Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Dobre Buty

Treść opinii: Sprawa ciągnie się już tyle czasu, że nawet nie wiem dokładnie kiedy to się zaczęło. Ale pamiętam że około lipca kupiłam fajne butki. Sporo za nie zapłaciłam, ale bardzo mi się podobały. Jednak po 3 tygodniach użytkowania (nie codziennego) zniszczyły się, tzn zrobiła się dziura w skórze przy podeszwie. Zawiozłam więc buty do reklamacji, ale nauczona doświadczeniami z reklamacją postanowiłam napisać pismo - "Zgłoszenie niezgodności towaru" gdzie zgodnie z Ustawą z dn. 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (Dz.U. Nr 141, poz. 1176) poprosiłam o doprowadzenia towaru czyli obuwia do stanu zgodnego z umową. Miałam kiedyś problem z reklamacją obuwia i rzecznik praw konsumenckich polecił mi napisanie takiego pisma, co skutkowało szybką i skuteczną reakcją ze strony sprzedawcy. Ale w tym wypadku napotkałam opór. Chciałam pani wręczyć pismo ale ona odmówiła. Powiedziała, że tego nie podpisze, bo szefowa jej nie pozawalała niczego podpisywać. Jak poprosiłam o kontakt do szefowej odmówiła... Tak więc spisałyśmy dokładną reklamację na ich formularzach. Gdzie wszystko zostało opisane. Po jakimś czasie dostałam informację o możliwości odbioru butów. Pojechałam tam (Sklep się mieści na wylotówce Lublina i moja "podróż" w tamte rejony trwa około godzinę) a na miejscu okazało się, że naprawili... jeden but. A drugiego już nie, chociaż było opisane na formularzu że oba buty są do naprawy, z dokładnym wyszczególnieniem co gdzie i kiedy. Pani sprzedawczyni zrobiła głupią minę i zaczęła wypełniać kolejny formularz. W konsekwencji 1 września dostałam informację, że mogę już przyjechać po buty. Ale nie bardzo mi się śpieszyło je odebrać ponieważ owe sandałki, które reklamowałam nie korespondowały z pogodą która była już lekka jesienna. Fakt że muszę się tam specjalnie tłuc godzinę w jedną stronę, po to żeby odebrać buty, których nie założę przez ponad pół roku jakoś niespecjalnie mnie motywuje. Już nie mówiąc o obawach co znowu będzie nie tak....