Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Marta_220

Dotycząca firmy: Mix electronics

Treść opinii: Odwiedziłam sklep Mix Electronics w Centrum Handlowym Marino we Wrocławiu w niedzielę, około południa. Pierwszym rzucającym się w oczy akcentem przy wejściu była żółta kartka z informacjami na temat aktualnych promocji przyklejona nierówno do szyby wystawowej taśmą klejącą. Kafelki na podłodze raczej nie lśniły czystością, w niektórych miejscach leżały kawałki kartonu i drobne śmieci. W sklepie było kilku klientów oglądających wystawione sprzęty, jednak na sali nie widać było osób z obsługi doradzających im lub takich, które mogłyby otworzyć gabloty z elektroniką. Na telewizorach i monitorach przyklejone były niezbyt ładne żółte kartki, często wypełniane ręcznie, co sprawiało wrażenie tymczasowości. Na tle innych sklepów oferujących podobny sprzęt, ten prezentował się mało profesjonalnie. Zatrzymałam się przy gablocie z notebookami. Interesowały mnie informacje o netbookach z oferty Mix Electronics. Samodzielnie przyjrzałam się im zza szyby, która również nie była olśniewająco czysta. To samo mogę powiedzieć o szklanych półkach, na której ustawione były sprzęty. Plakietki z cenami i promocjami nie były dobrze wyeksponowane, wyglądały na doczepione w pośpiechu i bez dbałości o estetykę sklepu. Podeszłam do lady, za którą siedziało dwóch pracowników. Obaj obsługiwali klientów. Czekałam dość długo, zaś w międzyczasie zrobiła się za mną kolejka. Gdy w końcu nadeszła moja kolej, poprosiłam sprzedawcę o prezentację netbooków i zaproponowanie mi czegoś z oferty sklepu. Pracownik podszedł ze mną do odpowiedniej półki od razu uprzedzając mnie, że dysponuje tylko jednym netbookiem. Pokazał mi go przez szybę nie proponując nawet otwarcia gabloty. Byłam trochę zawiedziona, gdyż chciałam zobaczyć, jak prezentuje się z bliska. Jednak nie poprosiłam wprost o otwarcie witryny. Zapytałam o inne kolory obudowy. Zrobił duże oczy, raczej zmieszało go moje pytanie. Nie wiedział, czy są takie komputery, ale też nie zamierzał tego sprawdzić. Był raczej zniecierpliwiony. Powiedziałam więc, że zależy mi na sprzęcie, który będzie mógł długo pracować na bateriach. Niestety i tutaj pracownik się nie popisał. Powiedział, że to wszystko zależy, że jemu taki sam notebook pracuje na bateriach pół godziny, a koledze trzy, i że to nigdy nie wiadomo. Wymienił kilka firm produkujących notebooki, jednak nie pokazał mi żadnego konkretnego komputera. Nie był też zainteresowany sprzedażą, ani pełniejszą prezentacją produktów. Przy szczegółowych pytaniach odpowiadał wymijająco, raczej nie znał parametrów określonych komputerów, lub też swoją wiedzą nie chciał się podzielić. Pożegnałam się więc, odpowiedział: „Do widzenia”, po czym szybko się oddalił, jakby z ulgą, nie zachęcając mnie do ponownych odwiedzin. Wizyta w sklepie wypadła... słabo. Nie jestem specjalistką od komputerów, jednak wiedza, którą przyswoiłam jako potencjalna nabywczyni notebooka, pozwoliła mi stwierdzić, że sprzedawca nie bardzo orientował się w temacie. Nie nadrobił również dobrą wolą czy zainteresowaniem klientką. Prezentacja towarów również nie powalała estetycznym poziomem, a żółte kartki... wymagają szybkiej zmiany na coś bardziej zachęcającego.