Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Auto Puls Bogusław Zarzecki

Treść opinii: Miałem kłopot z zapalaniem auta - w gorące dni po przekręceniu kluczyka rozrusznik nie działał. Zakład polecono mi w innym zakładzie. Przyjechałem, wąsaty właściciel (wtedy jeszcze uprzejmy) miernikiem elektrycznym zlokalizował problem w rozruszniku. Pewnym siebie głosem powiedział TRZEBA WYMIENIĆ i nazajutrz wymienił połowę rozrusznika. Oglądałem zmienione elementy – wyglądały zupełnie dobrze, ale co ja tam wiem. Bez szemrania zapłaciłem grubo ponad 400zł, zapaliłem auto (rozrusznik dziwnie kulał, tak jak poprzednio, kiedy kręcił. Ale że było chłodne popołudnie, to zapalił) i odjechałem.Po kwadransie jazdy próbując zapalić auto na skrzyżowaniu – zablokowałem ruch na swoim pasie, bo oczywiście rozrusznik kręcić ani myślał. Jak już jakoś dojechałem do domu, to zadzwoniłem do Mistrza zgłaszając, że jego „naprawa” była zupełnie chybiona. I tu uprzejmość pana Bogusia zniknęła – „A jak mi udowodnisz, że to ja robiłem twój samochód?” spytał mnie, choć nie byliśmy po imieniu.Szczęśliwie dla mnie pan Boguś oddając auto drukuje bardzo ładne zestawienie kosztów naprawy: co zrobił, co by zrobił w przyszłości, na ile wycenia swoje cenne usługi, daje pieczątkę, datę i podpis. Więc już wieczorem spotkaliśmy się ponownie w jego zakładzie. Wymieniłem kilka możliwych pomysłów, skoro rozrusznik był robiony niepotrzebnie, ale nie spotkały się one z uznaniem Mistrza. (Jednym z moich pomysłów było sprawdzenie przekaźnika odpowiedzialnego za rozrusznik: „W tym modelu nie ma takiego przekaźnika” oświadczył mi B, a ja już wiedziałem, ze wpadłem po uszy).W czasie trzeciej wizyty Mistrz zasięgnął gdzieś języka i jednak zdecydował się na wymianę przekaźnika, po który zamierzał udać się poza Wrocław MOIM SAMOCHODEM. Oczywiście odmówiłem, znalazł inny transport, przekaźnik wymienił, ponoć lutował coś w stacyjce. Samochód zapalił kulawo (było chłodno, po czym po kwadransie jazdy zapalać już przestał)Indagowany telefonicznie o dalsze propozycje Mistrz powiedział „Poddaję się i nie mam pojęcia, co jeszcze mogę zrobić”.Nazajutrz wyjechałem na wakacje, było gorąco, więc rozkraczyłem się na upalnym odludziu sam, w górach, wiec na pych zapalić szans nie miałem. Przed podróżą na forum internetowym czytałem o możliwej przyczynie mojej usterki.Dzięki temu po 15 minutach grzebania usterkę usunąłem (potrzebny do tego był tylko śrubokręt) i szczęśliwie zapalam do dziś niezależnie od temperatury otoczenia i auta.Po 3 tygodniach spotkałem się z Mistrzem aby odzyskać pieniądze za bezzasadnie wykonany zbędny remont rozrusznika. Po kilku minutach bezpłodnej gadaniny i kategorycznej odmowie zwrotu pieniędzy otrzymałem zawoalowana pogróżkę spuszczenia mi łomotu i odlezienia mnie w zakamarkach miasta.Reasumując: Bardzo wysokie ceny standardowych czynności warsztatowychNiekompetencjaIgnorancja („W tym modelu nie ma takiego przekaźnika”)Uroczy styl załatwiania problemów („jak mi udowodnisz..?”)Zatem – wnioski wyciągnij sam.