Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: DEICHMANN

Treść opinii: Przed powrotem do Hiszpanii chiałam kupic sobie buty. Wypatrzyłam takie jak chciałam w jednym ze sklepów sieci Deichman, ponieważ te buty podlegały juz do wyprzedazy ciezko było mi znaleśc mój numer buta. Za kazdym razem kiedy wchodziłam do sklepów Deichmann, obsługa klienta była bardzo podobna. Od samego wejscia byłam wręcz osaczane przez personel, ktory chciał mi "pomoc" ( w godzinach raczej porannych w poniedziałek jest mało klientów, a pracowników sklepu według mnie za dużo, chodza miedzy pólkami i nie maja co ze soba zrobic, a jak juz wejdzie ktoś do sklepu moze powiem zbyt dosadnio "napadaja go jak sepy"). Tego dnia odwiedziłam kilka sklepów tej sieci, za każdym razem juz od wiejscia personel biegał za mna aby mi pomoc. Układ towaru i rozmieszczenie ich w kazdym ze sklepow jest takie same, a szlam tylko po jedne konkretne buty wiec wiedzialam w ktorym kierunku isc ( po drodze zerkajac na inne buciki) a taka nadmierna troska o to by mi pomóc, po prostu była juz irytujaca a wręcz nachalna, kiedy za kazdą alejką czychał na mnie pracownik, z tekstem "czy moze w czyms pomóc? Sklepy Deichman mają niewatpliwą zaletę, że dostepne rozmiary butów są w zasiegu ręki, wiec jak juz wyciagałam rozmiar buta ktory mnie interesował, to tekst "czy moze w czyms pomóc?" był stanowczo nie na miejscu. Sama przecież dam rade wyciagnac buty z opakowani i je załozyc. Tego dnia w Galerii Grunwaldzkiej we Wrocławiu wkońcu znalazłam moj rozmiar buta, ale jak otworzyłam putełko w środku był tylko jeden, poprosiłam o pomoc pania ktora tam pracowała, przejrzała ze mna wszystkie pudełka i nie znalazła, powiedziała że poszuka na zapleczu i zaraz wróci. Jak poszła tak poszla, czekałam na nią jakies 10 min, po tyl czasie przeszłam sie przez sklep jeszcze raz, a ona obsługiwała juz kogos innego kiedy podeszłam i sie zapytałam czy moze znalazła, powiedziała że niestety NIE! A na pytanie dlaczego nie podeszła do mojej alejki gdzie na nia czekałam, aby mi o tym powiedziec - odparła, że teraz ma klienta!! Nasuneło mi sie wtedy pytanie a kim ja byłam? Przeciaż tez KLIENTEM, ktory cały dzień latał po sieci tych splepów za butami. Wyszłam dosyc zniesmaczona, po pomoc jaka wczedzie mi nachalnie proponowali to taka pomoc pozorna, na pokaz jak sie okazalo kiedy wkońcu jej potrzebowałam. Wyszłam i w tej samej Galerii kupiłam buty w CCC.