Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: WnikliwyObserwator

Dotycząca firmy: Kompania Piwna

Treść opinii: W czasie spaceru po Warszawie zapuściłam się w uliczkę prowadzącą wzdłuż murów. Moją uwagę przyciągnął ozdobiony jedliną szyld i stojący w bramie antyczny samochód pełen beczek z piwem. Co prawda nie jestem amatorką tego trunku, ale zainteresowała mnie ta sceneria i zapragnęłam zobaczyć, jak jest w środku.:) Zaraz za drzwiami natknęłam się na pracownicę w białym fartuchu, która powitała mnie uśmiechem i miłym "Dzień dobry" . Zaraz za nią pojawili się inni pracownicy i również witali mnie jak starą znajomą. Pani zapytała o cel wizyty po czym poprowadziła mnie do jadalni. Wyjaśniam, że pytanie było jak najbardziej na miejscu, ponieważ w innej części lokalu była pijalnia piwa. :) Otrzymałam dwuosobowy stolik na podwyższeniu. Były tam również stoliki wieloosobowe. Pani zapaliła świeczkę i pozostawiła mnie samą, ale nie na długo. :) Za chwilę podszedł kelner by przyjąć zamówienie. Przedstawił się i doradził jaką potrawę najlepiej zamówić. Przed daniem głównym została podana kiszona kapusta i ogórki, potem na stół wjechała ogromna porcja obiadowa. :) Wierzcie mi, że było co jeść i naprawdę było bardzo smaczne. Gdybym chciała, to niezjedzoną porcję zapakowano by mi do domu. Jadłam niespiesznie, bo atmosfera była bardzo miła. Co jakiś czas grali muzykanci. Światła były przyćmione, wystrój trochę jak w bawarskiej piwiarni. Sala była podzielona łukami, stwarzając wrażenie wielu małych salek, jedne stoły stały nisko inne na podwyższeniach, żyrandole zdobione jedliną. Choć ludzi było dużo,to dzięki takiemu wystrojowi, panowała intymna atmosfera jakby biesiadnicy przy każdym ze stołów byli sami w restauracji. Każdy czuł się zupełnie swobodnie. Obsługa była szybka i dyskretna. Kelner kilkakrotnie podchodził do stolika i pytał czy niczego nie potrzebuję. Muszę dodać, że obsługa na sali była ubrana w czarne spodni lub spódnice, zielone kamizelki założone na białą koszulę lub bluzkę czyli zupełnie inaczej niż panie przy drzwiach. Każda z tych osób miała też identyfikator z imieniem. Po zakończonym posiłku dostałam dyskretnie podany rachunek i poczęstunek w postaci kieliszka wiśniówki. Byłam mile zaskoczona, bo i biorąc pod uwagę wielkość porcji i jakość obsługi, rachunek nie był wysoki. :) Mogę z czystym sumieniem polecić ten lokal. Sama też chętnie tam wrócę i zabiorę ze sobą przyjaciół. :) Wierzcie mi, naprawdę warto tam pójść.