Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Krzysztof_1186

Dotycząca firmy: Rossmann

Treść opinii: Wybrałem się do drogerii Rossmann w konkretnym celu, a mianowicie chciałem zakupić dla mojej 7-miesięcznej córki słoiczki firmy BabyDream na deser i obiadek. Już z parkingu i z daleka widać sklep Rossmann, gdyż jest świetnie oświetlony i widoczny z każdego miejsca parkingu. Dodatkowo nad sklepem widnieje duży, czerwony neon informujący nas o sklepie. Na parkingu, jak i przed wejściem do sklepu było czysto. Szyby i okna sklepowe lśniąco-błyszczące. Zaraz po wejściu do sklepu w dwóch miejscach stoją na metalowych wózkach czerwone, plastikowe koszyki na zakupy. Podłogi czyste, prawie bez śladów użytkowania. Ludzi było bardzo mało, dlatego bez większych kłopotów jeden z pracowników wykorzystał tą sytuację i rozkładał nowy asortyment na półki. W niczym to nie przeszkadzało w robieniu zakupów. Asortymentu jak zwykle było mnóstwo, świetnie rozmieszczone i praktyczne ułożone. Do wszystkich artykułów był swobodny dostęp, a alejki czyste, szerokie i łatwe do przejścia. Nad wszystkimi alejkami wiszą lustra, aby łatwo można było dostrzec z każdego miejsca sklepu klientów robiących zakupy, zwłaszcza tych podejrzanych. Przyznać muszę, że to ciekawe rozwiązanie, gdzie wcześniej z tym się jeszcze nie spotkałem. Po dojściu do regału ze słoiczkami zabrałem się za przeglądanie i wybrałem te, które moja córka lubi najbardziej. Oprócz słoiczków BabyDream były też inne, jak Gerber, BoboVita, czy Hipp. Najtańsze w tym dniu okazały się słoiczki BoboVita 130 g za 2,59 zł. Po włożeniu wszystkiego do koszyka udałem się do kasy. Przywitała mnie miło pani Patrycja słowami „dzień dobry” i poprosiła abym koszyk postawił na specjalnej równi pochyłej. Po zrealizowaniu tej prośby okazało, że świetnie w pozycji siedzącej i łatwo można wszystkie produkty wyjmować z koszyka i skanować. Też równie ciekawe rozwiązanie. Przy skanowaniu produktów zostałem zapytany, czy zapakować wszystko do darmowej reklamówki foliowej. To kolejny plus, gdyż w większości sklepach takie reklamówki są dodatkowo płatne. Oczywiście się zgodziłem. Na koniec wyraźnie pani Patrycja podała kwotę do zapłaty, która ubrana była w biały fartuch z czerwonymi lampasami i dobrze widocznym identyfikatorem. Po dokonaniu transakcji padło jeszcze jedno pytanie, czy do siatki zapakować czasopismo Rossmannowskie „Skarb” jako prezent dla klientów drogerii. Po zapakowaniu zostałem ładnie pożegnany i zaproszony na kolejne zakupy. Widać, że dla chcącego nic trudnego – obsługa wyśmienita, bez zbędnych dodatkowych kosztów i prezent w postaci czasopisma. Żeby jeszcze w innych miejscach było chociaż podobnie.