Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Aleksander_10

Dotycząca firmy: Ceska Chodba

Treść opinii: Na sobotni świąteczny obiad wybraliśmy się z narzeczoną do jedynej restauracji w Krakowie, która serwuje dania kuchni czeskiej. Wiedzieliśmy, że restauracja mieści się w piwnicach, więc z dużym zdziwieniem przeczytaliśmy na tablicy umieszczonej na ulicy, że lokal posiada również ogródek. To co zobaczyliśmy ogródkiem nie można było nazwać. Trzy parasole a pod nimi stoly, które wyglądały jak by były zebrane z wiejskiego kiermaszu. Zeszliśmy do piwnic. Bardzo ładnie urządzone. Na ścianach plakaty w języku czeskiem, krajobrazy z Pragii oraz innych miast naszych południowych sąsiadów Minusem była telewizor włączony bez głosu i nastawiony na TVP, oraz stalowe nogi od stołów, które posiadały bardzo ładne blaty. Pani z obsługi pojawiła się bardzo szybko powitała nas i podała menu. W karcie panował bardzo wyrażny podział. Każde danie było do wyboru jak duża porcja oraz mała. Oczywiście dominowały potrawy Czeskie ale pod koniec działów były również dania naszej kuchni. Restauracja oferowała duzy wybór piw czeskich jakiego nie można znależć w żadnym innym lokalu w Krakowie. Pani potrafiła doradzić i widać, że znała się na daniach, które proponowała. Najpierw dostaliśmy zamówione piwa, a po chwili zupy. Były one gorące i ładnie pachniały niestety były one zbyt słone. W kolejnym daniu kucharz też nie popisał się. Gulasze piwne były zbyt gorzkie. W trakcie oczekiwania na posiłek obserwowaliśmy jak pani z obsługi radzi sobie z klientami zagranicznymi. Pani obsługująca bardzo dobrze znała angielski, o czym mogliśmy się przekonać gdy do lokalu weszli francuzi, którzy słabo mówili po angielsku. Z dużą cierpliwością tłumaczyła im z czego składają się poszczególne dania. Po uregulowaniu rachunku kartą zostaliśmy mile pożnegnai przez panią z obsługi. Miłym urozmaiceniem było by gdyby obsługa umiała kilka słów po czesku na powitanie i pożegnanie, oraz gdyby była jeszcze jedna osoba więcej. Brak tej osoby był widoczny w momencie gdy pani tłumaczyła francuzom zawiłości dań i w pewnym momencie odeszła od nich by przynieść nam nasze dania. Nie wiadomo co by się stało gdyby w lokalu jeszcze jeden stolik był zajęty