Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: anatol_1

Dotycząca firmy: Avans.pl

Treść opinii: Klient wchodząc do sklepu spotyka się z - chwilowo podniesionym zza lady - wzrokiem młodego personelu. Powitalny uśmiech i uprzejmości nie są tu raczej standardem. Bardzo przejrzyste wnętrze sklepu sprawia, że łatwo się zorientować, w jakich miejscach rozłożone są poszczególne produkty. Nietrudno więc szybko znaleźć ten, po który się przyszło. Gorzej ze znalezieniem „pomocnej dłoni”. Po zatrzymaniu się przy regale z pożądanym artykułem klient bardzo długo pozostaje niezauważony. Po ok. 5 min. niecierpliwego rozglądania się dookoła w poszukiwaniu obsługi daje się zauważyć młodego mężczyznę - wnioskując ze stroju - pracownika sklepu. Niestety, jak się okazuje, nie oznacza to, że czas oczekiwania dobiegł końca. W momencie „wzrokowego spotkania” z klientem sprzedawca szybko zmienia kierunek, oddala się w przeciwną stronę i znika z pola widzenia. Celem uzyskania informacji dotyczących potrzebnego sprzętu podchodzę więc do przechodzącego akurat mężczyzny, który w bardzo miły sposób informuje, że zostanę obsłużona jak tylko podejdzie osoba, która zajmuje się akurat tą kategorią produktów. Żeby skrócić czas mojego - i tak długiego - oczekiwania, obiecuje mi ją zawołać. Jak się okazuje, osobą tą jest pracownik, który przed chwilą uniknął kontaktu ze mną. Na jego obsługę natomiast nie można narzekać. Przebiega ona w bardzo miłej atmosferze, mężczyzna jest uprzejmy i cierpliwie odpowiada na każde moje pytanie. Wykazuje się przy tym dostateczną wiedzą z zakresu podległej mu grupy produktów, a i o innych też wie na tyle dużo, aby zainteresować nimi klienta. Nie szczędzi przy tym własnych rad i sugestii, które podnoszą jego wiarygodność i zachęcają do zakupu. Potrafi ponadto udzielić wyczerpujących informacji na temat sprzedaży ratalnej i wskazać przewidywane terminy realizacji zamówień. Rezygnacja klienta z zakupu spotyka się tu z brakiem jakichkolwiek oznak niezadowolenia, co wpływa znacznie na podwyższenie mojej oceny. Jedyne, co może powstrzymać klienta od nabycia towaru w tym przypadku to - poza czasem oczekiwania na obsługę - jej język. Stosowane przez pracownika specjalistyczne słownictwo zdaje się być zupełnie nieadekwatne do poziomu wiedzy klienta w tej dziedzinie (w ramach ścisłości, już na początku rozmowy został on zadeklarowany przez kupującego jako: „znikomy”).