Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: ZTM Warszawa

Treść opinii: Nie po raz pierwszy obserwuję sytuację gdy kontrolerzy wykonują swoją pracę metodyką uznaniową. Wybierają sobie pasażera który pomimo jazdy bez ważnego biletu dostanie mandat a który nie. Jadąc w niedzielę tramwajem linii 28 (numer wagonu 606 )Wsiadło wraz zemną dwóch Panów. ponieważ widziałam na przystanku jak wypisują mandat wiedziałam kim są. Ale to nie istotne. Wsiadamy do tramwaju a gdy ten rusza Panowie kontrolerzy blokują kasowniki, wyjmują zwieszone na szyj legitymacje. Pełna profesja. Na początku pierwszego wagonu elegancko odziana para mężczyzna w średnim wieku i nieco młodsza od niego kobieta nie mają biletu .Ale cóż to, kontroler nie wpisuje mandatu. Pan wysiadając na następnym przystanku w podziękowaniu skina głową. Pan kontroler sprawdza dalej bilety, i chwilę potem wyłapuje kolejnego „gapowicza” którego tym razem spisuje. Traf chce iż ten pasażer siedzi przede mną. Żałuję ogromnie iż nie udaje mi się zobaczyć numeru legitymacji służbowej. Ograniczam się do wielce wymownego wzroku skierowanego na kontrolera. Ten po wypisaniu mandatu nie interesuje się już czy ja bilet mam czy też nie choć wraz z ze swoim kolegą staje za moim fotelem i tak jadą jeszcze dobre dwa przystanki, wymieniając się uwagami jak im poszły łowy. Nie można nazwać chyba tego kontrolą prawidłową. I znów sprawdza się porzekadło iż są równi i równiejsi, co pokazuje powyżej opisana sytuacja.