Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Czekoladowa Nuta

Treść opinii: Niedawno na pustynno-kebabowym rynku gastronomicznym w Łomży pojawiło się coś, co można nazwać nową jakością. Otwarto mianowicie pijalnię czekolady o nazwie „Czekoladowa nuta.” Lokal mieści się przy ulicy Kazańskiej w piwnicy, gdzie niegdyś był całkiem przyzwoity wyszynk z piwem. Niestety interes padł, przed długie lata piwniczka była zamknięta na cztery spusty i ostatnio znów się coś otworzyło. Oczywiście nie omieszkaliśmy z żoną zobaczyć co tam też się dzieje. Nie zrażaliśmy się niezbyt pochlebnymi opiniami na lokalnym forum, wszak konkurencja czuwa. W środku lokalu wystrój dosyć ciekawy, rzekłbym artystyczno-folkowy, widać że ktoś miał jakąś wizję. Do siedzenia jest kilka ciężkich, głębokich kanap i foteli, przy nich maleńkie stoliczki. Wewnątrz, poz nami, nie było żadnych gości więc wybraliśmy jedną z kanap i usiedliśmy. Po chwili podeszła do nas pani ubrana na sportowo, w spodniach i polarze. Spodziewałem się raczej stroju eleganckiego, spódniczka, bluzka, ewentualnie fartuszek, ale zostawmy strój w spokoju. Kobieta z obojętną i nieobecną miną podała nam karty i uciekła za kontuar. W menu znajdują się czekolady; gorzka, mleczna, fondue oraz kawa i lody. Ceny raczej wysokie, ale nie wygórowane. Po kilku chwilach zastanowienia poprosiliśmy panią do stolika i zapytaliśmy co może nam polecić. Niestety, kobieta nie powiedziała nic ponadto co sami przeczytaliśmy w karcie, nie zachęciła, wyglądała na obrażoną na cały świat. Fakt, było już po dwudziestej, żadnych innych natrętów w lokalu, można w tym czasie poczytać książkę, czy posiedzieć w internecie. No nic, zamówiliśmy czekolady deserową i mleczną, obie z bitą śmietaną. Kobieta po chwili przyniosła nam dwie szklaneczki z wodą, łyżeczki oraz brązowe napoje. Czekolada mleczna była przeogromnie słodka, nie nadawała się do wypicia, natomiast deserowa smakowała przyzwoicie. Podsumowując warto odwiedzić ten lokal, właściciele mieli naprawdę świetny pomysł. Życzyłbym jednak sobie, aby właścicielka ubrała się adekwatnie do stylu lokalu i pozbyła się kija, który najwyraźniej połknęła. Proszę też popracować nad stroną internetową, gdyż w chwili obecnej jest tragiczna, nie ma tam między innymi menu, są także błędy. A knajpkę odwiedzimy niebawem i zobaczymy czy coś się zmienia na lepsze.