Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Agnieszka_2448

Dotycząca firmy: Pizza Hut

Treść opinii: Restauracja Pizza Hut jest jedną z nielicznych w galerii Cuprum Arena, gdzie można zjeść coś innego niż zwyczajny fast food, stąd jest popularna wśród rodzin oraz osób w wieku studenckim i starszych. Młodsi wolą odwiedzać fast foody, ponieważ odstraszają ich zdecydowanie wyższe niż tam ceny. Na posiłek w Pizza Hut wybrałam się z mamą nie po raz pierwszy. Przy wejściu ustawiono tablicę z prośbą o oczekiwanie na kelnera, który wskaże miejsce siedzące, jednak nikt tam nie dyżurował ani nawet w tamtą stronę nie zaglądał. Zajęłyśmy więc miejsce same, przeciskając się między ciasno ustawionymi stolikami. Od razu uderzyła nas głośna i nachalna muzyka, jakże inna od smooth jazzu, którego czasem można wysłuchać w spokojniejsze niż sobota dni. Ponadto, lokal znajduje się na parterze przy atrium, gdzie akurat odbywała się impreza kulturalno-rozrywkowa. Muzyka z atrium i w restauracji wydawały się ze sobą konkurować głośnością i przyciąganiem uwagi klienta. Efekt: fatalny. Dość szybko pojawiła się jednak sympatyczna dziewczyna, która przyniosła ładnie wydane, laminowane menu oraz zaproponowała ofertę specjalną - zestaw: przystawkę, makaron oraz napój. Podziękowałyśmy i dałyśmy sobie chwilę na zastanowienie. Jednakże po chwili pojawiła się inna dziewczyna, która była gotowa przyjąć zamówienie. Zbyt szybko i nachalnie. Znów grzecznie podziękowałyśmy. Na kolejny "atak" kelnerki nie trzeba było długo czekać - tym razem jednak złożyłyśmy zamówienie, wybrane z oferty specjalnej. Chciałyśmy jako napoje wybrać kawę i herbatę, ponieważ znajdowały się one na karcie oferty specjalnej, ale kelnerka uświadomiła nas, że wybrać możemy tylko spośród zimnych napoi (a żadnej takiej adnotacji w menu nie było...), co zmuszone byłyśmy uczynić. Pierwsze na stole pojawiły się zimne napoje. Myślałam, że stanie się to szybciej, ale nie było źle. Gorszy był sam sposób podania. Do zimnej, wilgotnej szklanki nie dodano podkładki, więc po chwili niewielki stół się lepił, co przeszkadzało w przeglądaniu dostępnych dla klientów gazet. Później pojawiły się przystawki - smaczne, odpowiednio podane. Danie główne przyniesiono nam jeszcze gdy jadłyśmy przystawki, co wprowadziło trochę zamieszania. Uważam, że przy tak niedużej liczbie gości kelnerzy powinni wyłapywać wzrokiem klientów i przynosić im jedzenie dopiero po zjedzeniu poprzedniego dania, tak, aby wymiana talerzy była płynna. Jedynym mankamentem makaronu z pieca było to, że wydawał się trochę za suchy. Część makaronów-kokardek przypiekła się i przykleiła do ścianek naczyń. Bezpośrednio po posiłku byłyśmy gotowe uiścić rachunek, jednakże tak jak przy wejściu czułyśmy się aż rozpieszczane przez skaczący wokół nas personel, to pod koniec wizyty trudno było chociażby nawiązać kontakt wzrokowy z kimś z obsługi, aby poprosić o rachunek. W trakcie wizyty nikt też nie zapytał nas o opinię na temat potrawy ani nie zaproponował deseru lub ciepłego napoju. Męcząca muzyka oraz interakcja z kelnerami sprawiła, że na kawę i deser poszłyśmy w inne miejsce, jednak nadal uważam, że w Cuprum Arenie Pizza Hut jest najlepszym miejscem na smaczny, sycący, pełnowartościowy posiłek, za który jednak trzeba odpowiednio zapłacić.