Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Krecioch

Dotycząca firmy: Sphinx

Treść opinii: Moja ostatnia wizyta w Sphinxie w Manufakturze nie należała do najlepszych. Umówiłam się z mamą na godzinę 15 w sali na piętrze. Gdy podchodziłam do wejścia zauważyłam, że macha do mnie z jednego ze stolików na dworze. Góra była zamknięta, ale pogoda była ładna więc nie przeszkadzało mi siedzenie na dworze. Miałam już podane swoje menu. Po 15 minutach czekania(w zasadzie wyglądania za kelnerem, bo szybko wybrałyśmy nasze potrawy) w końcu pojawił się kelner. Zauważyłam na identyfikatorze, że jest uczniem. Spytałam go o jakieś promocje. Powiedział mi, że jeszcze trwa promocja studencka. Niestety promocja studencka nie obejmuje już 1/2 ceny na pozycje kultowe z menu (chyba obowiązywała przy zakupie napoju), ale teraz promocją tą jest duży napój za 1zł. Mimo to wybrałam swoje danie i dużą Pepsi. Po paru minutach czekania kelner podał nam Pepsi. Była FATALNA- wygazowana i rozcieńczona. Stwierdziłam, że skoro jest ona moją "super" promocją studencką to chciałabym wypić dobrą Pepsi. Poszłam ze szklanką do baru i bardzo grzecznie poprosiłam o wymianę. Powiedziałam, że Pepsi jest niedobra i czy mogłabym wymienić na inną. Barman spytał co z nią nie tak więc powiedziałam, że może wziąć słomkę i spróbować. Powiedział że jest pyszna, ale nalał mi nową szklankę. Nowa Pepsi była tylko trochę lepsza, no ale skoro nalał ją przy mnie z dyspensera udałam, że już jest dobra. Wróciłam do stolika do mamy. Też stwierdziła to samo co ja. Gdy czekałyśmy na potrawy kelner, który nas obsługiwał tak po prostu, bez słowa zabrał nam menu ze stolika o nic nie pytając. Gdy dostałyśmy potrawy, dostałam zamiast ryżu frytki, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio więc nie zwróciłam na to uwagi. Moje danie było ok, ale w sałatce mojej mamy grillowany kurczak był letni. Pod koniec jedzenia usiadła obok nas pani, która poprosiła o popielniczkę, więc musiałyśmy "podkręcić tempo", bo jako osoby niepalące zapach dymu nam przeszkadza. Poprosiłyśmy o rachunek. Kelner znów wziął bez słowa talerze i po chwili podał rachunek. Od dawna nie byłam tak niezadowolona z wizyty w tym Sphinxie.