Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Biedronka

Treść opinii: Już chyba tradycyjne zakupy i dziś postanawiam zrobić w Biedronce. Blisko, tanio, zadawalający i znany mi asortyment i jego jakość. Już po wejściu strefa wejścia wygląda jak po przejściu tornada. Wózki zakupowe są ustawione w względnie prostym w szeregu, ale już czerwone koszyki stoją w zupełnie przypadkowych miejscach. Przy boksach kasowych, przy wspomnianych wózkach, pod parapetem. Niektóre są przewrócone. Podłoga brudna czarna od zaschniętego pośniegowego błota, leżą na niej paragony i inne śmiecie mniejsze i większe Wchodzę przez bramkę przy niej brak ulotek. Brak jest również plakatu z ofertą promocyjną w czerwonej ramce między drzwiami. Pracownik młody mężczyzna właśnie wymienia paletę z mąką. Z prawie pustą wyjeżdża na sklep a w to miejsce ma zapewne zamiar wstawić w pełni zatowarowaną. Przy filarze w alejce z makaronem stoi mini paleta z makaronem który nie zmieścił się na tej stojącej w szeregu pozostałego asortymentu. Dokładane są ciastka. I wiać że pracownicy są pochłonięci porządkami i przestawianiem towaru gdyż wielu miejscach na sklepie są puste miejsca. Kupuję co mam kupić i kieruję się do kasy. Tu oczywiście kolejka. Na 5 kas czynne są 2.Do jeden stoi 7 a do drugiej 6 osób. Po chwili daje się słyszeć charakterystyczny dzwonek jako znak iż jest konieczność pomocy przy obsłudze. Bardzo mnie to denerwuje i nie rozumiem dla czego obsługa nie może być na bieżąco płynna i szybka tylko zawsze jest oczekiwanie na utworzenie się sporego ogonka by łaskawie otwarto dodatkową kasę. Po chwili pojawia się Pani kasjerka która niespiesznie podchodzi do boksu i przejmuje częściowo klientów oczekujących na podliczenie swoich zakupów. Pani kasjerka która mnie obsługuje jest bardzo miłą kobietą w średnim wieku w okularach. Ma krótkie lekko falowane ciemne włosy z bordowymi refleksami. Ubrana jest w czerwoną kurtę. Nie ma identyfikatora. Podlicza moje zakupy, podaje kwotę do zapłaty ja podaję dwa banknoty po 10 zł. Z uwagi na końcówkę rachunku zostaję poproszona o 27 groszy. Pani zerkając na drobne które wysypałam na swoją dłoń stwierdza z zadowoleniem iż będę miała owe 27 groszy. Gdy staram się znaleźć jak najniższe nominały Pani mówi że bardzo dobrze bo się zawsze przydadzą. I tak jak już napisałam pani jest miła, przyjazna i komunikatywna. Na początku mówi „dzień dobry” na koniec „ślicznie dziękuje”. Pro forma pyta się mnie o reklamówkę choć widzi iż mam swoją torbę do ich schowania.