Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Szakal

Dotycząca firmy: Akwarium

Treść opinii: Na ten basen wybrałem się tylko raz w życiu, bo namówiła mnie żona. Z zewnątrz budynek prezentuje się dobrze. Ma ciekawy wygląd, ponieważ jest prawie cały szklany. Koło wejścia jest przystanek MZK, co ułatwia przejazd osobom, którzy np. nie posiadają swojego samochodu. Jest to także plusem, ponieważ wychodząc z basenu nieraz włosy nie są do końca wysuszone i można się przeziębić, więc przystanek tuż obok ułatwia szybkie przemieszczenie się. Wchodząc do środka zauważymy, że pomieszczenie jest bardzo ciemne - ja byłem w sezonie zimowym, to może dlatego mi się tak wydawało. Nie wiem jak sytuacja tam wygląda w sezonie letnim. Po prawej stronie mamy szatnie, gdzie możemy zostawić obuwie i odzież. Przy szatni są ławeczki, żeby sobie usiąść i zmienić buty na klapki. Potem kierując się po schodach na pierwsze piętro dochodzimy do kasy, gdzie siedzi Pani. Zza okienka prawie jej nie widać. Przynajmniej nas nie przywitała oczekując chyba aż my zaczniemy cokolwiek mówić. Żona poprosiła o dwa bilety zwykłe na jedną godzinę. Tak do końca nie wiemy dokładnie jak się kupuje bilety na basen - już wspomniałem, że pierwszy raz byliśmy na takim basenie krytym. Przeważnie wybieramy się popływać w sezonie letnim, kiedy to jest otwarty basen odkryty. Cena biletu to coś ok. 7 zł, już nie pamiętam dokładnie. Cena wg mnie jest przyzwoita. Jak już zapłacimy za bilet dostajemy kluczyk do szafki, ten kluczyk przyczepiony jest do specjalnego paska - jak od zegarka i zakłada się go na rękę, żeby go nie zgubić. Potem udajemy się do przebieralni. Zanim wyjdzie się na basen, po drodze mija się prysznice. Basen jest dosyć duży i podzielony na tory. Bywają dni, kiedy niektóre tory są zarezerwowane przez kogoś i resztę ludzi musi się mieścić na siłę w pozostałych torach - co przy sporym tłoku jest to trochę zniechęcające. Jedną atrakcją tego miejsca jest zjeżdżalnia zarówno dla małych jak i dużych! Także można zrelaksować się chwilę w jacuzzi, który niestety przeważnie jest zajęty. Panowie ratownicy ciągle czuwają nad ludźmi pływającymi. Mojej żonie zwrócono uwagę, żeby wyrzuciła gumę do żucia - to jest znak, że dbają o bezpieczeństwo. Cieszymy się, że nie tylko czekają, aż nadejdzie chwila ratowania, ale i przewidują sytuację zanim do jakiegoś nieszczęścia dojdzie.