty, wielu pracowników zajętych było prywatnymi rozmowami m.in. na temat wymiany okien w mieszkaniu itp. Dwie panie jadły śniadanie, inne dwie osoby chodziły po korytarzu z herbatą. Ja natomiast cierpliwie stałem i czekałem, aż ktoś do mnie podejdzie. Nikt jednak nie zwracał na mnie uwagi, mimo że koło mnie przewinęło się w międzyczasie chyba z 15 pracowników. Czekałem dobre pięć minut, aż w końcu zapytałem jednego pana czy ktoś to obsługuje? On odpowiedział pytaniem: " A czy był Pan umówiony?" Powiedziałem, że nie, a on z wyraźną niechęcią łaskawie spytał mnie w jakiej sprawie przyszedłem. Wyjaśniłem mu o co chodzi, on natomiast zaproponował żebym usiadł i zaczekał. Po chwili wrócił i powiedział, że w mojej sprawie na pewno zawiniła kadrowa firmy, w której pracuję, a następnie zaczął winę spychać na Zakład Ubezpieczeń Społecznych i zasugerował, żebym to tam się udał aby wyjaśnić moją sprawę. Ja odpowiedziałem, że konsultantka infolinii ING stwierdziła, że konieczne jest podpisanie ze mną nowej umowy dotyczącej Otwartego Funduszu Emerytalnego. Pan natomiast powiedział, że nie jest tego pewny, ale możemy tak zrobić. Podpisaliśmy nową umowę i opuściłem biuro ING. Sposób w jaki zostałem obsłużony w biurze ING uważam za wielce niewłaściwy i dlatego jakość obsługi podczas mojej wizyty oceniłem na (-4). Czułem się tam jak intruz, który jest ignorowany. Dodatkowo na niską ocenę przyczynił się brak kompetencji ze strony pracownika ING.