Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Aleksandra_1043

Dotycząca firmy: OBI

Treść opinii: Ponieważ jestem w trakcie remontu mieszkania,postanowiłam zakupić lampy do kuchni właśnie w obi.Jakie było moje zdziwnie w domu kiedy nie dało rady założyć klosza,przed godzinę mordowałam się z tym na drabinie aż w końcu stwierdziłam,ze idę złożyć reklamacje,zdjęłam lampe i następnego dnia zaniosłam do Obi.W punkcie obsługi klienta musiałam oczywiście odstac swoje az w końcu Pani z miną bardzo niezadowolona jak zresztą wszystkie Panie tam pracujące podeszła i zapytała o co chodzi.Po wyjasnieniu zawołała przez mikrofon osobę odpowiedzialną za dział oświetleniowy,po 3 krotnym wezwaniu tos sie wreszcie pojawił.Następnie Pan wyjąl całą lampe sam chciał złożyć po czym stwierdził : " co za lipa" i zaproponował reklamacje.Zgodziłam się czego do dziś żałuję.Czas reklamacji miał trwac do 3 tygodniu,trwał dokładnie miesiąc i 2 dni,informowano mnie,że byc może wcale nie trzeba czekac 3 tygodni moze bedzie za tydzien,no niestety... Przez cały miesiąc byłam w Obi 4 razy i pytałam czy już i wciąż kazano czekaćna telefon.W końcu przyszedł ten magiczny dzień i zadzwoniono po mnie.Wybrałam się po odbiór,w punkcie obsługi klienta znowu musiałam odstac swoje,po czym Pani mówi do mnie żebym udała sie na dział oświetleniowy i wybrała lampe na pewno gdzies tam leży.Na co ja zdziwiona pytam jak to na sklepie leży?przeciez to moja lampa z reklamacji?a jesli ja ktos kupił to znowu nie bede miec lampy? poszłam na dział pytam kolejnej osoby o lampe a ta sprawdza w komputerze i mowi do mnie,że przyszła jedna i jest w dziale obsługi klienta,mówię więc że właśnie stamtad zostałam odesłana do Pani.Wróciłam z powrotem do obsługi klienta i mówię kobiecie,że lampa jest u Pani po czym ona zdziwiona zaczeła przeszukiwac wszystko i przyniosła wreszcie rozdarty karton z lampą.Obejrzałam lampe dokładnie,nie była stłuczona,tak więc podpisałam odbiór i wyszłam zła na siebie,że miesiac temu nie wziełam pieniedzy z powrotem i nie kupiłam gdzie indziej.W domu okazałao się,że w kartonie nie ma absolutnie jednej śrubki do zamontowania klosza, a sa tak specyficzne,że nic innego byc nie może.I znowu nastepnego dnia do Obi z lampą i paragonem wsciekła jak osa się udałam.Mówię o tym,ze wczoraj odebrałam reklamowaną lampe po miesiacu czekania i nie ma śrubek chcę dostać.Pan na to,że to jedna która przyszła i nie ma musze czekac az doślą,zapytałam czy kolejny miesiac mam czekac az lampa zawisnie w moim domu,a Pan potwierdził wiec sie wkurzyłam i powiedziałam,że ma wykrecic mi z ekspozycji.Nie zgodził się wiec powiedziałam,że nic mnie to nie obchodzi chce śrubki a sami nich sobie zamówią.Po wymianie zdań,Pan widział że jestem nieugięta i wykręcił srubki.Tak więc nareszcie po wszytskich perturbacjach lampa jest w domu.