Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Supermarket Chiński

Treść opinii: Weszłam do tego sklepu, bo akurat obok niego przechodziłam, a poza tym byłam ciekawa jakie towary mają tam w asortymencie. Po wejściu do sklepu miałam mieszane uczucia. Z jednej strony miałam ochotę pooglądać różne towary, ale z drugiej zaczęło mi się robić niedobrze pod wpływem zapachu chińskich wyrobów roztaczającego się w całym sklepie. Przemogłam się jednak i weszłam między półki ubraniami. Sklep ma bardzo wielkie pomieszczenie, a co za tym idzie przeogromny asortyment. Można tam znaleźć prawie wszystko, począwszy od bielizny, przez bluzki, swetry, kurtki, koszule, sukienki, buty, na artykułach gospodarstwa domowego kończąc. Dostępne towary są przeznaczone zarówno dla kobiet, mężczyzn, jak i dla dzieci. Dodatkowo dla dzieci można kupić tam zabawki, pluszane i plastikowe. Nie udało mi się obejrzeć całego asortymentu, ale skupiłam się głównie na bluzkach damskich. Ceny były różne w zależności od fasonu i materiału z jakiego były uszyte, ale generalnie wahały się w granicach 20 zł- 50 zł. Naprawdę było w czym wybierać, bo tak na moje oko wieszaki z damskimi bluzkami zajmowały 1/5 całego sklepu. Można było kupić sobie zarówno bluzki młodzieżowe z kolorowymi nadrukami, jak też białe bluzki wizytowe, oczywiście do wyboru z długim lub krótkim rękawem. Nawet znalazłam bluzkę dla siebie, z długim rękawem, ale jednocześnie świetnie nadającą się już na wiosnę, za jedyne 25 zł. Podobnie rzecz miała się z innymi towarami, wszystkie były dostępne w zróżnicowanych fasonach, kolorach, no i cenach. W sklepie panował porządek, cały asortyment był ładnie porozwieszany na wieszakach lub poukładany na półkach sklepowych. Towary nie były ciasno poupychane, a luźno porozwieszane, więc można było swobodnie przeglądać rzeczy. W przymierzalni też było czysto i było dostępnych kilka wieszaków dla klientów. Nie spodobało mis się tylko zachowanie personelu w tym sklepie. Podczas przeglądania ubrań, że dwie ekspedientki stoją sobie razem ukryte za filarem i ciągle rozmawiają. Co prawda układały i rozwieszały w tym czasie jakieś nowe ubrania, ale non stop nawijały ze sobą. Sytuację trochę łagodził fakt, że proszone przez klientów o pomoc niezwłocznie jej udzielały przerywając na chwilę swoje ploteczki. Jednak apogeum nieuprzejmości zobaczyłam dopiero przy kasie. Kasę obsługiwał jakiś Chińczyk czy Wietnamczyk, naprawdę nie wiem kto to był, ale był mało uprzejmy dla klientów. Przez cały czas jaki spędziłam przy kasie nie odezwał się ani słowem, nie mówiąc już o tym by nawiązał ze mną kontakt wzrokowy. Plus był taki, że bardzo szybko obsługiwał klientów i naprawdę bardzo szybko pisał na klawiaturze komputera i to bezwzrokowo. A jedynym słowem jakie od niego usłyszałam na koniec transakcji było „dziękuję”. Nie chce tutaj dywagować, ale może to było jedyne słowo jakie potrafił powiedzieć po polsku. Ogólnie moja wizyta wypadła dość dobrze, byłam zadowolona z zakupu no i może kiedyś tam jeszcze wpadnę.