Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: czystairlandia

Dotycząca firmy: POLOmarket

Treść opinii: Drugi raz w tym dniu robiłam wieczorem większe zakupy w tym sklepie, sobota wieczór nie ma dużo klientów na sklepie, spokojnie można wybierać i zastanowić się co kupić.Ocena dotyczy obsługi przy kasie nr 2. Niepoważne podejście pracownika od razu na wejściu. Układa towar nad kasą, czekam chwilę w końcu proszę by podeszła i zaczęła kasować. Nie ma osób oczekujących za mną w kolejce, proszę o sprawdzenie ceny sałatki warzywnej (wystawiona w koszu przed kasą, dwie ostatnie sztuki) pani poniekąd z łaską informuje, iż jak nie kupię, to będzie musiała robić zwrot i iść po kod zwrotu. Kierownictwo sklepu winno albo umieścić czytnik na sklepie w obrębie kas albo dopilnować, by towar w koszach miał naklejone ceny. Argument tej pani niepoważny podobnie jak późniejsze zachowanie, bowiem w trakcie moich zakupów przy kasie pojawili się klienci (grupa chłopaków) znajomi tej pani. Kasując moje zakupy pani z nimi rozmawiała, namawiała do zakupu, że co tak mało biorą (brali piwo i czekoladę), była bardzo rozbawiona. Przy okazji dowiedziałam się jak niepochlebnie wyrażali się o innej pracownicy ze sklepu, pani im wtórowała. Zakupy po kasowaniu tzw. kodów były przesuwane, miałam ich naprawdę dużo i nie skończyłam pakować jak rozbawione towarzystwo za mną jeszcze nie zapłaciło a już pakował swoje pomieszane z moimi.. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale jest tzw.przegródka gdzie ich zakupy przez sprzedawcę winny być odkładane w tzw. inną część za kasą (sprzedawca tego nie dopilnował), w domu okazuje się, że panowie przywłaszczyli sobie kilka rzeczy z moich zakupów. Uwagi wcześniej w formie zabawnych komentarzy były do kasjerki, że podobno inna sprzedawczyni na sklepie posądziła ich o kradzież czegoś z półki, pani kasjerka rozbawiona przez interesowanie młodzieńców z ich strony zapomniała, że jest w miejscu pracy i jakieś zasady przyzwoitości obowiązują. Płaciłam bonami, różnicę chciałam dopłacić kartą i okazuje się, że terminal jest nieczynny. Żółta ledwo widoczna karteczka umieszczona przy taśmie ginie w asortymencie lekarstw, batoników, zapalniczek itp. Taka informacja powinna znaleźć się przed kasami, przede wszystkim wyraźnie oznaczona i widoczna dla klientów, a tego zabrakło. Do tej pory, w tym sklepie obsługa kas to pracownicy przeważnie kompetentni, grzeczni (znani z widzenia od lat, gdy sieć miała jeszcze inną nazwę, gdy lokalizacja sklepu była większa w innej części budynku). Dzisiejsze zakupy pokazały, że jedna osoba niekompetentna, być może znalazła się na tym miejscu przypadkowo potrafi zapracować na ogólne wrażenie i ocenę placówki nie jednorazowym incydentem, ale tzw. ciągiem zachowań, które nie powinny mieć miejsca w trakcie jednej transakcji przy kasie. Lokal sklepu czysty, koszyki dostępne. Pieczywo mocno przebrane na półkach, brak umieszczenia tak, by kody z opakowań zgadzały się z tym co pod półkami. Regały z pieczywem to kilka półek, nie ma chyba w tym sklepie pracownika odpowiedzialnego za poukładanie asortymentu w tej części, chleby pakowane układane na zasadzie gdzie jest wolne miejsce.