Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik

Dotycząca firmy: Duet

Treść opinii: Tydzień temu byłam w salonie fryzjerskim "Duet". Koleżanka chwaliła fryzjerki, więc postanowiłam się tam wybrać. Akurat planowałam zmianę koloru włosów oraz podcięcie. Umówiłam się 4 dni wcześnie na wolną godzinę 15:00. Gdy weszłam fryzjerka czesała klientkę. Musiałam chwilę poczekać, właściwie dobre 15 minut, mimo że byłam umówiona na konkretną godzinę. Salon ładnie urządzony, przestronny. Oczekiwałam na wygodnej kanapie przeglądając magazyny z fryzurami. Gdy przyszłam wreszcie moja kolej, pani spytała co będziemy z włosami robić. Byłam przygotowana, gdyż wydrukowałam sobie kilka zdjęć z fryzurami w domu. Chciałam, aby moje włosy farbowane na brąz (farba już się wymyła, bo nie farbowłam włosów już od 3 miesięcy) zmieniły kolor na ciemny blond z jaśniejszymi refleksami jakby baleyage. Fryzjerka poinformowała mnie, że da się to zrobić na moich włosach bez najmniejszych problemów. Po naożeniu ochronnego fartucha, zaczęło się. Pani rozmieszała mieszankę rozjaśniacza i zaczęła nakładać rozdzielając pasmo po paśmie moich średniodługich włosów i zawijając pasma w folię aluminiową. Gdy tak doszła do połowy spytałam co z resztą włosów i czy one dobrze się rozjaśnią, bo jak sama wcześniej stwierdziła miałam już spore odrosty. Zapewniła, że się równomiernie rozjaśnią, no a z resztą to już nic. Chwilę przemyślałam i sprostowałam, że chcę, aby mój nowy kolor włosów wyglądał jednolicie wszędzie, czyli i naczubku głowy i na końcach też. Na to pani odparła mi, że ona nie ma dla mnie tyle czasu, że salon tylko do 20 otwarty jest i że nie będzie mi nakładać dodatkowo farby, bo zaplanowła tylko baleyage. Po czym uspokoiła mnie, że spodoba mi się to, co wyjdzie mi na głowie. Nie byłam tego pewna, ale czekałam przed osądzeniem. Gdy rozjaśniacz został nałożony, pani zaproponowała coś do picia. Odparłam, że poproszę wodę. Wodę dostałam, ale widziałam jak nalewała mi ja z kranu, a w miejscu gdzie mieszkam wody z kranu się nie pija. Być może była przefiltrowana, nie wiem, nie ruszyłam jej. Po 45 minutach pani umyła mi włosy. Niestety tylko raz, gdzie normalnie w innych salonach szampon nakłada się dwukrotnie. Nie masowała głowy, gdzie też zazwyczaj u fryzjera to się zazwyczaj zdarza. Po myciu nalożono mi odżywkę. Czekałam przy myjce jakieś 10 minut, bo w między czasie przyszła inna klientka na szybkie podcięcie grzywki. Gdy już pani zabrała się z powrotem za moje włosy, zobaczyłam dziwne blond pasma pomieszane z moim dawnym kolorem. Fryzjerka zauważyła moje osłupienie i stwierdziła, że to tylko tak wygląda, bo są mokre. Wspomniałam, że chcę włosy obciąc około 5 cm, bo końce mam już mocno przesuszone i pocieniować dość mocno przód i być może grzywkę. Ona na to, że grzywki to ona mi nie zrobi, bo na lato nie robi się grzywki i że obetnie, ale tylko same końce, bo szkoda już moich tak długich włosów. Stwierdziłam ,że być może ma rację. W końcu, jak sama dodała, zmiana tak drastyczna koloru to już duża zmiana dla mnie i że najpierw muszę się przywyczaić. W czasie obcinania i wcześniej w czasie farbowania pytałam o porady odnośnie włosów. Właściwie nic czego nie wiedziałam do tej pory się nie dowiedziałam. Po obcięciu, gdzie tego obcięcia wcale widać nie było, fryzjerka zaczęła suszyć mi włosy. Nie nałożyła mi nawet pianki czy innego środka ułatwiąjącego modelowanie. Nie wiem czy brakło kosmetyków czy taki zwyczaj w tym salonie. Poprosiłam o mocne podniesienie tyłu włosów, gdyż akurat tego dnia szłam na kolację ze znajomymi i chciałam mieć ładnie ułożone włosy. Pani wymodelowała włosy, na koniec spytała czy chcę, aby je polakierowała, bo ona by już tego nie robiła. Odpowiedziałam, że chcę. Gdy zdjęto mi fartuch ochronny mogłam dokładnie obejrzeć nowy kolor i stwierdziłam, że włosy mam teraz kilku-kolorowe. Odrosty jak były, tak są nadal, końce o wiele ciemniejsze od góry. Ogólnie nie spodobało mi się to i kolor nie przypominał tego blondu, co na pokazanym zdjęciu. Powiedziałam, że nie jestem zadowolona i dla mnie ta usługa nie została prawidłowo wykonana. Pani odpowiedziała, że powinnam zdawać sobie sprawę z tego, że zapewne kolor wyjściowy moich włosów nie był taki sam jak dziewczyny ze zdjęcia (choć wcześniej zapewniała, że da się tak włosy rozjaśnić). Powiedziała, że w centrum jest sklep fryzjerski i tam mogę zakupić odżywkę rozjaśniającą i po kilku razach może uda się resztę włosów rozjaśnić. Byłam w szoku. Odpowiedziałam, że ja jej za to zapłaciłam i nie chcę teraz dokupować jakichś odżywek rozjaśniających. Ona odparła, że to nie jej wina. Zezłościłam się i chciałam jak najszybciej wyjść. Za usługę zapłaciłam 130zł. Jest to ogromna jak dla mnie suma, za to co z włosami zostało mi zrobione. Nie jest to tylko moja subiektywna opinia. Wszyscy znajomi do tej pory stwiedzili, że kolor jest dziwnie pomieszany, miejscami jakby nawet włosy mam prawie, że siwe. Dodam jeszcze, że w salonie spędziłam 2,5h, a uczesanie rozwaliło się w ciągu 10 minut od wyjścia od fryzjera. Także podsumowując, odradzam salon. Nigdy już tam nie pójdę i będę ostrzegać innych przed tą panią fryzjerką.