Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Weltbild

Treść opinii: Zamawiając towar w księgarni internetowej Weltbild, zaznaczyłam opcję, że chcę, aby mój towar został przesłany do księgarni tej firmy w Olsztynie, a ja odbiorę go osobiście. Przy składaniu zamówienia musiałam podać numer telefonu kontaktowego. Spodziewałam się, że kiedy moja paczka zostanie dostarczona do księgarni, ktoś z tego miejsca do mnie zadzwoni i poinformuje, że mogę już odebrać paczkę. Nikt do mnie nie zadzwonił, ale dostałam smsa, który informował, że w ciągu siedmiu dni mogę odebrać swoje zamówienie. Później okazało się, że otrzymałam także maila, który informował o tym samym. Z maila dowiedziałam się także, że jeżeli towar nie zostanie odebrany w ciągu siedmiu dni - zostaje odesłany z powrotem do Weltbildu. W księgarni w Olsztynie było sporo ludzi i trochę zamieszania. Po wejściu do środka powiedziałam "dzień dobry", a pan, który stał za ladą był jakby trochę zdziwiony tym faktem. Ustawiłam się w kolejkę, ale po chwili pan zza lady udał się z klientem do półek z książkami i już więcej go nie widziałam. Po kilku minutach do lady przyszła inna osoba z obsługi - młoda dziewczyna. Powiedziałam jej, że chcę odebrać swoje zamówienie i podałam nazwisko. Moje nazwisko nie jest zbyt łatwe i zawsze wymawiam je powoli i głośno i na koniec jeszcze literuję. Pani krzyknęła do szefa, który był w bliżej nie określonym punkcie, że pani X przyszła odebrać zamówienie. Oczywiście, moje nazwisko zostało przekręcone. Szef wyszedł na zaplecze, a pani, która mnie obsługiwała, zaczęła obsługiwać osobę, stojącą za mną w kolejce. Po chwili przyszedł szef, zapytał czy to ja jestem Agnieszka, a kiedy ja potwierdziłam - położył paczkę na ladę i poszedł. Ekspedientka obsługiwała ciągle osobę stojącą za mną. Nic nie zrobiła z faktem, że moja paczka leży na ladzie. Zapytałam więc, czy mogę wziąć paczkę i sobie pójść (za towar zapłaciłam przelewem, więc niczego nie musiałam już opłacać). Pani z obsługi powiedziała, że nie i zajęła się rozpieczętowaniem kartonu. Przy okazji ciągle obsługiwała tę drugą klientkę. Nie lubię czegoś takiego. Nie wiem dlaczego, ale pani, która stała za mną w kolejce została zapytana o to, czy posiada kartę stałego klienta, a ja już nie. Nie wiem, z czego to wynika. Nie podobało mi się te zamieszanie, panujące w księgarni.