Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Astrum

Dotycząca firmy: Zamek w Rynie

Treść opinii: W miejscowości Ryn na Mazurach znajduje się piękny, krzyżacki zamek, obecnie zamieniony na hotel. Budowla ciekawa. Obejrzeliśmy ją z zewnątrz, porobiliśmy sobie zdjęcia. W hotelu panował bardzo duży ruch, trwało kwaterowanie gości weselnych, jak domyśleliśmy się z rozmów gości między sobą i recepcją. Ponieważ byliśmy zainteresowani zwiedzaniem, szukaliśmy informacji na temat takiej możliwości. Zazwyczaj takie rzeczy są wyeksponowane. Tutaj nie były, dopytaliśmy się w końcu u obsługi. Okazało się, że tak, zaczęło się jakieś 10 minut temu. Kupiliśmy bilety i dowiedzieliśmy się, w której sali jest przewodnik. Sala była pełna, grupa zwiedzająca zamek spokojnie liczyła co najmniej 100 osób. Siedzieliśmy w jakieś sali audytoryjnej. Przewodnik mówił głośno i wyraźnie. Opowiedział o historii regionu i samego zamku. Widać było, że zna się na swojej pracy, opowiadał ciekawie, żywo, nie przynudzał. Ubiór miał stylizowany na strój z XVII wieku, wyglądało to ciekawie i uważam, że było bardzo dobrym pomysłem, zwłaszcza, że ubiór było zadbany, czysty, elegancki i pan nosił go z fantazją, wyraźnie dobrze się w nim czując. Opowiedział nam o ciekawostkach zwianych z zamkiem i małej wystawie zorganizowanej we wnętrzach. Na korytarzu stały wystawione gablotki z elementami dawnych zbroi. Opowiedziano nam o nich. Szkoda tylko, że ze względu na dużą grupę trudno było cokolwiek zobaczyć i posłuchać. W dodatku pracownicy hotelu mieli duży problem z poradzeniem sobie z dużą grupą gości i my, stojący na korytarzu bardzo im przeszkadzaliśmy. W czasie, gdy tam byliśmy, kilkakrotnie przechodził ktoś z kierownictwa i przeganiał nas, żebyśmy zrobili miejsce dla gości. Nie było to miłe, zwłaszcza że wyraźnie dał nam do zrozumienia, że to jest hotel i my tylko przeszkadzamy. W takim razie powinna być inaczej zorganizowana trasa turystyczna, jeżeli się ją organizuje i zdecydowanie mniejsze grupy. Następnie przewodnik pokazał nam kilka sal w zamku i pożegnał się. Przed pożegnaniem wygłosił pochwalną reklamę na temat firmy, która urządziła w zamku hotel i ich innych obecnych i planowanych inwestycji. Moim zdaniem było to kompletne nieporozumienie i tekst wciśnięty na siłę – zapłaciłam za zwiedzanie zabytku a nie słuchanie reklam. Zwiedzanie kosztowało 10 złotych, cena rozsądna za taką trasę.